4️⃣2️⃣

2.3K 78 0
                                    

Do domu Hemmings'ów przyszła Natalie wraz z dwiema swoimi koleżankami nie znanymi Luke'owi . Olivia przywitała się z nimi. Rosalie dawno zamknęła się w swoim pokoju a Robercik jak zawsze szalał po salonie grając ze swoim ojcem w piłkę . Nastała cisza w pomieszczeniu nikt się nie odzywał . Głuchą ciszę przerwał dzwonek do drzwi

- Najlepsi wujkowie świata przybyli ! - krzyknął Calum i cała trojka weszła do mieszkania

- Miki ! Cialum ! Aśton !

- Cześć maluchu !

Cała trojka uwielbiała Roberta tak jak on ich . Gdy tylko przekraczali próg ich mieszkania mała kopia Hemmings'a zapominała o bożym świecie . Był tylko on i jego najlepsi wujkowie.
Każdy przywitał się , po godzinie wszyscy znali się ze sobą już doskonale .

Robert wpadł do salonu zgarniając swoją przytulankę - małego pingwinka dzieci Luke'a kochały pingwiny - usłyszał kroki z kuchni . Wszedł do pomieszczenia . W kuchni była Natalie , poza nimi nie było nikogo

- Ces paczeć pifina ?

- Odwal się - warknęła Robert nie przejął się tym i kontynuował

- Ale Pacz !

- Posłuchaj szczylu - rozejrzała się po pomieszczeniu by upewnić się czy na pewno nikt ich nie słyszy i ścisnęła chłopca za rękę - Mam w dupie ciebie i tego pingwina ! Jesteś wkurwiający !

- Ne ubis mne ?

- Nie !

- Dlacemu ?

- Zamknij japę ! Odwal się ode mnie !

Robert wyciągnął rękę w jej stronę ona popchnęła go zrobiła to na tyle mocno aby dziecko zachwiało się i uderzyło głową o kant stołu . Łzy zebrały się w oczach chłopca

- Nawet nie waż się mowić że cię popchnęłam bo zabije cię !

Te słowa wystarczyły by maluch wystraszył się . Gdy tylko brunetka opuściła pomieszczenie słone łzy które zgromadziły się wcześniej teraz swobodnie spłynęły po policzkach dziecka. Bał się jej co jeśli rodzice uznają że to jego wina ? Główka bolała go coraz bardziej , schował się w kont gdzie nie było go widać i cichutko płakał.

Ashton zgłodniał wiec odszedł od stołu i wszedł przez balkon do mieszkania . W kuchni oparł się o blat i otworzył lodówkę. Wyją masło i jakąś wędlinę. Wziął chleb i zaczął robić sobie kanapki . Z ogrodu mógł usłyszeć śmiechy ale zaniepokoiło go jedno. W tle było słychać ciche chlipanie . Rozglądał się po pomieszczeniu , chciał wiedzieć skąd one dochodzą . Niebieskie oczka zetknęły się z jego oczami . Ashton mógł  dostrzec jak kolejne słone łzy spływają po jego policzkach . Robert schował się bardziej

- Co się dzieje ? - zapytał zbliżając się do dziecka - Ej czemu płaczesz chodź do wujka

- Nić

- Jak to nic bez powodu się nie płacze

- Boli

- Co boli ? Robert co cię boli

- Gófka

- Mocno ?

- Ne

- Co się dzieje ? - Ashton podskoczył gdy usłyszał głos przyjaciela . Luke podszedł bliżej - Czemu płaczesz ? - Odebrał dziecko od Ashton'a

- Też nie wiem co się dzieje przed chwilą go znalazłem

- Synku czemu nie zawołałeś mnie albo mamy ?

- Ne ćeba było

- A powiedz co się stało że płakałeś ?

- Zyłem się

- Gdzie ?

- Gófke ale Ne boli ju

- Jest dziewiętnasta twoja pora mistrzu !

- Pać ?

- Tak spać

- Obesymy mimionki ?

- Tak obejrzymy

Ashton jak i Luke byli zdziwieni zachowaniem dwu latka , zawsze gdy nawet lekko się uderzył krzyczał wolała kogoś a teraz ? Teraz tak nie było żadne z nich nie przejęło się tym za bardzo a powinni późniejsze wydarzenia pokarzą dlaczego ...

Daddy || L.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz