*2 Miesiące później*
RITA
Podczas gdy przewijam Adę orientuje się, że braknie na następny raz pampersów.
-Adaaam! - krzyczę z góry.
Po chwili zjawia się koło mnie.
-Co się stało? - zapytał wystraszony.
-Poszedłbyś po pampersy, bo się skończyły?
Zrobił zniesmaczoną minę i westchnął.
-Muszę?
-Najwidoczniej.
Przebrałam już Adę i wzięłam ją na ręce.
-Zrobiłbyś coś pożytecznego - mruknęłam i wyszłam z pokoju.
Adam znów nagrywa za dużo na youtube.Obiecał, że skończy, a on nadal w to brnie.Nie angażuje się w karmienie ani przewijanie naszej córki.
-Pójdę po te pampersy.Nie bądź zła.
Spojrzałam na niego i oddałam w jego ręce Ade.
-Co ty robisz? - spytał zdziwiony.
-Daję ci córkę i sama pójdę.
Zeszłam na dół i poszłam ubrać buty.
-Rita?Nie zostawiaj mnie z nią - odezwał się błagalnie.
-Przecież to twoja córka, prawda?Nie zrobisz jej krzywdy - uśmiechnęłam się.
-Jesteś okropna - westchnął i spojrzał na Adę.
Wychodzę z domu i zaciągam się świeżym powietrzem.Dawno nie byłam poza domem.
Wyciągam telefon z kieszeni oraz słuchawki.Podpinam je do Iphona i włączam pierwszą lepszą piosenkę.
Gdy dochodzę do apteki zauważam przed sobą Stuarta i Igora.Macham do nich, a oni przyspieszają.
-Hej! - powiedzieli razem.
-Siemka - uśmiechnęłam się. - Gdzie się wybieracie?
-Do was.
-Jak to? - zmarszczyłam brwi.
-Adam chciał coś wspólnie nagrać.
-Super - powiedziałam sarkastycznie.
-A jak tam się czujesz jako mama? - pyta blondyn.
-Dobrze, ale mała daje wycisk.Szczególnie w nocy.Szkoda, że Adam nie jest taki chętny do pomocy jak do nagrywania.
Chłopcy zrobili zdezorientowaną minę.
-Nie bądź zła..
-Nie jestem - zaśmiałam się. - Rita zawsze da sobie radę, racja?
-Nie zamierzasz od niego odejść prawda? - zapytał Stuart.
-Nie - pokręciłam głową.
-To dlaczego tak mówisz?
-Poczekajcie tutaj - powiedziałam i weszłam do apteki.
*2 tygodnie później*
-Adam - szepczę.
-Mm..co? - pyta.
-Idź zobaczyć co z małą, bo płacze -mruknęłam zaspana.
Dokładnie jest 2 w nocy i zostałam obudzona przez Adę.
-Idź ty.
-Adam, no proszę.Teraz twoja kolej.
-Ty jesteś matką.
Otworzyłam szerzej oczy i momentalnie się obudziłam.
-Kurwa, dzięki! - wydarłam się i wstałam z łóżka.
Poszłam do pokoju Ady i zastałam ją w łóżeczku płaczącą.Wzięłam ją na ręce i zaczęłam nucić jej piosenkę.
-Ciii...już cichuutkoo..ciii.
Sprawdziłam czy ma mokro.Niestety.
Kiedy przebrałam Adę wracam do łóżka.Widzę jak Adam czyta coś na telefonie.Kładę się i wzdycham.
-I co? - pyta.
-Jajco - mówię oschle i okrywam się kołdrą.
-No weź..
-Sam weź.Ja zawsze mam wstawać w nocy?!Ja mam się nią opiekować 24 godziny na dobę?!Ty także jesteś ojcem i powinieneś mi pomagać, a nie zbijać bąki przed kompem! - wygarnęłam.
-Zarabiam.
-Wiesz co?Mam cię dość.
Przewróciłam się na drugą stronę i wypuściłam głośno powietrze.
-Nie gniewaj się - poczułam jego dłoń na moim ramieniu.
-Odwal się - warknęła.m
Adam pocałował mnie, ale ja byłam nie ugięta.
-Czy ja nie wyrażam się jasno?!
Odsunął się ode mnie, a ja zamknęłam oczy.
***
*2 miesiące później*
Dzisiaj odbywa się chrzest Ady.Od samego rana trwają przygotowania.Mama Adama tak jak moja, wszystko przygotowały do jedzenia.
Stresuje się, ale dlaczego?
Dojechałam pod kościół razem z rodzicami.Adam musiał wrócić się do mieszkania po kamerę.Super.
Wychodzę ostrożnie ze swoją córką z auta i zauważam Konstancje.
-Hej - powiedziała.
-Cześć.
-Daj, pomogę.
-Nie, jeszcze ją upuścisz - zaśmiałam się.
-Dzięki - prychnęła, a potem wybuchnęła śmiechem.
-Rita, gdzie Adam? - pyta mama.
-Powinien zaraz być.
-Niech się nie spóźnia, bo będzie wstyd.
-Mamo - przewracam oczami.
Patrzę na swoją córkę i jestem z siebie dumna.Mimo tego wszystkiego, jestem szczęśliwa.Może czasami kłócimy się z Adamem, ale w końcu się kochamy prawda?
Po 10 minutach nadal go nie było.
-Zadzwoń do niego - zaproponowała mama.
-Już to robiłam.Potrzymaj Adę - podałam moją córkę mamie.
Wyciągnęłam z torebki telefon i po raz kolejny wybrałam numer Adama.
-Nie odbiera - powiedziałam już naprawdę zła.
Schowałam z powrotem telefon do torebki i spojrzałam na mamę.
-Może coś się stało?
-Mamo, nie strasz mnie.Już jestem dość wystarczająco zła - westchnęłam.
Koło nas zjawiła się moja siostra.
-Ksiądz kazał wchodzić teraz, bo za dwie godziny ma następny chrzest - powiedziała.
-Nie może poczekać jeszcze chwilę?
-Najwidoczniej nie - wzruszyła ramionami.
Wzięłam od mamy Adę i pocałowałam ją w czoło.Dobrze, że nie płacze.
-Wchodzimy - powiedziałam.
-Na pewno?
-Tak, nie będę na niego wiecznie czekała.
Zawiodłam się na nim.Bardzo.
-------------
Przepraszam kochani, że nie było długo rozdziału, ale miałam zamieszania trochę.
Jak myślicie co zatrzymało Adama, że się nie zjawił? :))
Komentujcie xx
CZYTASZ
W końcu musi być dobrze (cz.2 "Wszystko będzie dobrze") [Naruciak]
FanfictionDruga część książki pt.'Wszystko Będzie Dobrze' Zapraszam do czytania! Okładka wykonana przez kochaną @xprincessdaddyx