14. W lesie

687 29 1
                                    

Hermiona
Wysiadamy! - rozległ się krzyk Dumblerdora.
Wysiadłam nadal rozmawiając z Luną.
-Trzeba was podzielić w namiotach. Wiem co się działo w niektórych przedziałach i wiem, że się przesiadaliście. Więc podzielimy was, abyście byli zadowoleni. Mamy dwa namioty jednoosobowe. My z profesorem Dumblerdorem je zajmujemy. Dwa dwudosobowe. Zajmują go Draco i Ginny. Malfoy aż podskoczył z radości.
A drugi Harry i Hermiona.
Na mojej twarzy zawidniał uśmiech. 
I czteroosobowy, idzie do niego Cho, Luna, Nevil i Ron. Dziewczny idźcie pozbierać drewna na opał, a chłopcy rozłóżcie namioty - rozkazał Snape.
Gdy było już po wszystkim zbliżał się wieczór. Powąchałam swoją koszulkę. Trzeba było iść się wykąpać. Przekazalam tą wiadomość Ginny.
-W pobliżu jest jeziorko - powiedział Harry.
-Zaprowadzę was - wyrwał się Draco.
-Ok, ale tylko nas zaprowadzicie -upewniłam się.
Tak - odpowiedzieli churem.
Poszliśmy razem nad jezioro. Dumblerdor uśmichnął się gdy odeszliśmy. Weszliśmy na pomost.
-Możecie już iść - powidziałam.
-My się nigdzie nie wybieramy -uśmiechnął się chytrze Draco.
Zanim się obejrzałam Harry i Malfoy zdjęli koszule. Poczułam ja Potter wpycha mnie do wody po czym sam wskakuje.

Ginny
Miona właśnie została wepchnięta do wody.  Nagle Draco zrobił to samo! Również znalałam się w wodzie. Blądyn również wszedł do wody. Po czym pocałował mnie w usta. Już nie muszę się myć jestem czysta. Mój chłopak zabrał mnie głębiej do jeziora. Woda sięgała mi do szyi.

Harry
Malfoy zabrał Gin głębiej do jeziora. Nagle krzyknęła, a jej ubrania podpłynęły do brzegu. Zaczęła uciekać. Może zrobię to samo z Hermioną? Nie muszę sama zaczęła zdejmować bluzkę.

Hermiona
Muszę się umyć mydłem. Dobrze, że zabrałam. Najwyżej wszyscy będą mieli niezły widok. Weszłam trochę głębiej, a Harry podążył za mną. Nie zważając na niego uwagi zaczęłam się myć. Potter porwał moje ubrania i położył na pomoście. Gdy się umyłam poszłam po ciuchy. Malfoy przez chwilę się na mnie gapił, ale nie ważne!  Zabrałam ciuchy i zaczęłam się trząść. Ubrania były przemoczone i było mi bardzo zimno. Harry to zobaczył. Podszedł do mnie i kazał założyć swoją koszulę. Byłam mu za to wdzięczna. Zobaczyłam również wściekłom Ginny zmierzającą do brzegu. Była w samej bieliźnie.

Dumblerdor
Długo ich nie ma. Rozumiem prywatność, ale mogli się utopić, albo zwierzę mogło ich zaatakować. Doszedłem nad jezioro, zobaczyłem panne Granger w koszuli pana Pottera. Przytulali się do siebie. Panna Wesley byłyła w samej bieliźnie. Pan Malfoy był bez koszuli próbował pomóc Ginny która wchodziła na pomost. Prawie wybuchnąłem śmiechem, lecz na szczęście udało mi się zachować powagę.
-Rozpaliliśmy ognisko - oznajmiłem.

Hermiona
O matko! Jak to musiało wyglądać w oczach profesora... Zaraz spalę się ze wstydu. Teraz idę na ognisko. Nie chce mi się przebierać. Zostanę w koszuli Harrego. W czwurkę udaliśmy się na ognisko. Wzięliśmy kiełbaski i patyki. Zaczęliśmy piec. Po kilku minutach już jedliśmy. Gdy właśnie gryzłam kiełbasę Harry uśmiechnął się i znacząco poruszył brwiami. Zignorowalam ten gest. Po zjedzeniu i porozmawianu była ok północ. Poszliśmy spać do namiotów. Zdjełam koszulę Harrego z zamiarem włożenia swojej piżamki. Nie zdążyłam do pokoju wszedł Potter, aż zagwizdał na mój widok. Speszona założyłam koszulkę i krótkie spodenki. Chłopak również się przebrał. Położyliśmy się obok siebie.
-Harry, ale ty już nie kochasz Ginny, prawda? - chciałam się upewnić.
-Nie, kocham tylko ciebie - uśmiechnął sie.
Przytuliłam się do niego, po czym zasnęłam.

Draco
Jesteśmy sami w namiocie, trzeba to wykorzystać! Pcałowałem Gin. Chciałem jej zdjąć piżamę, ale ona nie była chętna.

Ginny
Draco tak słodko całuje, ale nie mam ochoty tego robić. Więc delikatnie odsunęłam chłopaka.
-Może jutro - powiedziałam widząc, że ma ponurą minę. Na tę wiadomość się rozpromienił. Położyliśmy się tak abyśmy mogli się widzieć, patrzeć oko w oko. Malfoy mnie czule przytulił i dał całusa w czoło. Zasnęłam.

Z krainy snów, nie wiem po jakim czasie wybudza mnie Draco. Jest świt. Patrzę w telefon siódma trzydzieści.
-Czego chcesz pobódka za pół godziny - wyjąkałam.
-Obiecałaś mi coś wczoraj - uśmiechnął sie chytrze. W tym  momęcie wytrzeszczyłam oczy przypominając sobie co powiedziłam.
-Daj mi chociaż umyć zęby - krzynkęłam.
-No dobra, ale wtedy może ktoś nad przylapać - marudził.
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Gdy tylko skończyłam. Draco zaczął pocałunki. Każdy był coraz namiętnieszy. Weszliśmy do namiotu, gdyż aktualnie znajdowaliśmy się przy jeziorze.

Harry
Kilka po ósmej. Ja i Hermiona już nie śpimy. Umyliśmy zęby i ubraliśmy się. Gdy wyszliśmy na dwór okazało się, że tylko Ginny i Draco śpią. Chyba mieli ciężką noc. Z Mioną wpadliśmy na pomysł, aby zaklęciem przenieś namiot kilka metrów dalej. Pomyślą, że zasnęli na dworze. Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy. Gdy tylko podnieśliśmy namiot do góry zobaczyliśmy Ginny w samej bieliźnie siedzącą na kolanach Malfoya bez koszuli. Całowali się. Wszyscy zebrali się wokół nich, nawet profesorowie. Ruda zaczerwieniła się jak burak i szybko włożyła na siebie bluzkę. Blądyn wydawał się obojętny.

Snape
Co tym dzieciaką siedzi w głowie... Draco i Ginny są inni niż mi się zdawało. Już dwa razy ich przyłapałem.

Ginny
Zabijcie mnie! Wszyscy się na nas patrzyli jak... no nie wierzę! I jeszcze cała jestem w rumieńcach, ciekawe kiedy mi zejdą!
Po całej aferze i zjedzeniu śniadania mieliśmy różne głupie zadania. Ja dostałam złap pasikonika. No chyba w dupie im się poprzewracało?! Po co to komu. Dobrze, że nie dostałam złap rybę, węża bądź żabę jak Nevil, Luna i Ron. Współczuję im. Najlepiej to Miały Hermiona z Cho. Nazbieraj owoców i rozpoznaj czy są jadalne. Po godzinie były normalnie lekcje. Ale prowadzone przez dwuch profesorów.
Tylko, że zamiast w ławkach musieliśmy siedzieć na trawie. Jak w Hogwarcie zgłaszałam się bez przerwy. Profesorów zaczynało to irytować.  Po lekcjach dostaliśmy zadanie na samodzielne przyżądzenie obiadu, musieliśmy go sami upolować, złapać lub zebrać. Z Hermioną i Cho zbierałyśmy owoce. Miona z łatwością wskazała czy są jadalne czy nie. Nevil zabrał kilka kanapek. Podzielił się tylko z Luną. Harry, Ron i Draco upiekli ryby. Nim się zorientowaliśmy była osiemnasta. Po zjedzeniu wszyscy poszli się wykąpać. Nasza czwórka tam gdzie wtedy, Luna i Nevil gdzieś za krzakami. Rona i Cho zasłaniały drzewa. Profesorowie umyli się na kępingu w miskach. A nam nie pozwolili. Chłopacy znów chcięli odstawić jakieś cyrki, ale tym razem temu zapobiegłyśmy. Po wszystkim udałyśliśmy się do obozowiska. Pozostali uczniowie już na nas czekali. Było po zachodzie. Nauczyciele dali nam pianki i chleb, abyśmy sobie upiekli. Godzinę temu jedliśmy więc nie bylam głodna, ale i tak z chcęcią zjadłam. Dumblerdor kazał nam śpiewać jakieś Stare, harcerskie piosenki. Po pierwszej zobaczył nasz 'entuzjazm' więc pozwolił nam przestać. Snape wpadł na owiele lepszy pomysł czyli opowiadanie strasznych historii. Gdy już każdy opowiedział swoją kazano nam iść spać.
-Droco, kochanie nie obraź się, ale dzisiaj chce spać z Hermioną -oznajmiłam.
-Czyli co ja mam spać z Harrym!? -krzyknął.
-Musisz sobie jakoś poradzidzć -odparłam ze złośliwym uśmieszkiem.

Draco
Co za wredna żmija! Nie zamierzam spać z Harrym.
-Hej Cho! Chcesz spać sama z Luną? -zapytałem. Ona tylko pokręciła głową na znak że się zgadza.
Teraz nie śpię sam na sam z Potterem, ale będzie dwuch innych debili.

Hermiona
Bardzo długo gadałyśmy z Ginny. Po tem wyczrpane zasnąłśmy.
Następny dzień był taki jak wczorajszy. Do czasu...

---------------------------------------------------------
Hej! Obiecałam, słowa dotrzymałam. Jak widzicie ten rozdział jest dużo dłuższy. Następny powinien pojawić się jutro. Będzie nieoczekiwany zwrot akcji! Zapraszam 😘

To już nie HogwartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz