Z góry częściowo przepraszam. Nie wiecie jeszcze za co, ale zaraz pewnie będziecie mnie nienawidzić.
Klub Cross okazał się być po prostu willą Laya. Starałem się nie być pod wrażeniem, ale czułem się jakbym stał przed Białym Domem.
Z rozdziawionymi ustami i generalnym zachwytem wymalowanym na twarzy, wysiadłem z auta.
Drzwi wejściowe "klubu", do którego zaprosiła mnie Jennie, stały szeroko otwarte, sprawiając że zapach potu, alkoholu i papierosów owiał nas jeszcze zanim przekroczyliśmy próg.
Chanyeol zmarszczył brwi.
-Lay mówił, że będzie grzecznie. -mruknął, patrząc na nastolatki palące przy wejściu.
-Lay mówił też, że ładnie wyglądasz w tej pomarańczowej bluzce z lisem. -odpowiedziałem, patrząc na ludzi wychodzących ze środka. Większość z nich wyglądała dość... młodo.
Nagle poczułem lekkie pacnięcie w głowę.
-Nie zapomnij, kto Cię tu przywiózł.
***
Godzinę później zupełnie zgubiłem Yeola. Nie żeby mi to przeszkadzało, zwłaszcza, że on zwiał gdzieś z rzekomą Lucy. Nie widziałem jej i nie znałem, ale kiedy moją uwagę zabrała Jennie, zupełnie zapomniałem o tajemniczej przyjaciółce Chanyeola.
Prawie zupełnie.
Byłem już porządnie wstawiony, Jen zresztą też, kiedy zupełnie przypadkiem zaczęliśmy się całować na którejś kanapie. Jedno prowadziło do drugiego, kiedy w grę wchodził otumaniony alkoholem mózg i już chwilę potem w jakiś sposób znaleźliśmy się w jednym z pokoi gościnnych wielkiego domu Laya.
Gdyby nie promile, zacząłbym teraz protestować.
Ale zamiast tego wylądowałem z Jennie na łóżku, z dziewczyną na moich kolanach. Całowaliśmy się, dość nieporadnie, ponieważ i ja i ona byliśmy pijani jak cholera. Mimo to czułem wszystko tak dobrze, jej ręce wędrujące po moim ciele, delikatne usta smakujące wódką i czymś słodkim. Może nawet za słodkim. Było mi gorąco i duszno, ale tak ekscytująco.
Jej drobne dłonie zawędrowały pod mój tshirt w tym samym momencie, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi i przekręcenie gałki.
-Jennie! -czyiś krzyk sprawił, że dziewczyna zerwała się ze mnie, stając na równe nogi.
Zszokowane spojrzenie wysokiej blondynki zatrzymało się na, chyba, mojej dziewczynie. Chyba jest moją dziewczyną, jeśli praktycznie mieliśmy zaraz uprawiać seks?
-H-hej, Lisa. -powiedziała dziewczyna.
Minęło kilka krępujących minut. Dziwnych minut. Siedziałem na łóżku z roztrzepanymi włosami i w sumie już ledwo wiedziałem co się dzieje.
-Ja...przepraszam, że przeszkodziłam. -usłyszałem gdzieś z oddali, powoli odpływając.
Mają tu piękne dywany.
Naprawdę ładne.
Czyj to był dom?
Muszę koniecznie się dowiedzieć gdzie je kupiono.
Nagle dywan zasłania mi czyjaś twarz. Czyjeś ręce na moich policzkach.
-Baekkie? Wybacz, ale muszę z nią porozmawiać. Ja...-urwała. - Chyba rzucił ją chłopak, nie powinnam jej tak zostawiać, rozumiesz? Wrócę później. - czyjeś usta na moich. Ktoś wychodzi. Jestem sam?
CZYTASZ
FEVER | Chanbaek
FanfictionPieprzony Park Chanyeol. -Prędzej dam wygrać Luhanowi w Tekkena, niż pocałuję Chanyeola! -Baekhyun...ale ty w kółko dajesz mi wygrać... Ups? Gatunek | komedia, romans, smut/fluff Paring główny | Chanbaek Paringi poboczne | Kaisoo, Hunhan