Rozdział 6

14K 589 156
                                    

Ale ja to?...............

#Axel

  Nie mogę w to uwierzyć. Nareszcie moje maleństwo się wybudziło! Mój wewnętrzny wilk, po prostu szaleję, nie dziwię mu się, ja też  jestem wniebowzięty. Jednak przez to, że on zachowuje się tak jak zachowuję, muszę się bardzo powstrzymywać od mruczenia lub piszczenia, bo jakby nie patrzeć, dla maleństwa było by to dość niezrozumiałe.

  Jej oczka są takie śliczne. Lodowo błękitne, jeszcze nigdy takich nie widziałem. Kiedy tylko je otworzyła, popatrzyła na mnie lekko zamglonym wzrokiem, aby po chwili zacząć rozglądać się po całym pomieszczeniu.

  Po chwili swoim już rozbudzonymi i lekko zaniepokojonymi oczkami patrzyła ma mnie. Kiedy przyglądnęła się mojej postaci jej wzrok momentalnie się zmienił i można było zobaczyć w nim narastającą panikę, zaczęła szybciej i głębiej oddychać a jej ciało delikatnie drżało. Ooo chyba coś jest nie tak.

  ~ Serio debilu??? Coś jest nie tak??!! No pomyśl jak byś się czuł gdy byś usnął w swoim domu, a obudził się w obcym pomieszczeniu, obolały i na dodatek obok twojego łóżka siedział jakiś facet, który wpatrywał by się w ciebie jak w jakieś kurna dzieło sztuki, lub co gorsza z miną pedofila?!?!?! - mój wilk oczywiście zaraz musiał mnie uświadomić o co chodzi. Ale jedno muszę przyznać ten sierściuch ma tym razem rację.

  Z powrotem skupiłem swój wzrok na małej trzęsącej się kuleczce. Kiedy widziałem ją w takim stanie to serce mi się łamało. Malutka, skulona, trzęsąca się, przerażona, zdezorientowana, nie płakała, jednak miałem wrażenie że coraz to trudniej było jej zaczerpnąć powietrza.

No i wykrakałem.

  Zaraz po tym jak o tym pomyślałem, moja księżniczka zaczęła się dusić i kaszleć próbując złapać chodź najmniejszy chełst powietrza. Przeraziłem się i czym prędzej wstałem z krzesła i podszedłem do niej aby ją uspokoić.

 Jednak kruszynka jak tylko spostrzegła, że zacząłem się do niej zbliżać, czym prędzej zeskoczyła z łóżka, zrywając sobie przy okazji wenflon i upadając z hukiem na podłogę, a wszystko przez to że jej organizm jest bardzo osłabiony i nie jest jeszcze gotowy na takie nagłe ruchy.

 Jednak kruszynka jak tylko spostrzegła, że zacząłem się do niej zbliżać, czym prędzej zeskoczyła z łóżka, zrywając sobie przy okazji wenflon i upadając z hukiem na podłogę, a wszystko przez to że jej organizm jest bardzo osłabiony i nie jest jesz...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  Podbiegłem do niej, wziołem na ręce i mocno do siebie przytuliłem. Chciałem ją w ten sposób tylko uspokoić, jednak po chwili dotarło do mnie, że za miast polepszyć sytuację, tylko ją pogorszyłem. Kiedy tylko znalazła się w moich ramionach, rozpaczliwie próbowała się uwolnić. Szarpała się, kopała, wyrwała, krzyczała i płakała. A gdyby jeszcze tego było mało, przez strach który cały czas jej towarzyszył, nadal nie mogła złapać oddechu.

  Ze łzami cisnącymi mi się do oczu, usiadłem z maleństwem na łóżku i jeszcze mocniej przytuliłem ją do siebie. Zacząłem kreślić delikatnie kółeczka na jej plecach oraz próbować szeptać jej uspokajające słówka, lecz nie za wiele to pomogło.

Droga przez mękiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz