19

3.2K 80 1
                                    

Kilka dni później

To już dzisiaj....
Koncert dla dzieci zorganizowany przeze mnie i Justina. W ciągu ostatnich dni razem z Justinem kilka razy byliśmy na hali, gdzie ozdabialiśmy to wspaniałe miejsce. Scooter był zachwycony piosenką, którą napisaliśmy i powiedział, że na pewno jeszcze kiedyś poprosi mnie o pomoc w napisaniu kolejnych "przebojów".
Od rana chodziłam cała zestresowana, chociaż nie wiedziałam dlaczego. Miałam tylko stać za kulisami i zająć się Jazzy. Jednak po Justinie mogłam spodziewać się wszystkiego i wydawało mi się, że chłopak zaplanował na koncert coś zwariowanego.
-Selena, kiedy pojedziemy do Justina? -zapytała Jazmyn, która była u mnie od samego rana.
-Za kilka godzin Jazz.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej, a ona westchnęła.
-Nudzę się. - powiedziała po kilku minutach.
-Więc... co chcesz robić? - zapytałam.
-Chodźmy wybrać ci jakieś ładne ciuchy na koncert! - pisnęła zadowolona.
Pokręciłam rozbawiona głową i zaprowadziłam ją do mojej garderoby.
-Jej, ile tu jest ciuchów. - szepnęła zszokowana.
-Ale śliczna! Musisz ją założyć!- zażądała po podejściu do jednej z sukienek.
Stanęłam obok Jazz i przyjrzałam się wybranej przez nią sukience.
-Nie wiem, wydaje mi się, że ona nie jest na koncert.-powiedziałam niepewnie.
- Selena proszę, będziesz wyglądać ślicznie. - powiedziała Jazz i spojrzała na mnie proszącym wzrokiem.
- Przymierzę ją. - powiedziałam i wzięłam sukienkę, udając się z nią do mojej przymierzalni.
Kiedy ubrałam sukienkę przejrzałam się w lustrze. Tak jak powiedziała Jazmyn wyglądałam naprawdę ślicznie. Jednak trochę dziwnie się czułam, ze świadomością, że Jazzy, która jest kilka lat młodsza, ma lepszy gust ode mnie.
-I co?- zapytałam, znając odpowiedź.
-Wyglądasz pięknie. Idealnie, aby wys...wybrać się na koncert. - powiedziała szybko się poprawiając.
Przez chwilę przeglądałam się jej badawczym wzrokiem, dopóki ona się nie uśmiechnęła. Westchnęłam i spojrzałam na zegarek w telefonie, który wskazywał 13: 34, a koncert miał rozpocząć się o 15:30, ponieważ stwierdziliśmy razem z Jussem, że koncert potrwa kilka godzin, a ze względu na wiek fanów będących na hali, nie mógł on skończyć się zbyt późno.
-Jazz, pójdę się pomalować i pojedziemy do Justina, ok? - zapytałam.
-Tak! - krzyknęła szczęśliwa i pobiegła do salonu, gdzie grała w jedną z gier na Xbox' sie.

Ja natomiast zabrałam się za zrobienie makijażu. Postanowiłam, że będzie on dość mocny. Kilka minut później makijaż był gotowy. Następnie zaczęłam układać moje włosy. Wyszło na to, że zrobiłam sobie loki. Końcowy efekt naprawdę mnie zaskoczył.

-Jazmyn, idziemy! - krzyknęłam,  kiedy zeszłam na dół bezpośrednio w kierunku drzwi wyjściowych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Jazmyn, idziemy! - krzyknęłam,  kiedy zeszłam na dół bezpośrednio w kierunku drzwi wyjściowych.
-Jestem ju...- powiedziała kiedy weszła do pomieszczenia,  w którym byłam,  jednak kiedy na mnie spojrzała za nie mówiła.
-Jej... kiedy Justin cię zobaczy będzie w wielkim szoku. - zachichotała.
Przewróciła oczami na jej komentarz i lekko rozbawiona kiwnęłam głową w stronę drzwi,  aby dać dziewczynie znać, że wychodzimy.
Po chwili byłyśmy już w zamówionej wcześniej przeze mnie taksówce.
Kilkanaście minut późnej pojazd zaparkował pod halą.  Wokół niej było już pełno młodych fanów Justina.
Starając nie skupiać na sobie zbyt dużej uwagi szybkim krokiem razem z Jazz, ruszyłyśmy w stronę tylnego wejścia.
-Selena! - krzyknął ktoś kiedy złapałam za klamkę od drzwi. Powoli odwróciłam się w stronę  krzyków. Uśmiech zawitał na mojej twarzy kiedy zobaczyłam jak biegnie do nas Kim,  a za nią idzie jej rodzeństwo z rodzicami.
-Hej Kimi. - powiedziałam,  a dziewczynka przytuliła się do mnie.
-Tak bardzo ci dziękuję.  W końcu zobaczę koncert Justina.
- To nie mi powinnaś dziękować. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
-To naprawdę miłe ze strony Justina,  że zorganizował koncert dla dzieci. - powiedziała mama Kim.
-Tak, czasami ma dobre pomysły. -  Zaśmiałam się,  a reszta razem ze mną.
-To my nie będziemy wam przeszkadzać.  Życz Justinowi udanego koncertu. - powiedział mężczyzna,  który był ojcem trójki rodzeństwa.
-Oczywiście... do widzenia.
- powiedziałam i razem z Jazz zniknęłyśmy za drzwiami prowadzącymi do środka.

-Justin!- krzyknęła Jazzy,  kiedy byłyśmy przy scenie,  gdzie był jej brat ze Scooterem i resztą ekipy.
- Cześć  Jazm...- zaczął i odwrócił się w naszym kierunki, a kiedy spojrzał na mnie jego oczy kilkukrotnie się powiększyły.
Jak na zawołanie wzrok reszty podążył za Justinem,  a ja poczułam jak robię się czerwona. Powolnym krokiem podeszłam do blondyna.
-Aż tak źle? - zapytałam nieco przejęta.
-C-co... nie wyglądasz... wyglądasz pięknie- powiedział i spojrzał mi w oczy.
-Dzięki. - szepnęłam i spuściłam wzrok.
-Yhkm... no dobra za 10 minut zaczynamy. Justin idź przebrać się w ciuchy przygotowane na koncert. Selena jak możesz to idź z Jazmyn za kulisy. - powiedział Scott,  przebywając tę dziwną atmosferę.  Pokiwałam głową i złapałam Jazz za rękę idąc w stronę wskazaną przez mężczyznę.

              Justin pov's

Kiedy Scooter powiedział,  abym poszedł się przebrać, od razu szybkim krokiem ruszyłem do mojej garderoby.
Gdy ubierałem strój przygotowany na koncert,  moje myśli krążyły wokół Selly.
Jeszcze nigdy nie widziałem,  żeby ktoś wyglądał tak pięknie.
Nie wiedziałem, co się dzieje. Z każdym dniem coraz więcej myślałem o brunetce.
Moje przemyślenia przerwał Scooter,  który poinformował mnie, że muszę już wejść na scenę.
Kilka chwil później stałem już na scenie,  a moją obecność przywitały brawa i piski.
-Hej wszystkim. - powiedziałem,  a na sali znów rozbrzmiał pisk.
-To jak zaczynamy?- zapytałem,  a cała sala krzyknęła głośne TAK.
Zacząłem śpiewać większość nagranych przeze mnie piosenek,  a moi fani śpiewali razem ze mną. Następnie przyszedł czas na OLLG.  Na scenę, tak ja wcześniej zaplanowała Selly,  pojawiła się Kim.
Była zaskoczona, ale śpiewała razem ze mną.
-Chciałbym tylko powiedzieć,  że ten koncert został zorganizowany dzięki Kim. - powiedziałem i lekko objąłem dziewczynkę.
-Spotkałem ją pewnego dnia,  kiedy przez pewien przypadek- spojrzałem w stronę Seleny,  która stała za kulisami i uśmiechnąłem się złośliwie- troszeczkę zabłądziłem. - kiedy to powiedziałem,  na sali słychać było śmiech.
-Jeszcze raz wielkie brawa dla Kim! -  krzyknąłem,  a na sali rozległy się oklaski.
Kimi pobiegła do swoich rodziców,  a ja uświadomiłem sobie, że czas na niespodziankę.
-Ja i moja przyjaciółka Selly napisaliśmy dla was pewną piosenkę. Chociaż w taki sposób mogę pokazać jak bardzo jestem wam wdzięczny,  że jesteście ze mną. To co zaczynamy! - wykrzyczałem, a tłum potwierdził moje pytanie kolejnym piskiem.
Uśmiechnąłem się i pobiegłem w stronę Seleny.  Dziewczyna była tak zdezorientowana,  że nawet nie protestowała,  kiedy przeprowadziłem ją na scenę.
W tle zaczęła lecieć muzyka,  a ja rozpocząłem pierwszą zwrotkę.

- Believe, believe, believe
I don't know how I got here
I knew it wouldn't be easy
But your faith in me was so clear
It didn't matter how many times I got knocked on the floor
But you knew one day I would be standing tall
Just look at me now - spojrzałem szybko na dziewczynę,  która zamknęła oczy i...

-Cause everything starts from something
But something would be nothing
Nothing if your heart didn't dream with me
Where would I be , if you didn't believe Believe...- zaśpiewała, a ja szeroko się uśmiechnąłem.
Reszta piosenki zaśpiewana została przez nas z łatwością.  Kiedy skończyliśmy wszyscy zaczęli głośno krzyczeć.  Większość miała zaszklone oczy.
-Cieszę się, że wam się podobało,  ale niestety to już koniec. - powiedziałem i po chwili razem z Sel zeszliśmy za kulisy.
-Wyszło wspaniałe. - powiedział Scott.
Podziękowaliśmy mu,  a następnie ja poszedłem do garderoby, aby założyć jakieś luźniejsze ciuchy.
Kiedy się przebrałem, usłyszałem ciche pukanie do drzwi, a następnie pojawiła się w nich Selena. Uśmiech mimowolnie wkradł się na moją twarz.
- Byłeś świetny. - powiedziała i także się uśmiechnęła.
-To ty byłaś świetna. - powiedziałem.
Dziewczyna nie nie mówiąc podeszła do mnie i przytuliła.
Pomimo mojego zdezorientowania przyciągnąłem ją jeszcze bliżej i delikatnie objąłem.
-Będę się zbierać.  -powiedziała i odsunęła się ode mnie,  a ja poczułam dziwne zimno.
- Chodź odwiozę cię.
-Nie trzeba taksówka już czeka.  Zajmij się  Jazz,  jest strasznie zmęczona.  Do zobaczenia. - powiedziała i stanęła na palcach,  a następnie pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnęła się jeszcze i zniknęła za drzwiami.

           Selena Pov's

Siedziałam w taksówce,  która podjeżdżała już pod mój dom. Kiedy byłam juz na miejscu, zapłaciłam należną kwotę i ruszyłam w stronę drzwi.
Kiedy weszłam do środka, zauważyłam, że w domu świecą się światła.
Zdziwiona poszłam do salonu.
To co tam zobaczyłam,  sprawiło, że moje serce chwilowo zamarło z szoku...

You Are All ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz