22

2.4K 79 2
                                    


    Rozdział nie sprawdzony

Obudziło mnie chce pukanie do moich drzwi.
-Proszę. - powiedziałam zaspana.
-Cześć Sel. Wstawaj i chodź na dół. Justin przyjechał. - powiedziała moja mama i wyszła z mojego pokoju.
Zdziwiona spojrzałam na zegarek w telefonie, który wskazywał 11:45.
Westchnęłam i wstałam, aby się ubrać.  Po kilku minutach byłam już gotowa, więc postanowiłam zejść na dół.
Kiedy byłam na schodach, usłyszałam czyjś śmiech, a raczej nie czyjś tylko Michelle.
Przyspieszyłam kroku i weszłam do salonu. Moim oczom ukazał się Justin i Michelle. Rozmawiali i nawet nie zauważyli, że weszłam. Odchrząknęłam lekko, aby zwrócić na siebie uwagę. Justin spojrzał na mnie i poderwał się z kanapy idąc w moim kierunku. Za to dziewczyna obdarzyła mnie swoim tradycyjnym nienawistym spojrzeniem.
-Hej Selly. - uśmiechnął się rozbawiony wywrócił oczami, kiedy zobaczył moją naburmuszoną minę. Zaśmiał się cicho, a następnie pocałował mnie w policzek.
-Hej. - powiedziałam oschle.
-Selena. - powiedział i posłał mi znaczące spojrzenie.
-Co tutaj robisz? - zapytałam nie zwracając uwagi na jego ostrzeżenie.
-Przyjechałem wyciągnąć WAS na dwór. - odpowiedział, a ja mogłabym przysiąść, że moje oczy wyglądały teraz jak pięciozłotówki.
-Jak to nas? - zapytałam zszokowana.
-Selly... chyba jesteś już na tyle dorosła, aby zrozumieć, że Michelle jest twoim gościem i nie możesz jej tak zostawić. - dodał poważnie, ale widziałam lekkie rozmawianie w jego oczach.
- Z tego co wiem Michelle nie jest moim gościem.- powiedziałam bezczelnie.
-Nie zaczynaj. -ostrzegł mnie blondyn.
-Wydaję mi się, że mieliśmy porozmawiać. - powiedziałam nie ukrywając złości i zrozpaczenia.
-Nie rozumiem, o czym mielibyśmy porozmawiać. Wszystko jest ok.- powiedział Justin,  a ja westchnęłam i pokręciłam głową.
-To dokąd mnie zabierasz Justin? - zapytała Michelle i posłała mu "uroczy" uśmiech.
Chłopak na te słowa westchnął.
-Zabieram was na plażę.  Tylko tym razem to ja decyduję,  w którą stronę jedziemy. - rzekł zabawnie zerkając na mnie. Michelle zachichotała.
-Idę się spakować. - powiedziała szczęśliwa dziewczyna i ruszyła na górę zostawiając nas samych.
Justin chciał zacząć rozmowę, ale przerwałam mu.
-Rozmawiałeś z nią jeden raz i od razu zabierasz ją na plażę? - zapytałam retorycznie.
- Selena,  proszę cię daj już spokój. Mich jest naprawdę wspaniałą dziewczyną. - powiedział bez zastanowienia.
- Mitch? - zapytałam z lekką kpiną.
- Tak...- powiedział cicho lekko zamieszany i przeczesał ręką  swoje blond włosy.
-Jestem. - pisnęła uradowana Michelle.
-Selena, idziesz po jakieś rzeczy? - zapytał Justin.
-Nie. -odpowiedziałam krótko.
Justin i Michelle ruszyli w stronę drzwi zawzięcie rozmawiając. Ja lekko zasmucona poszłam za nimi.
Po chwili byliśmy już w samochodzie Justina.  Usiadłam z tyłu,  ponieważ nie chciałam przerywać im rozmowy. Kiedy jechaliśmy Justin był tak zajęty Michelle, że nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Czułam się wtedy, jakbym nie była im w ogóle potrzebna. Nie wiedziałam dlaczego, ale czułam także dziwne uczucie bólu.
-Selena, idziesz?
Kiedy chłopak zadał mi pytanie dopiero zorientowałam się, że jesteśmy przed plażą. Bez słowa wysiadłam z samochodu blondyna i nie czekając na nich ruszyłam w stronę piasku.
Kątem oka widziałam, jak Justin przyglądał mi się z troską. Niestety ta chwili nie trwała długo, ponieważ Michelle podeszła do chłopaka i pociągnęła go w stronę plaży. Westchnęłam i zmieniłam kierunek mojej drogi,  kiedy zobaczyłam, że kierują się gdzie indziej niż ja zamierzałam.
-Nie wiem jak wy, ale ja się opalam.- powiedziała Michelle.
Nie chcąc pokazać mojego zdziwienia tym, że dziewczyna przypomniała sobie o mojej obecności,  jak najszybciej położyłam się na kocu, który rozłożył Justin.
-Nie za wygodnie ci? - zapytał rozbawiony blondyn.
-Nie,  jest idealnie. - posłałam mu wymuszony "szczery" uśmiech.
Chłopak wywrócił oczami.
-Posuń się. - zażądał.
Spojrzałam z politowaniem na chłopaka i zrobiłam mu trochę miejsca. Justin położył się obok mnie i zamknął oczy.
Wtedy mój wzrok powędrował na Michelle, która lekko poczerwieniała ze złości. Posłałam jej tym razem szczery, kpiący uśmiech. Dziewczyna prychnęła pod nosem i powróciła do opalania.
-Widziałem. - powiedział Justin, który odwrócił się w moją stronę.
-Co widziałeś? - zapytałam udając zdziwienie.
-Nie możesz po prostu spróbować się z nią dogadać?- zbył moje pytanie.
-Nie wiem, czy tak łatwo dogadać się z dziewczyną,  która uważa mnie za gorszą. - syknęłam cicho.

- Przesadzasz. -westchnął, ale widząc moją smutną minę, przysunął się do mnie bliżej.                  - Pamiętaj, że ja zawsze będę po twojej stronie.- szepnął i delikatnie pocałował mój policzek. Na nasze nieszczęście w tamtym momencie zauważyłam błysk flesza.
- Justin. - powiedziałam i dyskretnie wskazałam w stronę fotografa.
-Nie przejmuj się nimi. Najwyżej będziesz jutro na pierwszej stronie gazet. -zaśmiał się i odwrócił na plecy.
- Tak, no bo to tylko pierwsze strony gazet.- powiedziałam sarkastycznie, a w odpowiedzi otrzymałam śmiech chłopaka.

Pomimo tego, że ten dzień nie zaczął się zbyt przyjemnie,  zaczęłam mieć nadzieję, że naprawdę dobrze się skończy. Tak samo jak wakacje, bo po nich wyjedzie Michelle i wszystko wróci do normy. Bo przecież ona nie da rady namieszać w moim życiu przez dwa miesiące,  prawda?

Hej♥♥

Tak bardzo was przepraszam, że dość długo nie dodawałam rozdziału, ale naprawdę nie miałam kiedy nawet go napisać. Dzisiaj zaczęła się przerwa świąteczna więc postaram się trochę nadrobić pisanie tej książki, jednak nie obiecuje, że moja wena będzie "działać".
Dzięki za przeczytanie tej krótkiej notki :***

~123believe123

You Are All ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz