Rozdział 22

35 8 4
                                    

Ta noc była jedną z najtrudniejszych nocy w moim życiu. Przez cały czas zastanawiałam się, co zrobić. Miałam wybór. Albo wrócić do Londynu i tym samym zostawić Camerona samego sobie albo zostać tutaj i zrezygnować z pracy, która dawała mi największą radość na świecie. Praca w MTV od dzieciństwa była dla mnie spełnieniem wszystkich marzeń. Kontakt z gwiazdami światowej sceny muzycznej, przeprowadzanie wywiadów z wieloma artystami, prowadzenie programu muzycznego i festiwale oraz koncerty. Która nastolatka nie chciałaby tak właśnie żyć? Ja chciałam. Marzyłam o tym, ale nigdy nie mówiłam o tym na głos. Wydawało mi się to niewyobrażalne, nierealne i nienormalne. Cudem, udało mi się. Dokonałem niemożliwego i zrobiłam coś, co było dla mnie nierealne. Spotkałam swoje ulubione gwiazdy i wzięłam udział w tylu cudownych przedsięwzięciach, ale kiedyś musiał nastać tego koniec. Nie sądziłam, że nadejdzie to tak szybko i niespodziewanie, ale nie miałam wyboru. Musiałam poświęcić się dla Camerona. To było jedyne słuszne wyjście z tej niespodziewanej i bolesnej sytuacji.

Nad ranem obudziłam się po niecałych dwóch godzinach snu. Byłam zmęczona, ale musiałam wstać. Wiedziałam, że czeka mnie bardzo trudny dzień. Najpierw musiałam zadzwonić do Blueya, aby powiedzieć mu, że rezygnuję z pracy w Londynie. Później musiałam zawieźć Camerona do szpitala i tam z nim być. Nie miałabym sumienia zostawić go samego w czasie trwania jego pierwszych tak trudnych chwil i bolesnych badań.

Nathan rano do mnie nie przyszedł. Nocował w swoim domu, więc z pewnością nie miałby ochoty wstawać o siódmej nad ranem, aby za godzinę być gotowym do wyjścia. Dla mnie nie stanowiło to problemu. Bardziej bałam się tego, co czeka mnie później.

Moja mama o szóstej rano wyszła do pracy, więc na szczęście byłam w domu sama. Nie powiedziałam jej nic o mojej decyzji dotyczącej rezygnacji z pracy w Londynie. Nie chciałam jej martwić. Wolałam sama się sobą zająć, choć wiedziałam, że bardzo trudno będzie mi znaleźć inną, równie pasjonującą pracę. W najgorszym wypadku mogłabym pracować w jakiejś kawiarni w Brighton. Zupełnie tak jak Cameron jeszcze kilkanaście dni temu.

Po zjedzeniu śniadania wzięłam do ręki telefon. Zauważyłam, że miałam dwie wiadomości od Nathana. Otworzyłam je.

Nath 23:46 : Nie rezygnuj ze swoich marzeń, proszę. Tak długo na to pracowałaś, nie rezygnuj w tej chwili. Jesteś dopiero na początku kariery.

Nath 23:50 : Zajmiemy się Cameronem. Oboje mu pomożemy. Nie musisz rezygnować z MTV i Londynu. Błagam Becca, nie rób tego. Będziesz tego żałować.

Wyłączyłam telefon i odłożyłam go na stół. Miałam dość. Znajdowałam się między młotem a kowadłem. Nie chciałam rezygnować z pracy, ale musiałam to zrobić. Musiałam. Co prawda, mogłam ubłagać szefostwo o jeszcze jeden tydzień wolnego. Może wtedy bym coś wymyśliła i udałoby mi się podjąć dobrą, ostateczną decyzję. W tej chwili jednak, było mi trudno to zrobić.

Zupełnie niespodziewanie usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się. Kto mógł przychodzić tutaj o tak wczesnej porze?

Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Zdziwiłam się, kiedy przed sobą ujrzałam mój ostatni obiekt zmartwień.

- Co tutaj robisz? - spytałam zaskoczona, patrząc się na stojącego przede mną, marnie wyglądającego Camerona White'a.

W pierwszej chwili wystraszyłam się, że Nathan powiedział Cameronowi o moim problemie z pracą i przez to Cam poczuł się winny, ale jak się okazało chwilę później, nic takiego na szczęście się nie wydarzyło.

- Chciałem oszczędzić ci drogi, więc przyszedłem do ciebie. - wyjaśnił, wskazując na swoją walizkę. Pokiwałam przecząco głową, nie rozumiejąc, dlaczego w takim stanie Cameron szedł do mnie z walizką po szóstej rano. Przecież nie mieszkał tak daleko ode mnie. Podjechanie pod jego dom samochodem zajęłoby mi nie więcej jak cztery minuty.

Two for Life ➳ Nathan SykesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz