Do domu Hemmings'ów przyszła Natalie wraz z dwiema swoimi koleżankami nie znanymi Luke'owi . Olivia przywitała się z nimi. Rosalie dawno zamknęła się w swoim pokoju a Robercik jak zawsze szalał po salonie grając ze swoim ojcem w piłkę . Nastała cisza w pomieszczeniu nikt się nie odzywał . Głuchą ciszę przerwał dzwonek do drzwi
- Najlepsi wujkowie świata przybyli ! - krzyknął Calum i cała trojka weszła do mieszkania
- Miki ! Cialum ! Aśton !
- Cześć maluchu !
Cała trojka uwielbiała Roberta tak jak on ich . Gdy tylko przekraczali próg ich mieszkania mała kopia Hemmings'a zapominała o bożym świecie . Był tylko on i jego najlepsi wujkowie.
Każdy przywitał się , po godzinie wszyscy znali się ze sobą już doskonale .Robert wpadł do salonu zgarniając swoją przytulankę - małego pingwinka dzieci Luke'a kochały pingwiny - usłyszał kroki z kuchni . Wszedł do pomieszczenia . W kuchni była Natalie , poza nimi nie było nikogo
- Ces paczeć pifina ?
- Odwal się - warknęła Robert nie przejął się tym i kontynuował
- Ale Pacz !
- Posłuchaj szczylu - rozejrzała się po pomieszczeniu by upewnić się czy na pewno nikt ich nie słyszy i ścisnęła chłopca za rękę - Mam w dupie ciebie i tego pingwina ! Jesteś wkurwiający !
- Ne ubis mne ?
- Nie !
- Dlacemu ?
- Zamknij japę ! Odwal się ode mnie !
Robert wyciągnął rękę w jej stronę ona popchnęła go zrobiła to na tyle mocno aby dziecko zachwiało się i uderzyło głową o kant stołu . Łzy zebrały się w oczach chłopca
- Nawet nie waż się mowić że cię popchnęłam bo zabije cię !
Te słowa wystarczyły by maluch wystraszył się . Gdy tylko brunetka opuściła pomieszczenie słone łzy które zgromadziły się wcześniej teraz swobodnie spłynęły po policzkach dziecka. Bał się jej co jeśli rodzice uznają że to jego wina ? Główka bolała go coraz bardziej , schował się w kont gdzie nie było go widać i cichutko płakał.
Ashton zgłodniał wiec odszedł od stołu i wszedł przez balkon do mieszkania . W kuchni oparł się o blat i otworzył lodówkę. Wyją masło i jakąś wędlinę. Wziął chleb i zaczął robić sobie kanapki . Z ogrodu mógł usłyszeć śmiechy ale zaniepokoiło go jedno. W tle było słychać ciche chlipanie . Rozglądał się po pomieszczeniu , chciał wiedzieć skąd one dochodzą . Niebieskie oczka zetknęły się z jego oczami . Ashton mógł dostrzec jak kolejne słone łzy spływają po jego policzkach . Robert schował się bardziej
- Co się dzieje ? - zapytał zbliżając się do dziecka - Ej czemu płaczesz chodź do wujka
- Nić
- Jak to nic bez powodu się nie płacze
- Boli
- Co boli ? Robert co cię boli
- Gófka
- Mocno ?
- Ne
- Co się dzieje ? - Ashton podskoczył gdy usłyszał głos przyjaciela . Luke podszedł bliżej - Czemu płaczesz ? - Odebrał dziecko od Ashton'a
- Też nie wiem co się dzieje przed chwilą go znalazłem
- Synku czemu nie zawołałeś mnie albo mamy ?
- Ne ćeba było
- A powiedz co się stało że płakałeś ?
- Zyłem się
- Gdzie ?
- Gófke ale Ne boli ju
- Jest dziewiętnasta twoja pora mistrzu !
- Pać ?
- Tak spać
- Obesymy mimionki ?
- Tak obejrzymy
Ashton jak i Luke byli zdziwieni zachowaniem dwu latka , zawsze gdy nawet lekko się uderzył krzyczał wolała kogoś a teraz ? Teraz tak nie było żadne z nich nie przejęło się tym za bardzo a powinni późniejsze wydarzenia pokarzą dlaczego ...
CZYTASZ
Daddy || L.H
Ngẫu nhiênW domu Luke'a pojawia się kobieta z dzieckiem upiera się że dziewczynka jest jego córką wnosi walizki do środka i daje mu na ręce 3 letnią Rosalie po czym wychodź zostawiając blondyna z natłokiem myśli ...