Z samego rana wyjechaliśmy z malowniczego miasteczka Vail, z którym naprawdę trudno było się pożegnać, i ruszyliśmy w stronę upragnionego Los Angeles. Byliśmy już naprawdę blisko i tylko godziny dzieliły nas od celu.
- Wiesz, co dzisiaj mi się śniło? - spytał mnie Nathan, który zakładał właśnie okulary przeciwsłoneczne. Jechaliśmy prosto pod wschód słońca, więc Sykes miał nienajlepsze warunki do prowadzenia samochodu, jednak jakoś starałam się go nakierowywać.
- Co takiego? - spytałam, patrząc się na niego z ciekawością.
- Śnił mi się dzień z naszego dawnego życia. - wyznał Nath, uśmiechając się na samo wspomnienie. - To był dobry dzień. Nie znaliśmy się jeszcze dobrze, ale się poznawaliśmy. Ty jeszcze nie wiedziałaś, że jestem chory, ale to było piękne. Jestem zbyt sentymentalny, wiem to. - powiedział, karcąc się.
- To był najlepszy czas mojego życia, więc cię rozumiem. Co wydarzyło się dalej? - spytałam ciekawa.
- Byliśmy na randce w moim domu. Mówiłem ci o tym, że chciałbym zostać znanym piosenkarzem, a potem zaczęliśmy snuć plany, co by było, gdybym faktycznie stał się sławny. Mieliśmy niezły ubaw, bo oboje wiedzieliśmy, że nic z tego nie będzie, ale nie przejmowałem się tym. Byłem szczęśliwy, Becca. Wtedy byłem naprawdę szczęśliwy.
Kiedy patrzyłam się na Nathana, widziałam uśmiech na jego twarzy, ale był to uśmiech pełen smutku. Nath wspominał dobre czasy, kiedy mieszkaliśmy w Brighton i wiedział, że te czasy nigdy już nie wrócą. Kilka miesięcy temu zaczęliśmy żyć innym życiem. Ja zamieszkałam w Londynie i zaczęłam pracę dla MTV, a Nathan podróżował po świecie i robił to, co kochał najbardziej. Nie mogliśmy narzekać na to, jak nasze życie wyglądało teraz, ale oboje naprawdę chcieliśmy wrócić do dawnych czasów. To one były najlepszą częścią naszego życia, która niestety już została zamknięta.
- Żałujesz, że zdecydowałeś się na sławę? - spytałam. Wiele razy pytałam o to Nathana, ale wiedziałam, że za każdym razem jego odpowiedź nie była w pełni szczera. Sykes nie miał przecież na co narzekać. Miał mnóstwo pieniędzy, co chwila podróżował i zwiedzał nowe miejsca, spotykał się ze swoimi wielbicielami i robił to, co kochał najbardziej czyli koncertował. Nathan miał wszystko, ale jednak brakowało mu czegoś bardzo ważnego. Prywatności i spokoju, co miał zapewnione w Brighton.
Sama wspaniale wspominałam czasy, kiedy to poznałam Nathana. Nasza znajomość zaczęła się w dość niecodzienny sposób, ale wszystko, co działo się dalej, mogłam uznać za wspaniałe i zdecydowanie nienudzące. Wszystko się zmieniło, kiedy nasze ścieżki zawodowe poszły w innych kierunkach.
- Nie. To była moja decyzja i byłem świadomy, na co się piszę. Becca, nawet nie myśl, że przez chwilę żałowałem, że zacząłem występować. To była najlepsza decyzja mojego życia i cieszę się, że to zrobiłem. Kocham to, co robię i jeszcze dostaję za to wynagrodzenie. To marzenie, Becca. Marzenie, które stało się rzeczywistością. - powiedział, uśmiechając się. Zrozumiałam go doskonale.
- Cieszę się. - odrzekłam. Sięgnęłam do kieszeni spodni, aby wyjąć z niej swój telefon. Kiedy go odblokowałam zobaczyłam, że nie mam żadnych nowych wiadomości. Cieszyłam się, że przynajmniej podczas wyjazdu do Stanów nikt z pracy nie męczył mnie telefonami.
- Już dzisiaj zobaczymy Los Angeles. - rzekł Nath, spoglądając na mnie z boku.
- Nie mogę się doczekać. - odparłam, co było zgodne z prawdą.
- Pozwoliłem sobie zmienić trochę plany. - oznajmił. - Zobaczymy wszystko, o czym mówiłem wcześniej, ale nieco zmienimy kolejność. Chcę upchać w te dwa dni wszystko, co najlepsze w LA.

CZYTASZ
Two for Life ➳ Nathan Sykes
Teen Fiction- Od ludzi wolę naturę. - To dla ciebie mam stać się rośliną? Druga część "Heaven & Nature". WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE! 2016-2017