Rozdział 14

3.9K 259 146
                                    

Lauren's POV

Przez kolejną godzinę starałam się uspokoić dziewczynę, która trzęsła się i miała napady leku. Wciąż rozważałam, czy nie zawieźć jej do szpitala, ale na szczęście po jakimś czasie uspokoiła się i zasnęła.

Obserwowałam ją przez dłuższy czas. Mimo że była bardzo blada i zmęczona, nadal była piękna. Była idealna jak zawsze...

To już nie jest zauroczenie, które miało przejść z czasem. To jest silne uczucie, którego nie potrafię już się wyprzeć. Kocham ją.
Na samą myśl, że spotykała się z Austinem, chciało mi się płakać. Wiedziałam, że dziewczyna nie odwzajemnia moich uczuć, co mnie dobijało, ale widząc ją z kimś innym było najgorszym uczuciem jakiego doświadczyłam w życiu.

Przed chwilą zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem we wszystkim winna. To ja stoję za wszystkimi nieszczęściami, które jej się przytrafiły. To z mojej winy chodziła nieszczęśliwa. Przeze mnie się okaleczała, płakała i nie przychodziła ze szkoły. To ja zaczęłam to wszystko, przez co ludzie ją znienawidzili. Poprosiłam, by zhakowano jej konto, a potem publikowałam posty, które upokarzały ją przed całą szkołą...

Teraz jak o tym pomyśle, chce mi się płakać.
Camila jest wspaniałą osobą, a ja na nią nie zasługuję.

Z przemysleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Miałam nadzieje, że to nie rodzice dziewczyny, bo w mieszkaniu panował straszny bałagan.

Odsunęłam się od Camili i ruszyłam, by sprawdzić kto to. Uchyliłam lekko drzwi i ujrzałam przyjaciółkę.

- Lauren? - zdziwiła się Dinah - Co Ci się stało? - zapytała, a ja zmarszczylam brwi i dotknęłam swojej twarzy.
Spojrzałam w lustro obok i dostrzegłam sporego siniaka w miejscu kości policzkowej.

- Umm... To nic... Wejdź - otworzyłam szerzej.

- Zwolniłam się z zajęć, by zobaczyć, czy wszystko jest w porząd... - przerwała widząc w jakim stanie jest mieszkanie - Co tu się do cholery stało?

- Sama do końca nie wiem... - poinformowałam ją.

- Lauren? Zaczynam się martwić o Ciebie i o... A gdzie Mila? - pytała, a ja nie wiedziałam od czego zacząć.

- Śpi, ale...

- Ale...?

Westchnęłam głośno łapiąc się za głowę.

- Austin coś jej dał - zaczęłam - Nie mam pojęcia co, ale dostawała napadów lęku i mdlała. Potem... Potem chciał ją zgwałcić...

- Co?! - krzyknęła niedowierzając w moje słowa.

- Już jest dobrze - uspokoiłam ją łapiąc za ramię - Jest bezpieczna.

- Ale... jak to się stało? Powiedz, że on nic jej nie zrobił...

- Nie zdążył, bo przybyłam na czas - odpowiedziałam jej - Ale... Nie wiem, czy wcześniej próbował...

- Kurwa... - zabluźniła - Jeśli ją skrzywdził to gorzko tego pożałuje.

- Musimy z nią porozmawiać... Nawet jeśli to będzie dla niej trudne - dodałam i skierowałam się bliżej kuchni - Musisz pomóc mi tu posprzątać zanim pojawią się rodzice Camz.

- Jasne. Bierzmy się za to odrazu - odpowiedziała i po chwili zaczęłyśmy ogarniać mieszkanie.

Po 3 niecałych godzinach udało nam się posprzątać cały bałagan. Mama dziewczyny przychodziła jakoś po 16, więc zostało jeszcze trochę czasu.

Because Of You || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz