-Czy my wam w czymś nie przeszkadzamy? -zapytał rozbawiony Chris, kiedy razem z resztą moich przyjaciół stali już obok nas.
Ja i Justin gwałtownie oderwaliśmy się od siebie.
-Zabawne. -powiedziałam sarkastycznie.
-Selena zawiozę cię do mnie. Tam będą Jazz i Ryan. Ja muszę coś załatwić -powiedział nagle Justin.
-Justin daj spokój. Nie możesz po prostu o tym zapomnieć?- zapytałam.
-Czekam w samochodzie. -dodał i poszedł.
-Sel, on ma rację. Zasłużyła na to. -powiedziała Am.
-Zdzwonimy się później. -westchnęłam i poszłam w kierunku samochodu Justina.
-Nie odpuścisz. - bardziej stwierdziłam niż zapytałam.
Ten tylko pokiwał przecząco głową i ruszył.Kilkanaście minut później byliśmy już pod domem Jussa.
-Wejdź do środka. Będę za ok. pół godziny.- dodał. Ja nic nie mówiąc wyszłam z samochodu chłopaka i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych, gdzie czekał na mnie jakiś chłopak.
-No cześć, więc to ty jesteś dziewczyną, o której cały czas mówi Justin. -zaśmiał się.
-Umm... hej jestem Selena. Jak to cały czas? - zapytałam.
-Chodź Jazmyn na ciebie czeka.- zignorował moje pytanie i otworzył drzwi, abym weszła do środka. Ja zdziwiona zrobiłam kilka kroków, przekraczając próg.
-Selena, ale się cieszę, że przyjechałaś. Pobawimy się?- zaczęła Jazz.Justin pov's
Kiedy upewniłem się, że Selly weszła do środka natychmiast ruszyłem w stronę domu Margaret. Kilka minut później byłem na miejscu. Wysiadłem z samochodu i starając się opanować nerwy, ruszyłem w stronę drzwi. Zadzwoniłem dzwonkiem i niecierpliwie czekałem na pojawienie się mojej 'przyjaciółki'.
-Justin?! Ale się za tobą z tęskniłam.- podziała uradowana i chciała podejść, aby się do mnie przytulic.
-Daruj sobie. -wysyczałem i wymiając ją podążyłem w kierunku salonu.
-Juss co się stało?- zapytała kładąc rękę na moim ramieniu, którą natychmiast zrzuciłem.
-Naprawdę jesteś taka głupia, czy tylko udajesz, że nie wiesz co się stało?- zapytałem nie miło.
-Nie rozumiem.-stwierdziła.
-Nie rozumiesz. -zaśmiałem się sarkastycznie.
-Może powiesz mi gdzie byłaś o 14:30? - zapytałem próbując się uspokoić. Twarz dziewczyny pobladła.
-Just...
-Zamknij się! - krzyknąłem zdenerwowany, a Margaret cofnęła się do tyłu.
-Co ci to dało, że do niej pojechałaś. Myślisz, że to co zrobiłaś coś zmieni. Nie jestem twoją własnością i to ja będę decydował kto ma zniknąć z mojego życia, a kto ma w nim zostać!- wciąż krzyczałem, a w oczach dziewczyny zaczęły zbierać się łzy. Popatrzyłem na nią, a kiedy zobaczyłem, że płacze to przypomniała mi się Selena.
-N-nie roz-umiesz to j-jej w-wina, że s-się zmieni-łeś- powiedziała pół szeptem.
-Nie Margaret, ja się nie zmieniłem. To ty sobie to uroiłaś. Myślisz, że nie wiem, że chodzi o zazdrość z twojej strony. - powiedziałem spokojnie.
-Justin ona nie powinna w ogóle cie poznać. Zniszczyła wszystko...
-Nie masz prawa tak mówić o Selenie! - znów się uniosłem.
-Zapomnij o niej proszę. - szepnęła.
-Margaret! Jeżeli tak bardzo ci ona przeszkadza to zapomnij o tym, że ktoś kiedykolwiek się przyjaźniliśmy!- po raz ostatni krzyknąłem i wyszłem z domu Margaret zostawiając ja zapłakaną i zszokowaną.Natychmiast udałem się do domu, gdzie czekała Selena.
Kiedy byłem na miejscu zaparkowałem samochód i od razu pobiegłem do środka.
-Justin!- usłyszałem kiedy zamknąłem drzwi. Po chwili przebiegła do mnie Jazzy.
-Hej Jazz jest Selena?- zapytałem.
-Tak bawiliśmy się lalkami. -stwierdziła szczęśliwa.
-To co idziemy do nich?
-Tak! -krzyknęła, złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę salonu.Selena pov's
Po chwili do salonu wbiegła uśmiechnięta Jazmyn, a za nią wszedł Justin.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, a on tylko kiwnął głową, abym poszła za nim. Wstałam i zmierzałam do Justina.
-Selena, gdzie idziesz? - zapytała Jazz.
-Zaraz wracam. Muszą porozmawiać z Justinem.- westchnęłam.
Chłopak poczekał na mnie i razem udaliśmy się do kuchni.
-I co? - zapytałam unikając jego wzroku. Niestety to zauważył.
-Spójrz na mnie. -nakazał. Po chwili ponownie westchnęłam i spojrzałam na niego.
-Margaret już nie będzie wtrącać się w twoje życie. - stwierdził.
-W moje też nie. - dodał szeptem.
-Nie rozumiem.
-To koniec naszej przyjaźni. - powiedział.
-To moja win...
Nie dane było mi dokończyć, bo Justin podszedł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku.
-Niegdy więcej tak nie mów. -wyszeptał.
-Nie chcę wam przeszkadzać zakochańce, ale Juss twoja siostra chce spać. -zaśmiał się Ryan, kiedy wszedł do kuchni.
- Chodź odwiozę cię. -powiedział Justin.
-Justin, chcę mi się spać.-do kuchni weszła Jazmyn.
-Ja ją odwiozę. - powiedział Ryan.
-Dajcie spokój, zamówię taksówkę.
-Naprawdę? - zapytał Justin Ryana, nie zważając na moją wypowiedź.
-Chodź.-powiedział Ryan i poszedł w stronę drzwi.
-Pa. -rzuciłam i ruszyłam za chłopakiem.
Po chwili siedzieliśmy już w jego samochodzie.
-Umm Selena, powiesz mi o co chodziło.
-Margaret.-szepnęłam.
-Nie wiem co zrobiła ta idiotka, ale dawno nie widziałem Justina w takim stanie. -stwierdził.
-Nie lubisz jej ?- zapytałam.
-Nie. To co opowiesz o co poszło.
I w taki sposób opowiedziała Ryanowi całą historię. Razem z moją rozmową z Justinem w kuchni.
Chłopak okazał się świetnym słuchaczem. To było dziwne, ale pomimo tego, że znam go zaledwie kilka godzin, to mogę stwierdzić, że on i Miranda by do siebie pasowali.
-Jesteśmy. - powiedział Ray, kiedy zaparkował pod moim domem.
-Dzięki.
-Selena... -zaczął, kiedy chciałam wysiąść.
-Tak? - zapytałam.
-Nie przejmuj się Margaret i Ashley. One porostu ci zazdroszczą. -uśmiechnął się, a ja odpowiedziałam tym samym.
-Do zobaczenia. -dodałam i wyszłam z samochodu.
Kilka minut później byłam już w swoim pokoju. Wykonałam wieczorne czynności i zasnęłam.
CZYTASZ
You Are All ✔
Fanfictie16-letnia Selena Gomez jest fanką 18-letniego Justina Biebera. Kiedy na swoje 17 urodziny dostaje od rodziców bilet na koncert swojego idola jest przeszczęśliwa. Nie wie jednak, że pójście na koncert, a raczej powrót z niego całkowicie odmieni jej ż...