7.Spotkanie

255 20 11
                                    

Dwa tygonie później idę do sklepu.Musiałam wreszcie wyjść z domu, bo miałam dość ciągłego siedzenia w domu.

Chodzę w kółko i nie mogę znaleźć mojej ulubionej herbaty.Dlaczego jej nie ma?!Podchodzę do jednej z kasjerek, która wypakowywuje chrupki z wielkiego pudełka.

-Przepraszam, czy jest może...-wskazuje na stoisko z herbatami.

-Och, nie ma - przerywa.

-Um..dobrze.Dziękuję.

Odchodzę od niej rozczarowana.Cóż..muszę kupić inną.

Stoje już przy kasie i patrzę jak kasjerka kasuje zakupy.Wzdycham i przewracam oczami.Czuję czyiś wzrok na sobie, więc odwracam się za siebie.Nie widzę nikogo.Obracam głowę w lewą stronę i widzę Adama.Tak.ADAMA.Stoi dwie kasy dalej ode mnie i patrzy na mnie.Przełykam głośno ślinę i odwracam wzrok od niego.Nie byłam na to gotowa.To jest..takie niespodziewane.Zerkam jeszcze na niego i dosłownie moje serce pęka.

Widzę jak jakaś brunetka oplata go swoimi ramionami wokół jego pleców.Patrzę na nich i mam ochotę się rozpłakać.

-Przepraszam, to pani zakupy? - słyszę.

Potrząsam głową i odwracam wzrok od nich.

-Umm..tak.Przepraszam.Zapatrzyłam się -mruknęłam i zapłaciłam za zakupy.

Gdy wyszłam ze sklepu nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Po pierwsze zobaczyłam Adama po 3 miesiącach.Po drugie był z jakąś dziewczyną, na pewno mu nie obcą.

Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam płakać.

-Rita?! - słyszę.

Odwracam się i widzę go.Podchodzi do mnie z brunetką.

-Cześć - mówi.

-Jakie cześć?! - wrzeszcze.- Spierdalaj!!-krzyczę i odchodzę od nich.

Idę szybko do domu.Jak najszybciej chcę być w swoim pokoju, łóżku i wypłakać się na amen.To był cios prosto w serce.Nie odzywał się przez ten czas, nie dawał znaku życia i teraz zjawia się w dodatku z jakąś laską.To jest za dużo.

Docieram do domu i podaje mamie zakupy.

-Coś się stało? - pyta.

-Nie - kręce głową. - Idę do siebie.

Poszłam więc do pokoju i kiedy zamknęłam już drzwi, rozpłakałam się ponownie.

Nie mogę uwierzyć, że znalazł sobie kogoś nowego.To musi być sen.Przecież on mnie kochał, prawda?

Obudziłam się w środku nocy.Widocznie wtedy zasnęłam.Poszłam więc na dół coś zjeść, bo byłam strasznie głodna.

-Dlaczego płakałaś? - usłyszałam, kiedy jadłam posiłek.

Odwróciłam się w stronę mamy i wzruszyłam ramionami.

-Wiem, że coś się dzieje.Przecież widzę.

-Widziałam Adama - mówię cicho i czuję jak znowu jestem bliska od rozpłakania się.

-Jak to?!Kiedy?Gdzie?!

-To już nieistotne - szlocham.

Mama natychmiast znajduje się koło mnie i przytula szczelnie.

-Był..z jakąś dziewczyną.

-Adam?Z dziewczyną?

Kiwam głową i odrywam się od niej.

-Mamo...to boli.

-Nie wierze - kręci głową.

-Ja go kocham!

-Ja go zabiję.

-Mamo! - wydzieram się - Przestań!

-On cię do cholery skrzywdził!On cię zostawił!Nie odzywał się przez 3 cholerne miesiące i teraz zjawia się w dodatku z dziewczyną! - krzyczy.

-Myślisz, że ja tego nie wiem?!Mamo..daj mi zjeść.

Kiwnęła głową i wyszła z kuchni.

Czy Adam naprawdę znalazł sobie nową dziewczynę?Czy ja naprawdę byłam aż taka zła?

______________

Boże co się porobiło, ojoj

Jak tam po pierwszym dniu w szkole? :D

Teraz rozdziały będą co dwa dni lub trzy, bo wiecie szkoła... -,-

Komentujcie miśki xx

W końcu musi być dobrze (cz.2 "Wszystko będzie dobrze") [Naruciak]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz