Prolog

2.4K 90 19
                                    

Keva

Siedziałam na łóżku. Wszystko było białe. Śnieg spowijał dachy domów i ulice. Ludzie ślizgali się na lodzie. Uśmiechnęłam się do siebie. Najbardziej lubiłam tę porę roku. Świat był wtedy taki nieskazitelny.

Spojrzałam za siebie. W łóżeczku szpitalnym leżał maleńki chłopczyk. Spał spokojnie, zwinięty w kuleczkę. Co chwila poruszał niespokojnie rączkami. Był tak niepodobny do ojca. Miał zielone oczy i brązowe włoski, zupełnie... zupełnie jak jego babcia. Jak...moja matka. Na ich myśl zrobiło mi się źle. Nigdy nie będą mogli go zobaczyć.

Mam nadzieję, że z nowymi rodzicami będzie mu lepiej...

Włożyłam list i papiery do łóżeczka tak, żeby mu nie przeszkadzały, pocałowałam delikatnie w rączkę i wyszeptałam:

- Kocham Cię, mały.

Spojrzałam jak się przeciąga ale nie budzi. Wysłałam sms'a do Vivienne i odeszłam.

Lepsza jest szczera ucieczka, niż fałszywe trwanie.

(POPRAWKA)I Don't Remember You. You're My Mission.✔T.S.(Tom III)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz