*Rita*
Wieczorem postanowiła zajrzeć do Leny. Jej przyjaciółka jak zwykle leżała skulona na łóżku, ubrana w bluzę Tony'ego i przyciskała do piersi maskotkę, maskę Iron-Mana i zdjęcie męża z synkiem. I jak zwykle od porwania Starka coś jadła, tym razem czekoladę.
- Znowu jesz? - zapytała siadając na brzegu łóżka. - Z drugiej strony lepiej żebyś jadła prawie non stop niż gdybyś się głodziła.
- Gdybym nie była w ciąży, to bym tylko piła szkocką - powiedziała. - Chcesz? - zapytała podsuwając jej czekoladę.
- Dziękuję - odpowiedziała ułamując sobie kawałek.
Mogła sobie tylko wyobrazić jak Lenie było teraz ciężko. Powinna teraz z radością oczekiwać narodzin bliźniaków, a zamiast tego była smutna i bez chęci do życia. I to nie zmieni się dopóki Tony i Bruce nie wrócą cali i zdrowi. Bardzo chciała jakoś pocieszyć przyjaciółkę. Gdyby to Bucky'ego porwano, też nie potrafiłaby się z niczego cieszyć.
- Leno, wiem że teraz okropnie ci ciężko, ale pamiętaj, że twój mąż to Tony Stark. Geniusz, który z niejednej opresji wychodził cało - powiedziała.
- Wiem, Rito, ale i tak się strasznie boję. Tony nie daje żadnego znaku życia, Vision jeszcze się nie odezwał, a Bruce jest gdzieś tam, bezbronny i przestraszony. O ile jeszcze żyje - powiedziała.
- Nie możesz tracić wiary. Musisz wierzyć, że Tony i Bruce żyją, gdziekolwiek są - powiedziała. - Rhodey miał rację. Rumlow porywając Tony'ego obudził w Visionie zdolności przywódcze. Wkurzenie androida z Kamieniem Umysłu w czole pewnie nie skończy się dla niego dobrze.
- Może. Chcę po prostu żeby Rumlow zginął,. nieważne jak i z czyjej ręki - powiedziała.
Drzwi sypialni otworzyły się i wyjrzał przez nie Bucky.
- Rito, musimy jechać do ginekologa - powiedział.
- Idę. Prawie zapomniałam, że to dzisiaj poznamy płeć naszych dzieci - uśmiechnęła się lekko.
- Jak wrócicie to powiecie mi czy będę miała chrześniaka i chrześniaczkę - uśmiechnęła się słabo Lena.
Przytuliła przyjaciółkę i wyszła z Buckym z sypialni.
*Steve*
Po raz pierwszy odkąd dowiedział się, że Rita wyszła za Bucky'ego, wyszedł na dłuższy spacer. Miał na sobie jeansy, biały t-shirt i niebieską bluzę. Czuł skrajne sprzeczności. Jednocześnie chciał odzyskać starego przyjaciela... i resztę przyjaciół, ale jednocześnie nie mógł mu darować, że związał się z jego byłą. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że to z jego winy się rozstali. Sam nie wiedział co go wtedy poniosło. Dlaczego powiedział Ricie, że tylko Peggy mogła być matką jego dzieci? Bał się odpowiedzialności za rodzinę? A może bał się bardziej angażować w związek, żeby czegoś nie zepsuć? Nie dość że jestem światowym ekspertem zwlekania zbyt długo, to jeszcze jestem ekspertem niszczenia szczęśliwego związku w najgłupszy możliwy sposób - pomyślał. Nagle minął się z Ritą i Buckym. Cofnął się, żeby się z nimi zrównać.
- Cześć - powiedział.
- Ee... cześć - powiedziała Rita trzymając rękę na wystającym brzuchu.
CZYTASZ
Potrzebujemy siebie 2✔T.S.
FanficTony Stark odnalazł stabilizację u boku Leny. Jednak szczęście bywa ulotne, zwłaszcza że zło nie śpi. Miliarder będzie musiał znowu założyć zbroję Iron-Mana, żeby ocalić rodzinę. To zadanie okaże się trudniejsze niż myślał. Avengersi będą musieli ru...