Rozdział 36

2.5K 224 109
                                    

Camila's POV

Zbudził mnie dość głośny łomot. Ledwo otworzyłam oczy, po czym rozejrzałam się. Byłam w pokoju Normani, gdzie jak się wydawało, nikogo nie było.

- Cholera, przepraszam - usłyszałam głos Dinah dochodzący z drugiej strony łóżka - Ale mogłabyś zostawiać buty w jednym miejscu - dodała podnosząc się z podłogi.

- Hm? Co Ty tam robisz? - zapytałam ją rozciągając się.

- Przewróciłam się przez Twoje cholerne buty porozrzucane po całym pokoju - odpowiedziała z udawaną złością, a ja zaśmiałam się - Zresztą... Wstawaj, jest już po jedenastej.

- Jeszcze pięć minut... - mruknęłam nakrywając się kołdrą po uszy.

- Czekamy w kuchni - poinformowała, po czym wyszła zamykając za sobą delikatnie drzwi.

Westchnęłam układając się na plecach. Patrząc na sufit rozmyślałam o wczorajszym dniu, który naprawdę się udał. Bawiłam się świetnie, ale jedna sytuacja utkwiła mi szczególnie w pamięci.
Wiem, że źle się zachowałam w stosunku do Lauren. Nie chciałam jej tak potraktować, ale nie myślałam racjonalnie z powodu alkoholu, który wypiłam. Uderzyłam ją i jest mi naprawde bardzo glupio z tego powodu. Zdaję sobie sprawę, iż ją skrzywdziłam i widok zapłakanej Lauren, złamał mi serce. Szkoda, że nie pomyślałam wcześniej...

Pokręciłam głową rozpraszając myśli, po czym wstałam i zaczęłam szukać swoich ubrań. Gdy je znalazłam, ubrałam się i skierowałam do kuchni. Idąc, czułam, że alkohol daje o sobie znać, bo zaczęła mnie bardzo boleć głowa.

- Dzień dobry - uśmiechnęłam się do przyjaciółek, czując zapach kawy unoszący się w powietrzu.
Właśnie tego potrzebowałam.

- Cześć - uśmiechnęła się Normani - Usiądź i zjedz tosty, które zrobiłam.

Ruszyłam do stołu i zajęłam miejsce obok Dinah, która kończyła ledwo jednego tosta. Ja też nie byłam głodna i samo patrzenie na jedzenie, przyprawiało mnie o mdłości. Jedynie na co miałam w tej chwili ochotę, to kawa i drzemka.

- Mani, może masz coś na ból głowy? - zapytałam czarnoskórą, a na jej twarzy zagościł ten głupawy uśmieszek.

- Mówiłam, żeby tyle nie pić - zaśmiała się, a ja tylko czekałam aż to powie - Chociaż i tak masz lepszą głowę od Dinah.

- Jezus, Mani... - jęknęła Dinah opierając się o łokieć - Wiesz, że musiałam uczcić Camili urodziny i to, że wreszczie widzi.

- No wiem, wiem - przytaknęła jej przyjaciółka przynosząc mi tabletkę na ból głowy oraz szklankę wody.

Przez ponad 10 minut mordowałam się z jednym tostem, którego ostatecznie i tak nie zjadłam. Kawa sprawiła, że poczułam się odrobinę lepiej.
Po śniadaniu poszłam za Ally do salonu i ułożyłam się na kanapie.

- Cholera jasna! - usłyszałam głos Dinah z kuchni, na co wzdrygnęłam się.
Dziewczyna ze wściekłym wzorkiem zajęła miejsce obok mnie.

- Co jest? - zapytałam ją.

- Teraz mi mów, co zrobiłaś Lauren! - popatrzyła na mnie w złości - Zapomniałam Cię wcześniej zapytać, ale teraz proszę mi wytłumaczyć, co się wczoraj stało.

- Umm... Nie ma co opowiadać - powiedziałam z winą w głosie - Głupio postąpiłam.

- Bardzo głupio - wtrąciła się Ally, wiedząc zapewne, co się wydarzyło.

- Wiem... - odpowiedziałam spuszczając głowę.

- Do jasnej cholery, ktoś mi wreszcie powie?! - zapytała ponownie Hansen.

Because Of You || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz