6.Cicho i smutno tu bez Ciebie

231 18 15
                                    

Od wyprowadzki minął misiąc.Mieszkam teraz u rodziców.Właśnie dowiedziałam się, że rodzice się rozwodzą.Czy wszystko teraz musi się nagle psuć?

Siedzę w kuchni i jem obiad.Moje myśli krążą wokół jednej osoby.ADAMA.Bardzo za nim tęsknię, ale on nie odezwał się.Jest mi strasznie przykro z tego powodu.Może jeszcze po prostu nie dorósł do roli ojca?

-Córeczko jedz, bo wystygnie - usłyszałam.

Spojrzałam na mamę i przwróciłam oczami.

-Musisz jeść.

-Wiem, ale nie jestem głodna.

-Jesteś, uwierz mi.Wiem jak to jest być w ciąży.

-Mamo - jęknęłam zirytowana.

-Przy tobie musiałam ciąglę stać przy lodówce - zaśmiała się.

-Super - powiedziałam sarkastycznie.

-Dobrze jedz, ja idę do salonu.Smacznego.

-Okej.

Dokończyłam ten obiad i postanowiłam, że pójdę się przejść.Ubrałam buty oraz bluzę i wyszłam z domu.Złapałam się za brzuch i pogłaskałam go.

-Jestem taka ciekawa czy jesteś dziewczynką czy chłopczykiem -powiedziałam. - Za niedługo pójdziemy do lekarza i się dowiemy.

Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam do parku.

Bardzo często mówię do tej małej istotki.To mnie odciąga od myśli o Adamie.

Po 15 minutach siedziałam już na ławce i rozglądałam się po otoczeniu.Nagle dostrzegłam Stuarta jak idzie w moją stronę.

-Cześć! - przywitał się

Usiadł koło mnie i spojrzał na mnie.Ja tylko uniosłam jeden kącik ust.

-Jak tam? - zapytał.

-Dobrze - złapałam się za brzuch.

-Który to już to miesiąc?

-Piąty - uśmiechnęłam się.

-Szybko leci ten czas, jeszcze pamiętam tą imprezę urodzinową...- przerwał -przepraszam.

-Spoko - zaśmiałam się. - A u ciebie jak?

-Trochę nudno.

-Dlaczego?

-Nie wierze, że nie wiesz - parsknął.

-O Adama chodzi? - zapytałam.

Chciałam wiedzieć jak się czuje,vco robi całymi dniami.Tęsknie za nim.

-Nie widuje go od dwóch tygodni.

-Umm...

-Słyszałem od jego mamy, że wyjechał.

-Gdzie?

-Tego nie wiem.Nie chciała powiedzieć.

Zrobiło mi się tak cholernie smutno.Pewnie już znalazł sobie po mnie pocieszenie.

-Wszystko w porządku? - zapytał.

-Tak, chyba - uśmiechnęłam się. - Tęsknie za nim - przyznaje.

-A ja za wami.

Westchnęłam i oparłam swoją głowę o jego ramię.

-Życie jest takie trudne.

-Tak - śmieje się.

-To nie jest śmieszne.

-Och wcale, przepraszam - mówi, udając mój głos.

Tym razem ja wybucham śmiechem.

-On się nawet w tym czasie nie odezwał.Wiesz jak to boli?

-Domyślam się.

-Jutro idę do lekarza i dowiem się o płci dziecka - mówię - Chciałabym,  żeby Adam tam ze mną był.

-W ogóle się nie odzywa.Zaszył się chyba pod ziemię.

-Może imprezuje.

-To do niego nie podobne.Pewnie musiał to sobie wszystko przemyśleć.Pobyć sam na sam.Bez nikogo bliskiego - wzruszył  ramionem.

Ja jedynie westchnęłam i podniosłam głowę.Spojrzałam na twarz Stuarta i uśmiechnęłam się.

-Jesteś taki fajny - poczochrałam jego włosy.

-Ej!!One są moje! - oburzył się.

-Wiem, ale one ci tak fajnie..umm..stoją -zaśmiałam się.

-Co innego mi też stoi - poruszał znacząco brwiami.

-Och, Boże - schowałam twarz w dłonie.

Brunet tylko śmiał się.Ja byłam tak zażenowana.

-Jesteś zboczony!

-Każdy facet jest.

-No tak - przewracam oczami.

Stuart uśmiechnął się i westchnął.

-Wiesz jak mi bez niego smutno?Tak pusto.

-Zejdziecie się w tak czy siak.Zobaczysz.

-Nie wiem - wzruszam ramionami. - To zależy czy się odezwie.

-Odezwie się na pewno - uśmiechnął się.

Oby.Bo ja dosłownie nie mam sił.Ta tęsknota mnie zabija.

-------------------

Kochani dzisiaj ostatni dzień wakacji :cc Jak się czujecie z tym faktem?

Chciałabym was zaprosić na moje nowe ff pt. 'Chłopak od pizzy' Byłoby miło jakby ktoś tam zajrzał :)

Komentujcie jak się podoba!

W końcu musi być dobrze (cz.2 "Wszystko będzie dobrze") [Naruciak]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz