Miód i podejrzenia [1/2]

2.6K 331 88
                                    

J O N G I N

Wygramoliłem się z łóżka, przecierając oczy dłonią. Lustro w łazience objawiło mi bruneta z włosami roztrzepanymi w każdym kierunku. To był dopiero poniedziałek, czyli pierwszy dzień pracy, na dodatek ranek przed pójściem do niej, a już miałem lekkie worki pod oczami. Westchnąłem ciężko, zrywając kontakt wzrokowy z moim odbiciem i wszedłem pod prysznic.

Śniadanie ograniczyło się do szybkiego banana przed wyjściem, i złapaniu kolejnego owoca na drugie śniadanie. Byłem zbyt spóźniony, żeby wpaść do spożywczego, czy zrobić coś samemu.

Po ciężkich godzinach w pracy, udało mi się jeszcze zlądować w markecie, aby uzupełnić trochę swoje zapasy. Po dzisiejszym wyjeździe Baekhyuna przypomniałem sobie, że to chłopak zawsze robił zakupy po szkole, więc teraz kiedy go nie ma, musiałem zadbać o to sam.

Wrzucałem właśnie tabliczkę czekolady i kaszę kuskus do czerwonego koszyka, który trzymałem w lewej ręce, kiedy poczułem wibracje telefonu w kieszeni mojej zimowej kurtki.

Spojrzałem na wyświetlacz i dostrzegając imię mojego brata, szybko odebrałem, wpychając telefon pomiędzy ramię, a ucho. W ten sposób byłem w stanie nadal pakować produkty do koszyka.

-Jak się bawisz Baekhyun? Wszystko u was w porządku? Zakwaterowaliście się już? - zasypałem go pytaniami, sięgając po paprykę.

Usłyszałem odkaszlnięcie, po czym głos, który nie należał do Baekhyuna.

-Tak w sumie to ja, Kai. -powiedział Chanyeol.

Zmarszczyłem brwi, zamierając z ogórkiem w ręce.

-Wszystko okej? Czemu dzwonisz z telefonu Baeka?

Minąłem parę staruszek, obrzucających mnie zbulwersowanymi spojrzeniami. Zignorowałem to, po czym złapałem za błyskawiczne sosy sałatkowe i uznając, że już wszystko mam, ruszyłem do kasy.

-Nie, po prostu mój się rozładował. -powiedział, po czym nagle usłyszałem jego niski śmiech. Przerwały mu jakieś szmery. - Baek, ubierz się, do cholery. -dodał Yeol, a moje brwi zrobiły dziurę w suficie i spotkały Boga w niebie.

Ubierz się?

CO MÓJ BRAT ROBI NAGI Z CHANYEOLEM

-Baekhyun chciał poprosić, żebyś wykupił mu dzisiaj premium na tym jego portalu do seriali, ponoć wiesz jak się nazywa. - usłyszałem.

-Uhm, tak, pewnie. Zrobię to koło 20, w porządku? - spytałem, nie mogąc oderwać myśli od wcześniejszych słów Parka, które usłyszałem.

-Luz, muszę kończyć, pa. - pożegnał się i rozłączył.

Zapłaciłem za zakupy, ledwo powstrzymując się przed natychmiastowym zatelefonowaniem do Kyungsoo. Niemal krzyczałem z rozemocjonowania.

Kiedy znalazłem się w domu, zapłaciłem za miesięczne premium Baekhyuna, po czym zabrałem się za robienie obiadokolacji, na którą zaproszony był mój chłopak. Cóż, technicznie, nie był zaproszony, ale na czas nieobecności Baekhyuna spędzał tutaj całe dnie, nie wracając do swojego mieszkania, co było równoznaczne z jedzeniem tutaj.

Przygotowałem sałatkę tak jak lubił D.O, po czym otworzyłem jego ulubione wino. Poprawiłem włosy w lustrze, widząc na zegarze piekarnika, że powoli zbliża się godzina powrotu chłopaka.

Nie byłem zaskoczony, kiedy usłyszałem jak drzwi wejściowe lekko skrzypią, a do pokoju wbiegł pies Kyungsoo, Honey, mały beagle.

-Hej skarbie. - chłopak przytulił mnie od tyłu, kiedy stałem nad talerzami i nakładałem jedzenie. Następnie wrócił do komody, i zaczął ściągać z szyi szalik. -Co na obiad?

FEVER | ChanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz