-B-Baek. - usłyszałem. Uchyliłem lekko jedną powiekę, widząc twarz Chanyeola.
-Hę? - mruknąłem, niezadowolony z promieni słońca wpadających przez okno.
-Bądź tak uprzejmy i zabierz swoje kolano z mojego krocza.
Minęła chwila, zanim skojarzyłem fakty i zareagowałem w odpowiedni sposób.
Odpowiedni dla mnie.
Aka wybuchłem śmiechem, dekorując twarz Chanyeola drobinkami śliny.
Nie umiem się śmiać jak dama, zdecydowanie.
-Wiesz, to trochę problematycznie, kiedy ściskasz uda jak dziewica. -powiedziałem pomiędzy salwami śmiechu.
W następnej chwili Chanyeol poczerwieniał, a ja zobaczyłem jego rękę pędzącą w moją stronę.
I sekundy potem wylądowałem na ziemi twarzą do podłogi.
Pieprzony Park Chanyeol.
Odwróciłem głowę na bok, bo opieranie jej nosem o podłogę trochę bolało, a mój wzrok przykuło coś pod łóżkiem chłopaka.
Pieprzone świerszczyki!
Wybuchłem śmiechem już drugi raz tego ranka, sięgając po znalezisko i wstając, trzymając je niczym trofeum.
-A CO JA TU MAM! - zarechotałem, machając nimi przed jego twarzą.
Jego oczy poszerzyły się do niewiarygodnych rozmiarów, tak, że miałem wrażenie, że zaraz wypadną mu gałki oczne. Zamarł na łóżku, jakby miał nadzieję zniknąć z powierzchni tego świata.
Rzuciłem okiem na okładkę gazetki. Roznegliżowana dziewczyna siedziała na kolanach mężczyzny, a chmurka z tekstem nad jej głową głosiła "Tatusiu".
Na serio?
-PARK CHANYEOL CZY TY MASZ DADDY KINK
Wybuchłem jeszcze większym śmiechem, niemal przewracając się w miejscu. Zgiąłem się wpół, próbując złapać oddech, kiedy usłyszałem szelest pościeli.
O nie.
Natychmiast wyprostowałem się, widząc jak Yeol wstaje. W następnej chwili moje nogi zareagowały i zacząłem uciekać.
Udało mi się dotrzeć do łazienki i zakluczyć się w niej dosłownie pół sekundy przed tym, jak Park dorwał klamkę w swoje łapska.
-WYJDĘ JAK SIĘ USPOKOISZ! - krzyknąłem.
-ZDECHNIESZ Z GŁODU. -usłyszałem w odpowiedzi.
Nie prawda.
Ja nie dam rady?
Wcale nie jestem głodny.
No, tylko trochę.
Przynajmniej mam tu wody pod dostatkiem.
Minęła godzina i przekonałem się o tym, jak głośny potrafi być mój brzuch. Byłem wręcz zafascynowany symfonią głodu wydobywającą się ze mnie, którą przerwał głośny głos Yeola.
-Dobra, wyłaź już. Jest nudno.
-Będziesz mnie bić? - odpowiedziałem, podnosząc się.
Usłyszałem jedynie milczenie, więc sięgnąłem po szczotkę do czyszczenia toalety i trzymając ją niczym miecz świetlny, cicho i delikatnie odkluczyłem drzwi, po czym je otworzyłem.
CZYTASZ
FEVER | Chanbaek
FanfictionPieprzony Park Chanyeol. -Prędzej dam wygrać Luhanowi w Tekkena, niż pocałuję Chanyeola! -Baekhyun...ale ty w kółko dajesz mi wygrać... Ups? Gatunek | komedia, romans, smut/fluff Paring główny | Chanbaek Paringi poboczne | Kaisoo, Hunhan