#6

353 14 3
                                    

Powoli się oswajałam ze światłem dziennym, gdy nagle dostałam SMS.

Leo:
Dzień dobry kicia.

Ja:
Hello. Co tam Leo?

Leo:
To nie Leo. Charlie jestem 👋😊

Ja:
Miło mi. Szkoda, że Cię nie widzę. Tylko wiem, że masz blond czuprynę.

Leo:
Skąd?

Ja:
Ykhm. Mam dom na przeciwko Twojego. I jak Leo poszedł się kąpać to widziałam cb jak coś klikasz.

Leo:
Aha. To masz niezły widok na mój pokój 😏.

Ja:
Tylko zasłaniaj rolety.

Leo:
O czym Ty mówisz?

Ja:
(Piszesz) Ja wiem swoje i ty wiesz swoje i niech tak zostanie.

Leo:
Ok. Spadam bo księżniczka idzie.

Ja:
Pa 😊

Wcale nie znam tego kolesia, a tak dobrze mi się z nim pisało. No cóż. Czas wstawać. Zeszłam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Ubrałam się w czarne legginsy i luźną bluzkę na ramiączkach, mówiąc szczerze. WYGODNIE. Uczesałam się w luźnego koka i zeszłam na dół. Wparowałam do kuchni i odziwo znalazłam tam szmatę (czyt. Macocha (czyt. Mamę)) .

- wiesz która godzina?

- ja wiem, ale czy Ty wiesz? A sorry. Takie osoby jak Ty nie znają czasu życia!!

- zamknij się i mi pomóż.

- pff... i jeszcze mam Ci pomagać?! Chyba śnisz! A no tak zło nigdy nie śpi.

- ok. Nie to nie.

- to nie.- poszłam jeszcze po deskę i telefon. Byłam już w wiatrołapie ubierać buty gdy nagle usłyszałam szloch.

- j-ja nie mogę już. Nie wy-wytrzymam. Chciałam tylko z nią omówić jakie posiłki chce n-na urrodziny. A ona od razu krzyczała. Chce jak naj-llepiej dla nas.

Co?! Czy moje uszy nie mylą? Ona chce dla nas jak najlepiej? Ygh. Koniec. Zostawię sobie tą zagadkę na wieczór, a teraz wychodzę ochłonąć.

- wychodzę.- chwilę się zawachałam i cofnęłam się do przejścia na korytarz. - i lubię vanillie i owoce. Papa.

Postawiłam deskę na chodniku. Położyłam jedną nogę na deskę, a drugą lekko się odpychałam. Jadę sobie i w tym samym czasie oglądam snapy innych osób. Chciałam wcisnąć kolejny snap. Gdy nagle poczułam zetknięcie z chłodnym chodnikiem.

- bardzo przepraszam. Nic ci nie jest?

- całe szczęście nie.

- Bryan jestem.

- Klara.

- piękne imię.

- dziękuję.

- pomogę Ci wstać bo chyba nie jest wygodnie.

- masz rację.

Podał mi rękę i po chwili byłam na równych nogach. Muszę przyznać, że jest całkiem przystojny. Chwilę później chłopak się uśmiechnął. Co jest. Czy jestem brudna na tyłku czy coś mam na twarzy? Chłopak chyba zauważył, że nie wiem z czego się śmieje.

- zrób zdjęcie, zostanie na dłużej

- haha. Bardzo śmieszne.

Trochę czasu nam minęło na rozmawianiu. Za nim się odwróciłam była już 17.

Wiadomość |L.D|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz