Nathalie P.O.V
Niedawno był u mnie generał prosząc o raport. Powiedziałam mu to co pamiętałam, po czym wróciłam do wypoczywania. Powiedział, że nie wyjadą do Jeonsy póki mnie nie wypiszą ze szpitala. Nie wiem ile to potrwa, ale widocznie muszę uzbroić się w cierpliwość. Niestety nie posiadałam jej zbyt dużo, dlatego zapytałam się lekarza, czy coś na ten temat wie.
- Panie doktorze, mogę się o coś zapytać? - zapytałam spokojnie.
- Oczywiście, o co chodzi.
- Ile czasu będziecie mnie tu trzymać?
Lekarz przeniósł swój wzrok z papierów na moją osobę. Nie odpowiedział od razu, a zastanowił się parę minut.
- Widzi panienka, jest panienka bardzo wyjątkowym przypadkiem. Szczerze to nigdy nie widziałem osoby, która by po wybudzeniu się ze śpiączki funkcjonowała tak dobrze. Fakt, ma panienka ciężkie rany, jak też uszkodzoną nogę, a jednak nie będzie ta wizyta w naszym szpitalu trwała długo. Musimy tylko jeszcze zatrzymać cię na obserwację a potem pewnie cię wypuścimy pod opieką żołnierzy zajmujących się również medycyną.
Już mnóstwo razy słyszałam rozmowy lekarzy mówiących "To nie możliwe" , "Cud " , ,"Niewiarygodny przypadek". Co mi się stało, że akurat tak to się skończyło? Kto był sprawcą tego, że jestem w tak dobrym stanie, pomimo zaszytej rany na brzuchu, paru mniejszych na nogach i rękach oraz złamanej nogi. To wszystko jest strasznie podejrzane.
Po południu miałam kolejne odwiedziny. Niestety i także dziś Levi nie postawił swojej nogi w szpitalu. No cóż, widocznie nie chce mnie oglądać. Aż tak okropna jestem?
- Czujesz się lepiej? - pytała Julie.
- Tak, myślę, że jest coraz lepiej. Nie wiem tylko dlaczego... Dlaczego pomimo mojego stanu jestem w takim a nie innym. Przecież byłam w śpiączce, która przeważnie może trwać jakiś miesiąc lub więcej. A ja wybudziłam się z niej zaledwie po paru dniach. To nie jest normalne.
- Nie wiem o czym mówisz, przecież zdarzają się takie przypadki. Jak wrócimy to możesz się zapytać mojej kuzynki Diny, w końcu jest lekarzem, więc się na tym zna. - mówiła lekko poddenerwowanym głosem.
Coś jest na rzeczy. Zawsze gdy Julie się denerwuje podczas rozmowy i nie patrzy rozmówcy w oczy, coś jest na rzeczy. Definitywnie coś ukrywa.
- Julie, ty coś wiesz prawda? - zapytałam.
- Nie, skądże. - nadal miała zdenerwowany głos. W dodatku nie zaszczyciła mnie ani jednym spojrzeniem.
- Na pewno coś wiesz, powiedz mi.
- Natii, mówię, że ja nic nie wiem. - zaprzeczała dalej patrząc nerwowo w ścianę za mną.
- Denerwujesz się, czyli coś wiesz. - próbowałam się czegoś dowiedzieć.
- Pff, nie? - zaprzeczyła nalewając sobie herbaty do filiżanki.
- Julie, spójrz na mnie. - popatrzyłam prosto w jej niebieskie oczy. Musi mi powiedzieć, ona na pewno wie co tu się dzieję.
- Nie patrz tak na mnie, przez to moje sumienie się odzywa.
Oczywiście nadal tak na nią patrzyłam, to dobry sposób.
- Ugh niech ci będzie... Powiem ci, ale nikomu nie mów, że ci powiedziałam. - w końcu pękła! - To było przedwczoraj wieczorem, dzień przed twoim wybudzeniem... - kontynuowała.
Przedwczoraj wieczór...
Julie P.O.V
Była piękna pogoda, dlatego postanowiłam się przespacerować. Sama.
Lubię tak od czasu do czasu połazić i pomyśleć. Starałam się nie oddalać od bazy, aby się przy okazji nie zgubić. Przed chwilą generałowie ustalili z nami parę rzeczy. Nie wyjedziemy, póki Nathalie się nie obudzi. Podobno po jej wybudzeniu poczekają jeszcze tydzień lub dwa i wyruszymy do domu. Nawet wysłali już listy do Jeonsy, że możemy spóźnić się z powrotem. A kto wie kiedy ona się obudzi... W końcu śpiączka może trwać nawet parę miesięcy.
CZYTASZ
Attack on Titan | Hope
FanfictionLevi x OC Zadaniem najsilniejszego żołnierza ludzkości jest walka oraz poświęcenie za swój naród. Z tym przychodzi ogromna odpowiedzialność. Nie możesz być czymś rozproszony. Dlatego Levi, nie dbał o takie rzeczy jak przyjaźń czy miłość. Swoje czuci...