Rozdział 13

845 53 6
                                    

*Rita*

Wieczorem postanowiła zajrzeć do Leny. Jej przyjaciółka jak zwykle leżała skulona na łóżku, ubrana w bluzę Tony'ego i przyciskała do piersi maskotkę, maskę Iron-Mana i zdjęcie męża z synkiem. I jak zwykle od porwania Starka coś jadła, tym razem czekoladę.

- Znowu jesz? - zapytała siadając na brzegu łóżka. - Z drugiej strony lepiej żebyś jadła prawie non stop niż gdybyś się głodziła.

- Gdybym nie była w ciąży, to bym tylko piła szkocką - powiedziała. - Chcesz? - zapytała podsuwając jej czekoladę.

- Dziękuję - odpowiedziała ułamując sobie kawałek.

Mogła sobie tylko wyobrazić jak Lenie było teraz ciężko. Powinna teraz z radością oczekiwać narodzin bliźniaków, a zamiast tego była smutna i bez chęci do życia. I to nie zmieni się dopóki Tony i Bruce nie wrócą cali i zdrowi. Bardzo chciała jakoś pocieszyć przyjaciółkę. Gdyby to Bucky'ego porwano, też nie potrafiłaby się z niczego cieszyć.

- Leno, wiem że teraz okropnie ci ciężko, ale pamiętaj, że twój mąż to Tony Stark. Geniusz, który z niejednej opresji wychodził cało - powiedziała.

- Wiem, Rito, ale i tak się strasznie boję. Tony nie daje żadnego znaku życia, Vision jeszcze się nie odezwał, a Bruce jest gdzieś tam, bezbronny i przestraszony. O ile jeszcze żyje - powiedziała.

- Nie możesz tracić wiary. Musisz wierzyć, że Tony i Bruce żyją, gdziekolwiek są - powiedziała. - Rhodey miał rację. Rumlow porywając Tony'ego obudził w Visionie zdolności przywódcze. Wkurzenie androida z Kamieniem Umysłu w czole pewnie nie skończy się dla niego dobrze.

- Może. Chcę po prostu żeby Rumlow zginął,. nieważne jak i z czyjej ręki - powiedziała.

Drzwi sypialni otworzyły się i wyjrzał przez nie Bucky.

- Rito, musimy jechać do ginekologa - powiedział.

- Idę. Prawie zapomniałam, że to dzisiaj poznamy płeć naszych dzieci - uśmiechnęła się lekko.

- Jak wrócicie to powiecie mi czy będę miała chrześniaka i chrześniaczkę - uśmiechnęła się słabo Lena.

Przytuliła przyjaciółkę i wyszła z Buckym z sypialni.

*Steve*

Po raz pierwszy odkąd dowiedział się, że Rita wyszła za Bucky'ego, wyszedł na dłuższy spacer. Miał na sobie jeansy, biały t-shirt i niebieską bluzę. Czuł skrajne sprzeczności. Jednocześnie chciał odzyskać starego przyjaciela... i resztę przyjaciół, ale jednocześnie nie mógł mu darować, że związał się z jego byłą. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że to z jego winy się rozstali. Sam nie wiedział co go wtedy poniosło. Dlaczego powiedział Ricie, że tylko Peggy mogła być matką jego dzieci? Bał się odpowiedzialności za rodzinę? A może bał się bardziej angażować w związek, żeby czegoś nie zepsuć? Nie dość że jestem światowym ekspertem zwlekania zbyt długo, to jeszcze jestem ekspertem niszczenia szczęśliwego związku w najgłupszy możliwy sposób - pomyślał. Nagle minął się z Ritą i Buckym. Cofnął się, żeby się z nimi zrównać.

- Cześć - powiedział.

- Ee... cześć - powiedziała Rita trzymając rękę na wystającym brzuchu.

Potrzebujemy siebie 2✔T.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz