Crush

3K 412 358
                                    

B A E K H Y U N

Nadmuchałem poliki, przyglądając się czarnej bluzce i identyczniej, ale bordowej, wiszącej obok. W uszy wetknięte miałem słuchawki, a mikrofonik przypięty był do mojej bluzki, tak że mogłem swobodnie rozmawiać z Luhanem mając obie ręce wolne.

-Sehun jest chyba zły, że rzadko mu odpisuję, ale nie umiem inaczej! - usłyszałem.

-Kurczę, myślę, że po dziesięciu minutach patrzenia żadna mi się jednak nie podoba. - mruknąłem, przemieszczając się i nie spuszczając wzroku z wieszaków.

-Wiem, ale zawsze jestem zajęty i nie wiem jak pogodzić pisanie z nim i moje prywatne sprawy. - jęknął Luhan.

Może nie wyglądało, ale to była rozmowa.

-Może zaproś go do siebie i rób te rzeczy gadając z nim. -powiedziałem, biorąc do rąk lekko różowy tshirt.

Czy mi się wydaje, czy serce mi szybciej zabiło?

Biorę.

-Baekhyun. Prysznic? Spanie?

Parsknąłem.

-To to miałeś na myśli mówiąc "prywatne sprawy"? -uśmiechnąłem się pod nosem. -Chociaż myślę, że Sehunowi nie przeszkadzałoby towarzyszyć ci w tych czynnościach. -powiedziałem i poruszyłem sugestywnie brwiami, mimo, że Luhan przecież mnie nie widział.

W słuchawce usłyszałem pisk i zdeformowany głos mojego przyjaciela, mówiący "Kurwa, Baek".

Zaśmiałem się, jednak po chwili moja mina zrzędła, kiedy poczułem jak na kogoś wpadam.

-Jejku przepraszam, zapatrzyłem się! - pisknałem, odwracając się twarzą do ofiary mojej niezdarności.

Jennie?

-Baekhyun! Wszystko w porządku, nic się nie stało! - zaśmiała się, machając ręką. -To ja zapatrzyłam się w telefon. - dodała, uśmiechając się lekko. - Co tu robisz?

-Próbuję znaleźć jakiś ładny tshirt, ale mój doradca nie chciał wyjść z domu. - odpowiedziałem, przypominając sobie, że nie zakończyłem rozmowy z Luhanem. -A propos, muszę kończyć Lu. -dodałem, żegnając się z przyjacielem. Wyjąłem słuchawki z uszu i wcisnąłem je w kieszeń. -A ty? Szukasz czegoś konkretnego?

-Tak, w sobotę mamy imprezę na zakończenie wakacji i chciałam założyć jakąś ładną sukienkę. Szukam już godzinę i nadal nic. -burknęła, zwieszając lekko głowę.

-Hm, może ja pomogę tobie, a ty mi? W ten sposób może nam pójść szybciej, jeśli oczywiście chcesz. -uśmiechnąłem się przyjaźnie.

Jennie była dziewczyną, którą znałem z niektórych wykładów. Trzymała się blisko ze swoją przyjaciółką Lisą. Jej brązowe włosy sięgały klatki piersiowej, a przyjazne oczy nadawały jej uprzejmej aury. Zawsze wydawała mi się strasznie uroczą dziewczyną, ale nigdy nie miałem okazji z nią porozmawiać.

-Świetny pomysł! Może z tobą zaczniemy? Pewnie pójdzie szybciej. - uśmiechnęła się.

Około półtorej godziny potem oboje staliśmy na środku centrum z torbami zakupów w rękach. Dzięki pracy, którą odbyłem na początku tego lata, byłem teraz w stanie żyć całkiem dobrze, odkładając przy tym trochę pieniędzy na czarną godzinę.

Pomyślawszy, że nie chcę jeszcze kończyć spotkania, otworzyłem usta w celu zaproponowania czegoś do zjedzenia, kiedy z brzucha Jennie wyrwał się szaleńczy ryk głodu.

Zaśmiałem się, wystawiając żartobliwie łokieć w jej stronę, niczym dżentelmen.

Od kiedy ze mnie taki flirciarz?

FEVER | ChanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz