*Tony*
Leciał nad autostradą, wokół niego były tylko pola, bo dawno minął Nowy Jork. Stwierdził że przyda się pomoc T.A.R.C.Z.Y.
- Jarvis, połącz mnie z Furym - powiedział.
- Stark - usłyszał głos Fury'ego. Na ekranie maski pokazała się jego twarz.
- Rumlow porwał Bruce'a. Podejrzewam że zabrał go na Syberię, właśnie tam lecę. Spróbujcie go namierzyć - powiedział.
- Chwileczkę, bo chyba czegoś nie zrozumiałem. Lecisz na Syberię całkiem sam? Czemu nie wezwałeś Avengersów? - zapytał.
- Fury, tu chodzi o życie mojego syna, a ja miałem myśleć o tym, żeby wezwać Avengersów? Poradzę sobie sam - powiedział. - No dobra, Rhodey i Bucky mogli polecieć ze mną, bo Michael zadzwonił do Rhodesa, gdy zobaczył, że ktoś się włamał do Stark Tower. Ale oni mają żony w ciąży i ktoś musi zaopiekować się Leną.
- Rozumiem, dobra, zobaczę co da się zrobić. Dam ci znać jak go namierzymy. I wyślę tam oddział - powiedział.
- Nie trzeba, wystarczy że powiecie mi gdzie powinienem dokładnie lecieć - powiedział.
- Chwileczkę. A co ze zbroją Bruce'a? Nie powinna się na niego założyć w chwili zagrożenia? - zapytał.
- Kompletnie o tym zapomniałem - odpowiedział zatrzymując się w locie. Wczoraj zbudował mu nową zbroję, bo z pierwszej już wyrósł. - Jarvis, dlaczego zbroja Bruce'a nie zadziałała? - zapytał.
- Zadziałała, sir, ale Rumlow ją unieszkodliwił, gdy włamał się do systemów. Nie miałem czasu tego naprawić - odpowiedział Jarvis.
- Będę musiał umocnić systemy jak wrócę i dać niani pełne uzbrojenie - powiedział. - Czekam na wieści, Fury - dodał i rozłączył się.
Poleciał dalej modląc się, żeby nie było za późno. Odgonił od siebie wizję martwego ciałka synka. Gdy minął autostradę, wylądował i biegł polną ścieżką, tak szybko na ile pozwalała mu zbroja. Chciał w ten sposób oszczędzać moc na walkę z Rumlowem. Co prawda jego zbroję zasilała energia samoodnawialna, ale jednak.
*Lena*
Leżała zwinięta na kanapie przytulając na piersi maskotkę Bruce'a i maskę Tony'ego. Czekała na jakiekolwiek wieści od niego, ale do tej pory się nie odezwał.
- Tony na pewno szybko go znajdzie - powiedziała Rita.
- Rhodey i Bucky przynieśli obiad - powiedziała Maria, gdy mężczyźni pojawili się w salonie niosąc dwie tace.
- Nie chcę - mruknęła.
- Musisz jeść, Lena. Wiem że ci ciężko, ale pomyśl też o bliźniakach - powiedziała Rita.
- No dobra - powiedziała i usiadła. Wzięła łyżkę i zaczęła jeść zupę.
Była świadoma, że musi się odżywiać, żeby Jim i Ed mogli się rozwijać, ale nic nie mogła poradzić na to, że bała się, że już więcej nie zobaczy Tony'ego i Bruce'a. Przecież nie poradzi sobie sama z bliźniakami. Gdy skończyła jeść, oczy maski zaświeciły się. Natychmiast przyłożyła ją sobie do twarzy. Na ekranie maski zobaczyła głowę Iron-Mana.
- Tony - powiedziała.
- Jestem już poza Ameryką, lecę nad Atlantykiem - powiedział. - Powiadomiłem Fury'ego. Spróbują namierzyć Rumlowa.
CZYTASZ
Potrzebujemy siebie 2✔T.S.
FanfictionTony Stark odnalazł stabilizację u boku Leny. Jednak szczęście bywa ulotne, zwłaszcza że zło nie śpi. Miliarder będzie musiał znowu założyć zbroję Iron-Mana, żeby ocalić rodzinę. To zadanie okaże się trudniejsze niż myślał. Avengersi będą musieli ru...