5. Gift for our anniversary from me. I remember that

411 36 20
                                    

— Co robicie po zajęciach? — zapytał Colin, nowy znajomy dziewczyn. Jak na chłopaka, był dość drobnej budowy. Miał włosy koloru ciemnego blond oraz piwne oczy. Na nosie miał czarne okulary. Ubrany był w granatowy sweter, łososiowe spodnie przed kostkę oraz brązowe mokasyny.

— Idziemy na imprezę organizowaną przez drużynę footballową — oznajmiła dumnie Jane.

— Oni was nie wpuszczą, mówię wam. Pierwszaków nie wpuszczają — pokręcił głową.

— Wpuszczą nas, mówię ci.

— Skąd masz tę pewność?

— Miley zna kapitana drużyny — klepnęła ją w plecy, a dziewczyna oblała się rumieńcem. Zawstydziło ją wyznanie przyjaciółki. Mówiła prawdę, ale czy Niall chciał, aby ktoś oprócz ich przyjaciół wiedział o tej znajomości?

— Skąd?

— Byli ze... — Richards zasłoniła usta przyjaciółce dłonią.

— Nasze mamy się znają — odpowiedziała, kiwając głowę. Chłopak spojrzał na obie zdezorientowany. Miley puściła twarz Jane, a ta skrzyżowała ręce na piersi i prychnęła. Pożegnały się z Colinem i weszły do swojego mieszkania. Srebrnowłosa odetchnęła i rzuciła się na swoje łóżko. Chciała odpocząć, ale nie było jej to dane, ponieważ po chwili została przygnieciona ciężarem ciała Jane.

— Jak mogłaś mi przerwać?! — oburzyła się— Chciałam mu powiedzieć prawdę.

— No przepraszam. Nie wiem, czy Niallowi spodobałoby się, że wszystkim opowiadam, że z nim kiedyś byłam. Dla niego to tylko głupia przeszłość.

— Na pewno jesteś dla niego jeszcze w jakimś stopniu ważna. Przecież nie zadawałby się z tobą, gdyby nie chciał, abyś wróciła do jego życia, prawda?  Nie zapraszałby cię na swoje imprezy, nie chodziłby z nami nigdzie, a co najważniejsze, nie pamiętałby o takich małych rzeczach, związanych z twoją osobą. Racja?

— No... nie wiem — zawahała się.

— Racja, Miley — odpowiedziała za nią Briana. Młodsza westchnęła.

— A co jeśli robi to wszystko dla żartów? Albo z litości?

— Miley! Przestań myśleć pesymistycznie! Wsyp do swojej głowy trochę pozytywności, młoda!

Jane obróciła się wokół własnej osi, z rękami w górze, kręcąc biodrami. Dziewczyna zaśmiała się z zachowania przyjaciółki. Wstała szybko i przytuliła ją. Do uścisku dołączyła się Briana.

—  To co? Szykujemy się na imprezę! — wykrzyknęła radośnie Miller, podskakując w górę, co wywołało chichot pozostałych dziewczyn.

Miley wzięła czarną sukienkę przed kolana oraz sznurowane botki na słupkach tego samego koloru.

Zabrała ubrania do łazienki, gdzie wzięła prysznic. Wyszła z kabiny i wysuszyła swoje ciało ręcznikiem. Ubrała naszykowany strój i wróciła do przyjaciółek, ale tylko po kosmetyczkę. Miley normalnie nie robiła makijażu, bo raczej nałożenia podkładu na twarz i korektora pod oczy, nie można za bardzo nazwać makijażem. Ale tym razem wybierała się na imprezę, więc postanowiła, że może od czasu do czasu wyglądać ładniej. Wyjęła z kosmetyczki podkład w odpowiednim odcieniu i nałożyła go na swoją twarz. Potem użyła korektora. Następnie nałożyła na policzki róż. Pomalowała oczy cieniami do powiek w dość widocznych kolorach. Zrobiła mocne kreski eyelinerem. Pomalowała swoje już i tak długie rzęsy, tuszem. I na sam koniec podkreśliła swoje duże usta krwistoczerwoną szminką. Popsikała się perfumami i założyła na szyję naszyjnik z serduszkiem, który dostała od Nialla na ich rocznicę. W środku było ich wspólne zdjęcie, lecz serduszko zamknięte było na kluczyk, który znajdował się w pudełeczku, w kosmetyczce Richards. Dziewczyna opuściła pomieszczenie i pokazała, jak wygląda, przyjaciółkom. Dziewczyny przyglądały się jej jak obrazkowi, na co dziewczyna zachichotała.

— Wyglądasz jak milion dolarów! — pisnęła Jane, co wywołało jeszcze większy śmiech Miley.

— Po raz kolejny muszę przyznać jej rację — powiedziała Briana. — Wyglądasz przecudnie. Niall padnie z wrażenia.

— Chwila, chwila. Czemu Niall miałby padać z wrażenia? Jesteśmy tylko przyjaciółmi.

— Oj Miley, głupiutka Miley. I ja, i Bri i ty dobrze wiemy, że chcesz go odzyskać.

— Nie prawda!

— Okay. Niech ci będzie. Ale ja i tak wiem swoje.

Richards przewróciła oczami i razem z przyjaciółkami miała już wyjść, kiedy przypomniała sobie, że nie zabrała telefonu.

— Co ja zrobię? Gdzie ja go schowam?

— Możesz tak jak ja, w staniku — Jane wzruszyła ramionami.

Srebrnowłosa użyła sposobu przyjaciółki i wyszły. Zamknęły drzwi od mieszkanka. Ruszyły w kierunku domu bractwa Horana, rozmawiając. Kiedy dotarły na miejsce od razu poczuły zapach alkoholu i potu zmieszanego z różnorodnymi perfumami obecnych tam ludzi. Było tam dość gorąco. Miley miała szczęście, że jej produkty do makijażu były wodoodpornie lub wytrzymałe i nie spływały przy pierwszym dotknięciu czy zetknięciu z cieczami. Poczuła dłoń na jej ramieniu i automatycznie odwróciła się. Ujrzała dobrze zbudowanego mulata. Miał postawione do góry ciemne włosy oraz kasztanowe oczy. Ubrany na sobie czarne spodnie z dziurami na kolanach, szarą koszulkę oraz czarne vansy. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i zagryzła wargę.

— Cześć, piękna — odezwał się. Jego głos był równie zniewalający jak wyglądał. Głęboki i taki dojrzały.

— Hej — odpowiedziała krótko.

— Jestem Zayn.

— A ja Miley.

— Piękne imię dla pięknej dziewczyny— podjął próbę flirtu.

Dziewczyna zarumieniła się.

— Zatańczymy? — zaproponował, a ona przystała na jego propozycję. Zaczęli poruszać się delikatnie w rytm muzyki. Nawet nie zorientowali się, gdy piosenka dobiegła końca. Zeszli z prowizorycznego parkietu i udali się do miejsca, gdy stała kanapa. Siedział tam już Ryan i Niall. Blondyn posłał pytające spojrzenie Richards, a ta tylko wzruszyła ramionami. Zayn usiadł na sofie, co spowodowało brak miejsca. Chłopak miał już wstawać, gdy Horan pociągnął Miley za rękę na swoje kolana.

— Co tam? — wyszeptał jej do ucha. Przejechał wzrokiem po całym karku dziewczyny i jego wzrok zatrzymał się na naszyjniku. Jego oczy zabłysnęły lekko, a jego wyraz twarzy wykazywał spokój i  zaciekawienie.

— Nadal go masz? — zapytał nie odrywając wzroku od biżuterii swojej byłej dziewczyny.

— Mam. Przecież to był...— nie dane było jej dokończyć zdanie.

— Prezent na naszą rocznicę ode mnie. Pamiętam to— przerwał jej blondyn.

— Na prawdę? — zapytała nie dowierzając.

— Tak. Czy to takie dziwne?

— No wiesz, za każdym razem, gdy mówię o wspomnieniach, odpowiadasz coś, co wydaje mi się być jednoznaczne z tym, że masz gdzieś przeszłość, to było dawno i już ci na tym nie zależy.

Chłopak zamilkł. Dziewczyna spojrzała na niego, a on obserwował pustym wzrokiem coś za oknem. Srebrnowłosa wstała i podeszła do barku z alkoholem. Wzięła jeden kubeczek pełen piwa i wypiła wszystko do dna. Czuła, że musi się jakoś odstresować. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła ucisk na sercu. Było jej smutno z nieznanego nawet jej powodu. Postanowiła zapić smutki w alkoholu. Pierwszy i ostatni raz. Jeden jedyny.

Little Things; horanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz