Znów rzuciłem się do ucieczki, ale mężczyzna zaśmiał się tylko i złapał mnie w pasie. Owinął mnie swoim ramieniem jak jakiś wąż i zabrał do pokoju silnym ruchem.
-Puść, nigdzie nie idę! Zostaw mnie! Aaaaa!-Zacząłem się drzeć na cały budynek. To mu się też podobało. Uciszył mnie zamykając mi usta pocałunkiem. Fuje! Ugryzłem go w wargę i odepchnąłem uderzając go w twarz. O cholera, co ja zrobiłem?! Przynajmniej mnie wypuścił, chociaż tyle dobrego. Spojrzałem na niego i... Chyba zadarłem z samym diabłem, jego twarz zrobiła się czerwona z wściekłości, wyglądał jakby urósł i z jego nosa chyba się dymiło, albo to ja mam coś z oczami. Uderzył mnie w twarz, aż się zatoczyłem, a potem popchnął na pluszaka.
Już miałem wstawać, aby mu oddać kiedy poczułem jego but jak wbija mi się w brzuch. Zatkało mnie, automatycznie zwinąłem się z bólu, z oczu popłynęły mi łzy. No co, bolało jak cholera. Obrócił mnie z boku na brzuch i wykręcił mi ręce do tyłu. Związał je dokładnie czymś miękkim w dotyku i pociągnął za spodnie do góry, tak abym był wypięty. O nie, nie!
-Zostaw, przepraszam, zostaw, nie!-Zawyłem kiedy zsuwał ze mnie spodnie. Czułem, że zaraz zwymiotuję, kiedy mnie dotykał swoimi dłońmi, przesuwał nimi po moich biodrach, udach i w okolicach intymnych. Próbowałem przewrócić się na bok, ale wtedy ściskał jeden z boich boków boleśnie. Kiedy chciałem się podnieść złapał mnie za włosy i przycisnął moją twarz do pluszaka. Mój krzyk połączony z kaszlem zdławiła noga wielkiego królika, kiedy ten człowiek właśnie naruszył moje osobisty miejsce i urażoną już dumę. Jedną ręką opierał się na mojej głowie czasem szarpiąc mnie za włosy, które mocno ściskał, drugą naciskał swoimi palcami na moje plecy i bok. Pchnięcia były mocne, silne i zdecydowane. Cały czas się darłem i próbowałem szarpać, za co byłem karany przez gryzienie, drapanie, a czasami bicie czym się dało. Zazwyczaj pięścią, potem sięgnął bo coś szklanego.
Byłem już bardzo zmęczony, ale on dalej nie przestawał, nawet jeszcze nie doszedł. Czułem się brudny, chciałem umrzeć w tym momencie i zostać wrzucony do morza, tak, aby nikt o tym nie pamiętał.
Podniósł mnie za włosy do góry, i w tej pozycji chwilę jeszcze się we mnie poruszał a potem doszedł. To uczucie wypełnianie, poczułem jak treść żołądka podchodzi mi do gardła, zadławiłem się. Otworzyłem usta, ale nie wydałem z siebie żadnego dźwięku, upadłem jak szmaciana lalka kiedy już mnie po wszystkim zostawił.
Koniec, nareszcie koni... Podniósł mnie znów za włosy i przystawił do swojego przyrodzenia. Poczułem go w gardle, znów mnie potwornie zemdliło. Kiedy pozostawałem bierny uderzył mnie po głowie, zaćmiło mnie przez chwilę, potem zaczął robić swoje, tym razem szybko dochodząc. Wolałem się udusić i udławić niż to łykać, na szczęście nie miał takiego kaprysu. Moją twarz oblepiła biało-żółtawa substancja.
-Dobrze się bawiłeś? Ja jestem zadowolony, chyba sobie Cię zarezerwuję.-Zamruczał zadowolony i zaczął mnie głaskać po całym ciele. Resztką sił odtrąciłem jego rękę, a potem odpłynąłem.
Nienawidzę swojego życia, niech się skończy..
-----------------------------------
CZYTASZ
Burdel
RomanceAleksander jest bardzo ładną maskotką swojej babci. Ale co się stanie kiedy staruszka zginie w zamachu, a chłopak straci dach nad głową? Gdzie pójdzie, co będzie potem robił? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w tej opowieści, o księciu, który s...