Richards wpadła do pokoju jak burza i rzuciła się na łóżko ze złością. Zamknęła wcześniej pokój na klucz. Wstała i zaczęła się pakować. Otarła samotną łzę i pociągnęła cicho nosem. Kiedy ktoś zaczął pukać, a wręcz walić, Miley wyjrzała przez dziurkę od klucza. Kiedy po drugiej stronie zobaczyła Nialla, wytrzymała oddech. Przez chwilę myślała nad otworzeniem drzwi, jednak w końcu zrezygnowała i wróciła do pakowania. Kiedy jej walizka była pełna, a szafa pusta, wyszła z pokoju i szybko ruszyła w stronę wyjścia z hotelu, ignorując nawoływania blondyna oraz jego przyjaciela. Wyszła z budynku w samym swetrze i ruszyła w kierunku przystanku autobusowego. Na szczęście, dogonił ją Horan. Złapał jej nadgarstek i odwrócił gwałtownie w swoim kierunku. Przyparł nią do ściany przystanku. Czuła jego oddech na swojej twarzy. Widziała jego piękne, błękitne oczy. Byli tak blisko siebie, wręcz za blisko. Odepchnęła go lekko od siebie, czując, że robią coś złego. On znów podszedł do niej, złapał jej twarz w ręce i spojrzał jej głęboko w oczy. Jakby szukał tam odpowiedzi na pytania, które dręczyły go od paru miesięcy. Puścił jej twarz po chwili i usiadł na ławce, opuszczając głowę w dół.
— Miley, co się stało? — zapytał nagle, spoglądając na, już, blondynkę.
— Mike, Donny i Tom śmiali się, że jestem twoją kolejną przyjaciółką do towarzystwa. Potem Michael proponował mi, żebym wymieniła ciebie na jego, tak na moment. Kiedy odmówiłam, zaczął na mnie krzyczeć, żebym nie mówiła takich rzeczy, a kiedy przyszła reszta chłopaków, powiedział im, że chciałam się z nim przespać. Masz nienormalnych kumpli.— wytłumaczyła.
— Zabiję gnoi. — warknął i zacisnął pięści.
Wstał i ruszył szybko w kierunku kurortu. Mi ruszyła za nim, jednak musiała ciągnąć swoją walizkę i była mniejsza, więc dotarła na miejscu później. Za późno. Niall uderzał już któryś raz Clifforda, który już ledwie stał na nogach, jednak nie poddawał się. Machał rękami w powietrzu, chcąc wymierzyć cios Irlandczykowi, ale ten sprawnie robił uniki. W końcu, między nich weszła Richards i starała się powstrzymać obu. Jedyne co udało jej się zyskać to jeszcze większy gniew Horana, ponieważ czerwonowłosy odepchnął ją na bok tak, że upadła na ziemię. Wstała rozzłoszczona, wydzieliła jednego liścia na policzek byłego chłopaka i jeden na policzek jego przeciwnika. Oboje zastali zaskoczeni. Nie powstrzymało to ich jednak przed dalszą bójką. Na szczęście, Ryan i Drew odciągnęli ich od siebie. Nialla do pokoju zaprowadziła Miley. Usadziła go w wannie, w łazience i odwróciła się do apteczki, po waciki i wodę utlenioną do łazienki. Jednak Mike zadał mu jakieś ciosy. Odwróciła się zaraz z powrotem i zajęła się obrażeniami chłopaka. Niall był bardzo zdenerwowany, ale gdy spoglądał na delikatne ruchy blondynki, uspokajał się momentalnie. Dziewczyna była jego uspokojeniem. Nie wiedział nawet jak dał sobie radę te dwa czy trzy lata bez swojej przyjaciółki.
— Twoje ruchy są takie delikatne.— powiedział przyglądając się jej. Zachichotała i oblała jego włosy wodą utlenioną, na złość. — O nie. Tak nie będzie.
W tym samym momencie, gdy to powiedział, odkręcił wodę w kranie i zaczął ją chlapać. Dziewczyna włączyła prysznic, a chłopak został zmoczony doszczętnie. Jęknął i wstał. Przemoknięty do suchej nitki ruszył w kierunku Miley z rozłożonymi rękami, uśmiechając się. Ona kręciła przecząco głową i cofała się, rozbawiona. Niestety, chłopakowi udało się ją przytulić i oboje zostali mokrzy.
— Ogłaszam nas mokrym i mokrą. Amen. — rzucił się na łóżku, przytulony do Mi. Dziewczyna zaśmiała się i oparła głowę o tors Nialla. Wzięła głęboki wdech i spojrzała na wino, stojące na komodzie. Zwróciła wzrok na przyjaciela i uniosła brwi.
Po dwóch godzinach, oboje siedzieli na ziemi, trzymając po butelce czerwonego wina w dłoniach. Niall miał płacz na końcu nosa, z resztą, tak samo jak Miley. Opowiadali sobie co działo się u nich po zerwaniu. W pewnym momencie, chłopak zbliżył się do dziewczyny. Usiadł na wprost niej, wyjął paczkę papierosów i odpalił jednego. Wypuścił dym prosto w twarz Mi, a ta zaśmiała się jedynie. Zmniejszyła między nimi jeszcze bardziej odległość i zarzucił ręce na jego szyję. On chwycił ją za biodra i przyciągnął jeszcze bliżej. Dzieliły ich milimetry. W końcu, chłopak złączył delikatnie ich usta. Trwali w leniwym pocałunku jakąś chwilę. Kiedy oderwali się od siebie, zaczęli głęboko oddychać. Lustrowali się wzrokiem, cały czas.
— Kochaj się ze mną. — wyszeptała, i znów złączyła ich usta w pocałunku.
— Nie mogę — odpowiedział, jakby nagle otrzeźwiał.— My, nie możemy. Jesteś pijana. Przespałabyś się nawet z nieznajomym. Miley, oboje nie chcemy tego psuć. Z resztą, jesteś pijana i tak nic nie zrozumiesz.
— Proszę, zaprowadź mnie do mojego pokoju.— wyszeptała, płacząc. Chłopak poczuł ukłucie w okolicy klatki piersiowej i skinął głową. Podniósł ją i na rękach zaniósł do jej pokoju. Poczuł się jak trzy lata temu, gdy zanosił ją z jego imprezy do jej domu. Poczuł ciepło na sercu na samo wspomnienie.
— Pamiętasz jak się spiłaś na mojej imprezie z okazji pierwszego dnia wakacji, trzy lata temu?
Nic nie odpowiedziała.
CZYTASZ
Little Things; horan
FanfictionOn nadal ma jej spinkę Ona nadal ma jego koszulkę z wygranego meczu On nadal pamięta ich pierwszy pocałunek Ona nadal pamięta jak się poznali "Jestem zakochany w tobie I wszystkich tych małych rzeczach."~'Little Things' One Direc...