9

3.7K 104 10
                                    

     Rozdział nie sprawdzony

-Powiesz mi w końcu gdzie jedziemy? -zapytałam kolejny raz.
Od kilku minut siedziałam w samochodzie Justina,  który postanowił nas zabrać, jak on to ujął, na "małą przejażdżkę".
-Dowiesz się za kilkanaście sekund. - wywrócił oczami i zaparkował pod centrum handlowym.
Spojrzałam na niego zdziwiona,  a on tylko tajemniczo się uśmiechnął i wysiadł z samochodu,  a następnie obszedł dookoła i otworzył mi drzwi.
-Dzięki. - powiedziałam wysiadając.
Po chwili z nieznanej mu przyczyny,  szliśmy do wejścia galerii.
-Justin, a powiedz mi skoro ty byłeś u mnie to co z Jazmyn? - zapytałam patrząc na chłopaka,  który ubierał okulary i czapkę. On tylko się uśmiechnął i szedł dalej,  aby po krótkiej chwili gwałtownie się zatrzymać.
-Cholera. - wyszeptał i wyciągnął telefon.

                   Justin pov's

Jak mogłem być taki głupi i zapomnieć o własnej siostrze.
Wziąłem telefon i wybrałem jej numer.
-Justin jesteś najbardziej nieodpowiedzialnym bratem na świecie wiesz,  ale... i tak cię kocham. -powiedziała Jazz zaraz po odebraniu telefonu.
-Przepraszam,  ale musiałem     pojechać gdzieś, gdzie nie byłoby paparazzi. - powiedziałem m
- Wiem...co robisz? - zapytała.                                                       ...Tsa Jazmyn i jej nagłe zmiany tematu...
-Umm jestem z Seleną w centrum. -odpowiedziałem.
-Z Seleną.  OK to ja wam nie przeszkadzam pa!-krzyknęła i rozłączyła się zanim zdążyłem coś powiedzieć.

                  Selena pov's

Weszliśmy do środka,  a Justin od razu pociągnął mnie za sobą do jakiegoś sklepu.
-Po pierwsze co mu tu robimy,  a po drugie widziałeś te ceny? -pisnęłam.
-Skoro już jesteśmy na miejscu to po pierwsze masz wybrać sobie strój kąpielowy, bo jedziemy na plażę,  a po drugie to ja za niego zapłacę. -odpowiedział Justin naśladując mój głos. Spojrzałam na niego wzrokiem "chory czy chory".
-Juss... brałeś coś? -zapytałam udając zmartwioną,  na co chłopak pychnął.
-Wybierz coś i idziemy.-powiedział po czym poszedł w kierunku męskiego działu z ubraniami.
Tak jak kazał Justin wybrałam jeden strój który bardzo mi się spodobał. Przymierzyłam go i udałam się w stronę kasy gdzie stał chłopak.
-Czyli jednak. .- uśmiechnął się i zapłacił za kostium kąpielowy.

-Kierunek plaża w Los Angeles. -powiedział podekscytowany,  a ja tylko przewróciłam oczami nie mając siły na kłótnie z nim.
    Jechalismy kilkanaście minut, aż nagle za nami pojawiły się trzy samochody paparazzi.
-Juss mamy problem.-powiedziałam patrząc w lusterko. Chłopak uczynił to samo i włączył telefon,  a następnie podał mi go.
-Zobacz czy gdzieś jest jakaś droga, żebyśmy mogli ich zgubić.-powiedział i ponownie skupił się na jeździe.
Włączyłam mapę i zauważyłam jakąś drogę,  ale nie wiedziałam gdzie prowadzi.  Jednak nie miałam czasu na myślenie, bo do trzech samochodów dołączył kolejny.
-Justin za tym zakrętem jest zjazd. .-powiedział,  a chłopak trochę przyśpieszył i szybko pojechał drogą którą wskazałam.

-Sel jesteś pewna,  że to jest droga?-zapytał wskazując przez otwarte okno samochodu na błoto, po którym jechaliśmy. Ja tylko niepewnie kiwnęłam głową potwierdzając pytanie chłopaka,  a on westchnął.
-Jesteś fatalnym pilotem.-stwierdził nagle kiwając głową.
-Dzięki. - burknęłam z sarkazmem.
-Wiesz w ogóle gdzie my jesteśmy?
-Na jakimś odludziu.- stwierdziłam powstrzymując śmiech.
  No co jak co,  ale kogo nie śmieszył by fakt, że sam Justin Bieber utknął zdała od ludzi i na dodatek nie wie,  gdzie jest.

-Selena jeździmy tu już pół godziny,  a wszędzie są jakieś pola. -powiedział "trochę" zdenerwowany Justin.
-Po prostu się zatrzymaj. - odpowiedziałam.
Po chwili chłopak wyłączył samochód i wyszedł z niego, a ja uczyniłam to samo.
-Wiec jaki jest Twój kolejny pomysł?- zapytał.
Zdenerwowana nie odpowiedziałam na jego pytanie i zeszłam z drogi,  która jak do tej pory prowadziła do nikąd.
Szłam już tak kilkanaście minut,  a chłopak podążał za mną.
-Gdzie ty w ogóle idziesz? - zapytał kolejny raz,  a ja zaczęłam rozważać na uduszeniem go za taką ilość pytań.
-Dokładnie teraz... przed siebie. - odpowiedziałam z przesłodzonym uśmieszkiem.
Chłopak przewrócił oczami i przestał się odzywać.
Kilka chwil później usłyszałam coś w stylu szumiącej wody.  Uradowana przyśpieszyłam kroku myśląc,  że to plaża. Jednak myliłam się.
-Łał.- szepnęłam.
-Selena wszystko ok...- zapytał zaniepokojony Justin,  ale kiedy zobaczył ten widok zareagował podobnie do mnie.
-Idziemy. - powiedział i pociągnął mnie w stronę wodospadu.
Po chwili byliśmy na wodą.
-Idziemy popływać? -zapytał,  a ja pokiwałam przecząco głową.
-Po opalam się. -stwierdziłam i usiadłam na jednym z kamieni w pobliżu wody. Zamknęłam oczy i obróciłam się w kierunku słońca.
Jednak po chwili poczułam jak  "czyjeś" silne ramion podnoszą mnie do góry.
-Justin nie! -krzyczałam kiedy chłopak biegł w kierunku wodospadu.
Pomimo moich próśb i krzyków Juss wrzucił mnie do wody, a ja postanowiłam dać mu za to karę. -Just...-nie dokończyłam i zanurkowałam w taki sposób, aby wyglądało to, że nie umiem pływać.

                   Justin pov's

-Selena! - krzyknąłem kolejny raz,  jednak odpowiadała mi głucha cisza.
Wziąłem głęboki wdech i wskoczyłem do wody w poszukiwaniu dziewczyny. Paręnaście sekund później zauważyłem Selene,  która była prawie przy samym dnie.  Na oko głębokość wody w pobliżu wodospadu miała ok. 3 m., więc miałem nadzieję,  że szybko wyciągnę Sel z wody.
Chwilę później wyciągnąłem dziewczynę na brzeg i położyłem na piasku.  Wydawało mi się, że jest nie przytomna.
Selena proszę powiedz coś.- powiedziałem przerażony.
-Nabrałeś się. - powiedziała i zaczęła się śmiać, a ja odetchnąłem z ulgą.
-To wcale nie było śmieszne. - powiedziałem i usiadłem na niej okrakiem,  a następnie zacząłem ją łaskotać.
-Just-in pro-szę prz-e-st-ań. - mówiła przez śmiech. 
Po kilku chwilach przestałem łaskotać Sel,  a zacząłem się jej przyglądać.
Nie musiałem zbyt długo na nią patrzeć, by stwierdzić jaka jest.  Była idealna.
Zanim się zorientowałem nasze twarze dzieliło kilka centymetrów...

Hej przepraszam,  że tak długo mnie nie było,  ale nie miałam weny. Wciąż nie za bardzo ją mam.
Dzisiejsze zakończenie rozdziału pozostawione jest pod małym znakiem zapytania.
Jak myślicie dojdzie do pocałunku,  czy nie.

Jeszcze raz przepraszam za moją nieobecność.

123believe123

You Are All ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz