[14] Ratunek

2K 154 38
                                    

Nathalie P.O.V

Nie było z nią Julie. Wszyscy wtedy byli gotowi na najgorszy scenariusz aktualnej sytuacji. Jednak jestem pewna, że nam się prędzej czy później uda. Nie planowaliśmy żadnej taktyki, wszystko co zrobimy jest całkowitą improwizacją. To też dlatego, że nie mamy pojęcia co planuję Merlin. Na chwilę obecną przyglądała się nieco poważnie naszym jadącym sylwetkom. Za nią ustawiało się dosyć dużo tytanów. Nareszcie byliśmy dosyć blisko by zacząć bitwę. Ruszył pierwszy rząd tytanów, osłaniając przy tym Merlin. Czterech żołnierzy z tyłów zaczęło ich atakować. Po chwili paręnaście kolejnych tytanów zaczęło poruszać się w innym kierunku. Nimi zajęła się kolejna czwórka żołnierzy. Ja i Magda ruszyłyśmy w tym samym tempie w stronę białowłosej. Po około 10 minutach walki każdy był rozdzielony w 2-4 osobowych grupach. Chwilowo nikt nie miał czasu by znaleźć kryjówkę Merlin. Wielkoludy przez nią wysyłani, są chwilowo zbyt silni, aby pozwolić sobie na takie działanie. Żaden z jej podwładnych nie pozwalał się do niej dostać. Jak ona to robi? Co musiała zrobić? Walka dla większości stawiała normę. Ci tytani nie byli zbyt silni, co prawdopodobnie spowodowało wyczerpanie mocy Merlin. Od czasu do czasu zdarzali się tacy, których można byłoby porównać do typowego odmieńca. Nie spodziewam się ofiar, ponieważ jesteśmy najlepszymi żołnierzami w obu korpusach. Atmosfera otoczenia zmieniała się w stosunku do panującej sytuacji. Aktualnie wiał dosyć silny wiatr a niebo było zachmurzone ( jakby to była jakaś nowość ) Na pewno każdy był cały we krwi mięsistych stworzeń. Przynajmniej udało mi się to zauważyć u Magdy i mnie. Walka nie była jakaś wyczerpująca. Miałam wrażenie, że z czasem było coraz trudniej. Jakby każdy tytan był jeszcze potężniejszy od poprzedniego.

Po jakiś 30 minutach walki. Pojawiło się coś, co widziałam na pewno pierwszy raz w życiu. Było dosyć duże. Miało zielone oczy, znamię na karku oraz ogromne, ostre pazury. 19-metrowy odmieniec z zębami ostrymi jak brzytwa. Pazurami, które mogłyby w parę sekund rozszarpać przeciętnego człowieka. Właśnie zbliżał się do mnie i do Magdy. Gdy chciałam spróbować podciąć mu mięśnie, chronił się i za każdym razem lądowałam w jego łapskach. Jego nie dało się pokonać od tak, trzeba było tu pomyśleć. Jednak w tamtej chwili pomyślałam, że Merlin ma okropnego pecha. Walczy z osobami znanymi z dobrych strategii, nawet w nieoczekiwanym momencie jesteśmy w stanie wymyślić wyjście z sytuacji. Razem z Magdą zaczęłyśmy okrążać tytana. Musi być jakiś sposób by go pokonać. Zaczęłam go analizować, jego ruchy, ataki... Przeważnie bronił się dłońmi, więc we dwie nie mamy zbytniego pola do popisu. Regeneruję się dosyć szybko, skupiając się na jednej ręce, jednak na czas regeneruję również drugą. Jak go tu pokonać? Trzeba dokładnie pomyśleć. Przystąpiłam do kolejnego pomysłu, jednak skończył się on porażką moją i jak i blondynki. Nie mogłam za nic uwolnić się z uścisku tytana, z resztą Magda też. Wiedziałam, że za tym stała białowłosa. Zauważyłam też, że z czasem tytan bardziej zaciskał pięść wywołując okropny ból. Ma zamiar nas zgnieść? Mam ponieść porażkę z takim wrogiem? No chyba nie!

Spojrzałam najpierw w stronę mojej towarzyszki. Starała się walczyć, jednak wróg był aktualnie zbyt silny. Wiedziałam kto za tym stoi. To było tak łatwe do przewidzenia a jednak... Zrozumiałam parę rzeczy. Dlatego na początku używała samych słabych stworów. By teraz dowalić potężnym i móc na zabić, a przynajmniej mnie. Bo coś sądzę, że Magdy by nie zabiła. W końcu jest jej potrzebna. Tak jak przeczuwałam, Merlin aktualnie miała zielony kolor oczu i zdaję się, że manipulowała siłą tytana. Z resztkami sił w głosie krzyknęłam...

- A więc taki jest twój plan. Chcesz mnie zabić bym nie mogła uratować Magdy?

- Być może, mam w głowie mnóstwo pomysłów i każde ma dobre wyjście. Jednak, szukam tego idealnego i wychodzi na to, że zabicie ciebie jest częścią jednego z nich.

Attack on Titan | HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz