Lauren's POV
3 marzec.
Camila kończy dzisiaj 21 lat.
Ukochana zaplanowała, jak co roku od swojej osiemnastki, skromne przyjęcie z przyjaciółmi. Nie miała czasu i nie mogła sobie pozwolić na coś większego, gdyż studiowała, a popołudniami chodziła do pracy w małej firmie w centrum Miami, gdzie zarabiała niewiele. Wiele razy próbowałam ją przekonać, że nie powinna pracować w tym czasie, kiedy się uczy, ale zawsze odpowiadała mi, że chciała zarobić sobie na samochód. Dla mnie nie był to problem, by zawieźć ją w miejsce, które tylko chciała, ale nie potrafiłam ją do tego przekonać. Jest taka uparta.
Chciałam, by trochę wyluzowała i z okazji jej urodzin i jak zbliżającej się przerwy wiosennej, postanowiłam podarować jej dwa bilety lotnicze w miejsce, gdzie przyszła na świat. Miałam nadzieję, że ucieszy się z prezentu i obydwie spędzimy na Kubie cudowne chwile.
Kilka godzin przed przyjęciem, odebrałam z Dinah zamówiony tort z cukierni, którym obiecałyśmy się zająć za dziewczynę. Później obydwie u mnie w mieszkaniu zaczęłyśmy przygotowywać się do przyjęcia.
Po drodze do domu ukochanej, wstąpiłyśmy do kwiaciarni, gdzie kupiłam koszyk dwudziestujeden ślicznych czerwonych róż, a przy okazji dużego pluszowego misia, podobnego do tamtego, którego kupiłam Camili trzy lata temu, kiedy straciła wzrok.
Gdy zajechałyśmy pod skromny dom Państwa Cabello, stały już samochody reszty przyjaciółek. Do drzwi skierowałyśmy się z prezentami, a chwilę później otworzyła nam je śliczna kobieta, ubrana w niebieską sukienkę.- Cześć, kochanie - przywitałam Camilę z szerokim uśmiechem, na co ona odwzajemniła mi tym samym.
- Witaj, skarbie - odpowiedziała mi, otwierając szerzej drzwi, bym zmieściła się z koszykiem róż i dużym misiem w drugiej ręce.
- Wszystkiego najlepszego! - podskoczyłam wręczając jej koszyk wraz z pluszakiem. Policzki ukochanej przybrały lekko czerwonego koloru, co tylko dodało jej uroku.
Camila podziękowała, składając delikatny i czuły pocałunek na moich ustach.- Halo! - krzyknęła Dinah, która stała za mną - Może ktoś odebrać ten tort? Jest bardzo ciężki, a poza tym, chciałabym ucałować Milę!
Normani i Ally, które od początku przyglądały nam się z uśmiechem, po słowach Dinah ruszyły, by jej pomóc. Odebrały tort z rąk przyjaciółki i zaniosły go do kuchni. W tym czasie, gdy Dinah składała życzenia Camili, ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam Shawna ze znajomymi, których wszystkie dobrze znałyśmy. Zaprosiłam ich do środka, a potem widząc, że Camila jest zajęta, udałam się do przyjaciółek i pomogłam im dokończyć przygotowania.
Bilety na Kubę wciąż były w mojej torebce. Nie zapomniałam o nich. Chciałam wręczyć je później, gdy nadejdzie odpowiednia do tego chwila. Chcę zrobić jej niespodziankę, a potem zobaczyć jej radość i szeroki uśmiech na twarzy.
Impreza urodzinowa ukochanej rozkręcała się w zawrotnym tempie. W pomieszczeniach jej skromnego domu zaczęła roznosiła się woń alkoholu, która lekko drażniła moje nozdrza. Muzyka wypełniała pomieszczenia, a gdzieś w kącie zawsze ktoś kołysał się w rytm muzyki. Całe szczęście, państwo Cabello nie było w mieszkaniu. Zostawili swojej córce dom, by mogła swobodnie zaprosić kilku znajomych i wyprawić przyjęcie urodzinowe. Jednak, nie było tu tylko kilku osób. Ku mojemu zdziwieniu, było więcej gości niż się spodziewałam. Niektórych nawet nie znałam, ale widząc jak Camila dobrze się z nimi dogaduje, zgadywałam, że to po prostu znajomi z pracy.
Po dwóch godzinach przyjęcia, pare osób było już porządnie podpitych. Sama w ukryciu wypiłam kilka kieliszków wódki, ale czułam się dość normalnie. Nie chciałam robić żadnych głupstw, więc stwierdziłam, że dzisiejszego wieczoru już nie ruszę alkoholu.
CZYTASZ
Because Of You || Camren [PL] 🌈
FanfictionCamila po trudnych przejściach chce rozpocząć nowe życie w nowym miejscu. Stara się zapomnieć o całym cierpieniu, którego wcześniej doświadczyła. W szkole zaprzyjaźnia się z Dinah, ale niestety, później ponownie doświadcza prześladowań ze strony rów...