23

1.9K 190 55
                                    

Wykonanie przeglądu harleya jest nie lada zwieńczeniem mojej ciężkiej pracy. Kiedy wszystko okazuje się sprawne, aż się wzruszam, ponieważ jest to coś, za co w życiu nie zabrałbym się jeszcze parę miesięcy wcześniej, kiedy nie znałem Noel. Wyzwanie byłoby dla mnie zbyt wielkie, teraz natomiast myśl, że dokonałem czegoś, czego ani dziadek, ani mój tata nie byli w stanie zrobić, napawa mnie dumą. I cieszę się, że króliczek był w tym wszystkim obok mnie.

Zanim odwiedzę tatę, chcę koniecznie zabrać Noel do parku narodowego Red Rock, by pokazać jej piękne kaniony. Bardzo chętnie zgadza się na propozycję jakiejkolwiek wycieczki. Pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo doceniam fakt, że została ze mną, choć mogła w każdej chwili wrócić do domu. Rozochocona przebiera się w spodnie z wysokim stanem z ciemnogranatowego jeansu i biały top na cienkich ramiączkach. Na szyję zakłada złoty naszyjnik z małym serduszkiem i maluje się. Ja w tym samym czasie zakładam czarne spodnie i T–shirt z nadrukiem.

Gotowa do drogi zakłada włosy za ucho, a ja przez chwilę wpatruję się w jej długie rzęsy, a potem w usta, pomalowane szminką w odcieniu, który Noel nazywa „nude". Czuję zapach jej perfum, słodki i wywołujący we mnie dziwne poczucie ciepła, domu, przynależności. Jest tak uroczo drobna w swoich trampkach, że aż mam ochotę unieść ją w górę i obrócić kilka razy.

Otrząsam się i wchodzę do łazienki, gdzie golę pospiesznie swój zarost i używam zapachowego kremu łagodzącego. Potem żegnamy babcię i wsiadamy do jaguara Noel, ja ponownie za kierownicą, a ona z własnej woli włącza Davida Bowiego.

Przez głowę przemyka mi myśl, że Madison nigdy nie włączyłaby Bowiego, bo twierdzi, że nie lubi innej muzyki poza francuską. Jest taka zamknięta jeśli chodzi o innych wykonawców, nigdy nie pozwala mi włączyć bluesa czy jazzu, a tym bardziej klasycznego rocka, kiedy jesteśmy razem. Cholera, dlaczego nie potrafię myśleć o niej w superlatywach?

            – To gdzie jedziemy? – zadaje pytanie podekscytowana Noel, wyrywając mnie z zamyślenia.

            – Do takiego jednego parku – odpowiadam – typowego dla Arizony. Będą tam kaniony, kaktusy i takie tam. Wiesz, bardzo ci dziękuję, że byłaś tu ciągle ze mną.

            – Z, przecież ja się niesamowicie bawiłam! Zakumplowałyśmy się z twoją babcią – chichocze króliczek, a ja z rozczuleniem kręcę głową i myślę, że chyba nie ma osoby, z którą Noel nie byłaby w stanie się zakumplować. Pewnie nawet Madison uległaby w końcu jej urokowi... Gdyby tylko nie była tak zamknięta i zechciała ją poznać.

            – Cieszę się, że to mówisz, bo strasznie mi było głupio, że zostaliśmy tu aż tak długo... – mruczę.

            – Nauczyłam Fleur robić paznokcie, zaczęłyśmy robić jogę, prawie adoptowałyśmy pieska, poszłyśmy do tej meksykańskiej knajpy... – wymienia rozbawiona. – Nawet bym nie pomyślała, że wciśnie w siebie tyle shotów tequili!

            – Och! – udaję urazę. – Widzę, że dużo mnie ominęło!

            – Byłeś jak w transie – Noel śmieje się jeszcze. – To było fascynujące. Cholernie się cieszę, że ci się udało, jesteś niesamowity. Fleur sądzi tak samo. I Jake.

Ciepło rozlewa się po moim sercu.

            – Zaskoczyłeś mnie, wiesz? – Noel nagle zmienia temat.

            – Tak? Czym?

            – Sam wyszedłeś z propozycją wycieczki. Tak spontanicznie. Naprawdę mi się to podoba. No i w ogóle ten cały motocykl! To dopiero była niespodzianka. Pozytywna, oczywiście. Najmilsza odskocznia ostatnich moich dni. Mogłam zapomnieć o... Hm.

Silver Lining // Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz