Zayn obudził się rano, nie pamiętając poprzedniej nocy.
Słońce przedzierało się przez zasłony w pokoju i nieprzyjemnie padało na jego twarz. Czuł się obolały, mimo że spał na dość miękkim łóżku. Okropnie chciało mu się pić, ale nie miał siły wstać. Jęknął przeciągle, odwracając się tyłem do okna, kiedy zauważył dwie rzeczy.
Po pierwsze, był nagi i niczym nie przykryty. Szybko naciągnął na siebie prześcieradło, co nie zrobiłby, gdyby nie druga rzecz; obok niego w łóżku leżała równie naga Gigi. Szybko się podniósł, nie przejmując się już dłużej bólem czy pragnieniem, całkowicie skupiony na tym, co się stało. Pomasował skronie i powoli przypominał sobie obrazy z poprzednich godzi.
Rysowanie. Paryż. Gigi. Alkohol. Liam. Kłamstwo.
Nie pamiętał niczego szczególnego, nie potrafił złączyć faktów, żeby zrozumieć, czemu leży nagi ze swoja przyjaciółką w łóżku. To nie miało sensu, bo przecież by się z nią nie przespał. Nie mógłby robić tego Liamowi, za bardzo go kocha.
Przez chwilę walczył z chęcią wybiegnięcia z mieszkania, ale uznał, że dowiedzenie się, co robił jest ważniejsze. Pochylił się nad Gigi, zauważając, że kołdra, którą jest przykryta zsunęła się do połowy jej talii. Szybko ją przykrył, starając się skupić na wyrazie jej twarzy niż na nagich piersiach. Dotknął jej ramienia, żeby ją obudzić i poczuł wstręt. Nie wobec niej, raczej brzydził się sam sobą. To on powinien logicznie myśleć, zanim cokolwiek by z nią robił. Najgorsze w tym wszystkim było to, że niczego nie pamiętał.
– Gigi? – spytał, poklepując ją po ramieniu. – Obudź się.
Dziewczyna przekręciła się na plecy, mamrocząc coś niewyraźnie. Otworzyła oczy, które momentalnie zrobiły się większe, kiedy zobaczyła, kto się nad nią pochyla.
– Zee – wyjąkała i również się podniosła. – Wszystko okej?
– Ty mi powiedz – prychnął, ukrywając twarz w dłoniach. Dziewczyna szybko chwyciła jego nadgarstki, żeby spojrzeć mu w oczy. – Jestem najgorszym narzeczonym na świecie. Jak mogłem się przespać ze swoją przyjaciółką?
– Wow, mierz siły na zamiary – uspokoiła go, a on zmarszczył brwi. – Nie uprawialiśmy seksu.
– Nie? – spytał zdziwiony, ale jednocześnie uradowany. – To czemu jesteśmy obydwoje nadzy?
– Bo obydwoje byliśmy napaleni i pijani, ale ty byłeś tak najebany, że nic z tego wyszło – odparła dziewczyna, poprawiając włosy. – Bez obrazy Zayne, ale nawet ci nie stanął.
– Dzięki Bogu – westchnął z ulgą. Być może poczuł jakieś wyrzuty sumienia, że chciał to zrobić, ale jednak do niczego nie doszło. – Powinienem się martwić tym, że mi nie stanął?
– Nie, to raczej alkohol – machnęła ręką i sięgnęła do szafki, odpalając papierosa. – Albo miłość do Liama. Wiesz, jestem ateistką, ale jeśli Bóg by istniał, to jestem pewna, że wczoraj trzymał nad tobą ręką. Abo na twoim penisem. Bo gdybym się wczoraj z tobą przespała, to moje wyrzuty sumienia by mnie zjadły.
– Przecież już nie raz zaliczyłaś zajętego – prychnął. – Zniszczyłaś związek mojej przyjaciółki, szmaciulo!
– Spadaj impotencie – zaśmiała się, zaciągając się dymem. – Kate i John nie byli sobie przeznaczeni i im wręcz pomogłam. Gdybyśmy my uprawiali seks, to byłby koniec świata, bo ty i Liam macie wziąć ten pieprzony ślub. Może i nie wierzę w małżeństwa, ale to tak jakbyście byli sobie pisani. Ludzie tacy jak ja was widzą i dostrzegają prawdziwą miłość.
CZYTASZ
Look After You (Larry + Ziam) CZĘŚĆ DRUGA WITS
FanficUWAGA JEST TO DRUGA CZĘŚĆ WINDOW IN THE SKIES, WIĘC NIE CZYTAJ NAWET OPISU, ZANIM NIE PRZECZYTASZ PIERWSZEJ!!!! Louis stracił Harry'ego, ale po kilku latach znowu chce go odzyskać. Harry jednak nie jest tym samym człowiekiem, co kiedyś. Czy mu się t...