4. Forgive me, darling

407 35 14
                                    

— Witam was wszystkich!—  powiedział profesor siadając przy swoim biurku.—  Wiem, że wy chcecie wyjść stąd równie szybko jak ja, więc będę się streszczał...— powiedział po czym do razu przeszedł do czytania notatek.

Miley ze skupieniem słuchała i zapisywała w notatkach najważniejsze informacje. Na koniec profesor podziękował za zajęcia i ogłosił koniec zajęć. Dziewczyny szybko spakowały swoje rzeczy i opuściły aulę.

— To co? Idziemy na obiad?—  zapytała Jane.

—  Jasne—  odpowiedziały równo Miley i Briana, która akurat dołączyła. Szybko dobiegły na przystanek, ale gdy czekały na autobus, podjechał obok nich samochód. Okazało się, że to Niall i Ryan. Oboje uśmiechnęli się widząc trzy dziewczyny.

— Gdzie się panie wybierają?—  zapytał szatyn.

— Na obiad, proszę pana— odpowiedziała z uśmiech na twarzy Miley.

— Może wybrałybyście się na niego z nami?— zaproponował.

— No nie wiem, nie wiem— powiedziała rozbawiona srebrnowłosa kręcą głową.

— Nie daj się prosić, Mi—  wydął wargę. Dziewczyna parsknęła śmiechem.

— No niech już będzie. Zgoda— odpowiedziała i wsiadła do samochodu. Jej współlokatorki powtórzyły jej ruch.

— Więc, gdzie jedziemy?— zapytała Jane.

— Do naszej poleconej knajpki. Żarełko normalnie délicieux!—  machnął ręką w powietrzu, uderzając w twarz Nialla, który skupiał się na drodze. Blondyn śmiesznie zmarszczył nos i przymknął lekko oczy. Dziewczyny zaśmiały się.

— Niech zgadnę: tak knajpka nazywa się Nandos, prawda?—  zapytała Miley.

— No nie. Ale to ulubiona...— Nie dokończył zdania, gdyż Miley przerwała mu

— Knajpka Horana— dokończyła.

— A ty to niby skąd wiesz?— dopytywał.

— Bo ze mną chodziła— wtrącił się Irlandczyk. Ryan spojrzał na niego, a potem na blondynkę z szokiem wymalowanym na twarzy.

— Jak to?!— zrobił zdziwioną minę jak ludzie w telenowelach, gdy dowiadują się czegoś niespodziewanego, a Jane i Briana próbowały nie wybuchnąć śmiechem.

— No wiesz jak jest chłopak i dziewczyna, wtedy trzymają się za rączki, wymieniają się śliną, powtarzają jak bardzo są dla siebie ważni, bla bla bla! Myślałem, że miałeś kiedyś dziewczynę, Copperfield— blondyn spojrzał na niego rozbawiony. On pokazał mu język.

— Czyli mnie zdradziłeś?!— krzyknął zszokowany.

— Wybacz mi, skarbie— spojrzał na niego z nadzieją.

— Nie— odwrócił się do niego tyłem, na tyle, na ile pozwalał mu na to pas bezpieczeństwa, ze skrzyżowanymi rękami na piersi.

— Kochanie, nie bądź taki— Niall zaczął głaskać go delikatnie dłonią po udzie.

Dziewczyny przyglądały się całej tej sytuacji z rozbawieniem.

— No dobrze. Ale to tylko dlatego, że cię kocham— przejechał swoją zewnętrzną stroną dłoni po jego policzku.

Spojrzeli sobie prosto w oczy i wybuchli śmiechem.

— Emm... Niall możesz sobie kochać kogo tam chcesz, ale teraz to patrz na drogę, bo ja mam przed sobą jeszcze trzy lata studiów, na których chcę być, kochany— ich romantyczną chwilę przerwała Miley.

— A to byłby dobry pomysł—  powiedział.

Resztę drogi spędzili słuchając muzyki z radia.

Kiedy samochód się zatrzymał, dziewczyny wyjrzały przez okna. Nie znały tego miejsca.

Wszyscy wysiedli z samochodu i ruszyła za blondynem do środka. Zajęli pięcioosobowy stolik i zamówili jedzenie. Czekając na zamówienie, rozmawiali.

— Organizujemy w piątek imprezę. Przyjdziecie?— zapytał Ryan.

— Okay— odpowiedziała szybko Jane tak, aby jej przyjaciółki nie mogły odmówić.

— Ale...— Miley zaczęła, ale widząc minę Jane Miller nie dokończyła, bo wiedziała, że nic nie zdziała.

— To fajnie— blondyn uśmiechnął się do nich. Mi przewróciła oczami i założyła ręce na piersi.

W końcu dostali jedzenie. Zjedli je, po czym zapłacili i wyszli. Wsiedli z powrotem do samochodu. Richards wyjęła telefon i utworzyła konwersację grupową ze swoimi przyjaciółmi z Mullingar.

Larry i Miley

Miley: Hello!

Louis: Co tam, młoda?

Harry: No właśnie! Opowiadaj jak tam na studiach, pierwszaku?

Miley: Jestem sobie właśnie w samochodzie, który prowadzi mój były

Louis: Niall i ty jesteście na jednej uczelni?

Harry: Niall i ty jesteście na tej samej uczelni?!

Miley: HA! W tym samym czasie. Larry, bitches!

Harry: My się ciebie coś pytanie, tak?

Miley: No tak, jesteśmy na tej samej uczelni

Samochód zatrzymał się pod ich akademikiem, więc wysiadły z pojazdu, wcześniej dziękując. Udały się do ich 'mieszkania'. Wszystkie trzy opadły na swoje łóżka w tym samym czasie i wybuchły śmiechem.

Potem Jane i Briana wypytywały ze szczegółami o Nialla, biedną Miley. Dziewczyna odpowiadała na ich pytania z cierpliwością, aż poczuła ogromną potrzebę snu. Wstała, wzięła ręcznik oraz piżamę i udała się do łazienki. Zostawiła wszystko na ziemi i weszła do kabiny prysznicowej, gdzie umyła się. Po wyjściu z niej wysuszyła swoje ciało beżowym ręcznikiem i ubrała swoje ubrania. Wyszczotkowała zęby i spięła włosy w lekkiego, rozpadającego się koka. Wróciła do pokoju, gdzie jej przyjaciółki już spały. Westchnęła i z uśmiechem ułożyła się pod kołdrą. Myślała o tym co może być dalej, aż w pewnym momencie rozmyślań zmorzył ją sen.

Little Things; horanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz