Musiałam się oderwać od niego, bo poczułam, że mój telefon zaczął wibrować.Wyciągnęłam go z torebki i na wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcie mamy.
-Tak?
-I jak tam? - spytała.
Spojrzałam na Adasia i uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Dobrze.
-Czyli jesteście pogodzieni?
-Mamo - jęknęłam. - Powiem ci w domu, okej?
-No dobrze - powiedziała i mogłam usłyszeć w jej głosie złość.
-Nie bądź zła.
-Nie jestem, to twoje życie.
-Okej, pogadamy jak wrócę do domu.
-Dobrze.
Rozłączyłam się i schowałam telefon spowrotem do torebki.
-Coś się stało?
-Nie - pokręciłam głową.
Kłamstwo.Moja mama zrobi mi jazdę o tym, że mu wybaczyłam.Już to sobie wyobrażam.
-Przecież widzę - dotknął mojego policzka.
-Wydaje ci się - uśmiechnęłam się.
-Znam cię już wystarczająco.
Przewróciłam oczami i zaśmiałam się.
-Co cię śmieszy?
-Że przychodząc tutaj, nie zamierzałam ci wybaczać.
-No wiesz co? - spojrzał na mnie spod byka.
-Zraniłeś mnie, wiesz o tym.
-Wiem - powiedział smutno - Ale to już nigdy się nie zdarzy.
-Nigdy nie mów nigdy - uniosłam jeden kącik ust.
-Przestań mi tu cytować Biebera! - fuknął.
Akurat nie miałam tego na myśli, ale i tak wybuchnęłam śmiechem.
***
Siedzę przed salą ginekologiczną i czekam na swoją kolej żeby wejść.Minęły dwa tygodnie, a ja z każdym dniem czuję jakbym miała rodzić.Dosłownie mnie rozrywa w środku.
Zobaczyłam jak szatynka wychodzi z gabinetu.Wstałam ostrożnie i kierowałam się do pokoju.Nagle zobaczyłam koło siebie Adama.Zmarszczyłam brwi na jego widok, a ten dał mi buziaka.
-Cześć - uśmiechnął się.
-Co ty tu robisz?
-Przyszedłem z tobą na konrolę, mogę?
-Tak - skinęłam głową i weszliśmy do pomieszczenia.
Uśmiechnęłam się do pani doktor i usiadłam na krześle.
-Jak się pani czuję? - zapytała i spojrzała na mnie.
-Okropnie.Coraz częściej boli mnie brzuch - przyznaje.
-To zrozumiałe.A pan to kto? - spytała Adama.
-Chłopak - uśmiechnął się.
-Nie widziałam pana jeszcze z Ritą.
Przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego
-Tak jakoś wyszło - uśmiechnął się niezręczniem
-Dobrze.Proszę się położyć na łóżku, zrobimy USG.
Skinęłam głową i zrobiłam tak jak kazała pani doktor.
Po 20 minutach wyszliśmy z przychodni.Adam złapał mnie za dłoń i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Sprawy z moją mamą mają się tak: Adam może przebywać w naszym domu, ale nie chcę go napotkać na swojej drodzę, bo to zakończyło by się się ostrą wymianą słów.
-Tęskniłam - odezwałam się.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko.
-Ja bardziej, kwiatuszku - pocałował mnie w policzek.
Zachichotałam i złapałam się za brzuch.
-Dobrze, że z nią wszystko w porządku.
-Tak - uśmiechnął się.
Po 30 minutach doszliśmy do mojego domu.Weszlismy do środka, a ja usłyszałam jak mama ewidentnie się z kimś kłóci.Zmarszczyłam brwi i weszłam do kuchni.Zobaczyłam tam ją i mojego ojca.
-Jesteś takim dupkiem! - krzyknęła.
-Bynajmniej jestem szczęśliwy bez ciebie -powiedział, za co automatycznie dostał z liścia.
Odchrząknęłam, a oni odwrócili się w naszą stronę.
-Cześć, Rita - odezwał się ojciec.
-Cześć.
Mama patrzyła gniewnie w stronę Adama.
-Mamo! - wydarłam się.
-Idźcie na górę, okej? - powiedziała.
Złapałam go za rękę i poszliśmy więc do mojego pokoju.Usiadłam na łóżku i spuściłam głowę w dół.
-Nie smuć się, księżniczko - przytulił mnie.
-Moja mama cię nie akceptuje.
-Nie dziwie jej się.
-W sumie ja też - zaśmiałam się.
Po chwili złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
----------
Sorki, że nie było wczoraj rozdziału, ale nie chciało mi się pisać XD Wybaczcie xx
Jak się podoba?
W sumie to taki trochę nudny :DD
CZYTASZ
W końcu musi być dobrze (cz.2 "Wszystko będzie dobrze") [Naruciak]
FanfictionDruga część książki pt.'Wszystko Będzie Dobrze' Zapraszam do czytania! Okładka wykonana przez kochaną @xprincessdaddyx