Właśnie wychodzę od pani ginekolog.Za 2 miesiące urodzę zdrową dziewczynkę.Jestem cała w skowronkach.Uśmiecham się do siebie i wychodzę z przychodni.Wyciągam telefon z torebki i wybieram numer do mamy.
-Tak?
-Mamuś?!Dziewczynka!
-Jak się cieszę!Wiedziałam! - piszczy.
-Jestem taka szczęśliwa!
-Ja bardziej!
-Będę za godzinę w domu, dobrze?
-Oczywiście.Zrobić ci coś do jedzenia?
-Nie.Zjem coś na mieście.
-To nie zdrowe.
-Och przestań - jęczę zirytowana. - Zjem i tyle.
-Rób jak uważasz.
-Okej.Pa.
-Pa!
Rozłączam się i chowam spowrotem telefon do torebki.Kieruję się więc do apteki.Muszę kupić jakiś krem na rozstępy.Nienawidzę ich.Chcę po ciąży jakoś przyzwoicie wyglądać.
W drodze do apteki spotkałam Marcina i dowiedziałam się, że Adam u nich był.Przyznam, nie interesowało mnie to zbytnio.Znalazł sobie nową dziewczynę i wydaje się być szczęśliwy.BEZE MNIE.
-Rita?! - słyszę za sobą.
Odwracam się i widzę Stuarta z ADAMEM.Przełykam głośno ślinę i patrzę na nich jak zbliżają się do mnie.Nie chciałam go widzieć.
-Cześć! - uśmiecha się Stuu.
-Hej - mruknęłam.
-Jak tam? - spytał i wskazał na brzuch.
Złapałam się za niego i spuściłam wzrok.Westchnęłam i spojrzałam na bruneta.
-Dobrze - skłamałam.
Było źle.Zajebiście kurwa źle.
-A mnie to już w ogóle tu nie ma -powiedział Adam.
-Mnie to już w ogóle nie było przez 3 miesiące, przepraszam NAS -przewróciłam oczami.
-Sama się wyprowadziłaś - spojrzał na mnie.
-Owszem, ale musiałam.Nie starałeś się o mnie i wolałeś znaleźć nową dziewczynę -uśmiechnęłam się fałszywie.
-To nie jest moja..
-Nie ineresuje mnie to - przerwałam - Jesteś szczęśliwy beze mnie?Bez nas? -spytałam
-Ja.. - zaczął. - Zagubiłem się w tym wszystkim.Ja..tęsknie za wami.Bardzo was kocham..ale..to mnie męczy -westchnął.
-Co, kurwa?! - wydarłam się. - Ciebie to męczy?!Co ja mam powiedzieć?!Nie było cię przez ten cały czas i to ja musiałam sama przechodzić przez to, a przypominam, że najgorsze przede mną.Nie było cię, kiedy dowiedziałam się, że za 2 miesiące urodzę zdrową dziewczynkę.Nie było cię, kiedy cierpiałam i tęskniłam za tobą -rozpłakałam się. - Nie było cię..kurwa!Nigdy cię nie było!
Nawet nie zauważyłam, że Stuart sobie poszedł.Super.Zostawił mnie z nim samą.
-Dziewczynka?! - spytał i uniósł swoje brwi do góry.
-Tak durniu!Wiesz?!Nienawidzę cię!Odszedłeś, nie dawałeś znaku życia, a jak już przyjechałeś to nawet nie napisałeś mi smsa!Zbywałeś mnie.I jeszcze do tego tamta brunetka!Wiesz jak ja się czułam?!Jak jakaś nic nie znacząca szmata!
Już w dupie miałam to ,że znajdowałam się na ulicy i wydzierałam się na niego.Musiałam wygarnąć to co mi leży na sercu.
-Musiałem, kurwa odpocząć!!
-Ode mnie?!To ci się udało!
Pokręciłam głową i odwróciłam się na pięcie od niego.Już mam go dość.Jak można nienawidzić osobę, którą się kocha?
-Zaczekaj - chwycił mnie za łokieć.
-Puść! - wyrwałam się. - Nie mam już ci nic do powiedzenia.Tyle w tym temacie.
-Kocham cię - powiedział szeptem.
-Kłamiesz!
-Nie!Naprawdę cię kocham!
-Jakby tak było, to byś nas nie zostawił!
-Musiałem..
-Mam w dupie to co musiałeś.Jak zakładasz rodzinę to trzeba przy niej być, a nie wyjeżdżać gdzie się chcę i na ile.Postąpiłeś jak dzieciak! Tak się zachowuje ojciec? - zaśmiałam się.
-Rita..
-Przestań.Jesteś kłamcą.
Spojrzałam na niego.Wyglądał strasznie.Wielkie wory pod oczami i jego kolor oczu nie był zielony.Nie lubię jak jest smutny.Ale cholera?!
-Wróć do mnie - błagał.
-Żebyś znowu potem uciekł?
-Nie ucieknę!Kochanie!
Westchnęłam i przymrużyłam oczy.Już naprawdę nic nie rozumiem.Nie umiem zapomnieć tego wszystkiego i mu wybaczyć.
-Ja..Adam..muszę myśleć o dziecku.
-Wiem, że stchórzyłem.Ja..miałem tego wszystkiego dosyć.Musiałem odpocząć.
-Fajnie się odpoczywało? - spytałam sarkastycznie.
-Bez ciebie nie.
Parsknęłam.
-Kocham cię - powiedział, a we mnie obudziły się uczucia.
Nie daj się zwieść, nie.On cię oszukuje.
-Rita - podszedł do mnie i mogłam poczuć jego perfumy. - Cały czas o was myślałem - dotknął mojego brzucha, a ja się spięłam.
Spojrzałam na jego ogromną dłoń i uśmiechnęłam się.Dawno nie czułam jego dotyku.
-Nie - wzięłam ją. - Daj mi spokój.
-Kochanie...
-Teraz kochanie?!Lepiej idź sobie do tej brunetki!
-Ona nic nie znaczy! - krzyknął.
-To dlaczego pozwoliłeś jej wisić na sobie? - uniosłam jedną brew.
Otworzył usta aby coś powiedzieć, ale po chwili je zamknął.
-Widzisz?To idź do niej - powiedziałam i odeszłam od niego.
Nie gonił mnie, pozwolił w spokoju iść.
_____________
Kochani przepraszam, że nie było wczoraj rozdziału, ale po szkole brat mnie wywiózł pod Poznań i wróciłam dopiero po 23 XD
Jak się podoba?
Tak szczerze to trochę smutno mi z tego powodu, że on ją zostawił :c
Komentujcie ;*
CZYTASZ
W końcu musi być dobrze (cz.2 "Wszystko będzie dobrze") [Naruciak]
FanfictionDruga część książki pt.'Wszystko Będzie Dobrze' Zapraszam do czytania! Okładka wykonana przez kochaną @xprincessdaddyx