Rozdział XXXV - "Wooooojtuś coooo rooobisz??"

1.6K 50 2
                                    

Siedzie w tym durnym pokoju już chyba dwie godziny i płacze w poduszke. Nagle słyszę otwierające się drzwi i czuje, że ktoś siada na łóżko.
-Kasia - odzywa się mój wujek.
-Co? Już wiesz? - zapytałam nadal na niego nie patrząc.
-Tak. Nie martw się jakoś sobie poradzicie z Wojtkiem i pamiętaj że zawsze masz mnie, mame, ciocie Anie na nas zawsze możesz liczyć - mówił, a ja dalej płakałam.
-Chyba raczej bez Wojtka - wydukałam.
-Co? Czemu? Co ci zrobił? - pytał wujek.
Spojrzałam na niego czerwonymi od płaczu oczami i przytuliłam się do niego.
-Czyli jednak nie wiesz wszystkiego. To dziecko nie może być Wojtka, bo jest to 6 tydzień, a wtedy byłam jeszcze z Arkiem. Jak powiedziałam o tym Wojtkowi to wyszedł i od dwóch godzin go nie widziałam.
-Nie przejmuj się napewno jak to przemyśli to wróci nie płacz już prosze - powiedział i w tej samej chwili drzwi pokoju się otworzyły, a nimi wszedł Szczęsny - To może ja was zostawie - on to jednak mnie kocha. Wyczujcie ten sarkazm.
-Dzięki - powiedziałam, ale chyba tego już nie słyszał.
-Nie ma za co - usłyszałam krzyk mojego wujka, a jednak słyszał.
-Możemy porozmawiać? - zapytał Wojtek.
-Nie teraz ja nie mam ochoty z tobą rozmawiać - powiedziała pewna siebie. Mimo, że jest mi przykro nie mam zamiaru być uległą lalunią i lecieć do niego kiedy tylko przyjdzie.
-Kasiaaaaa - powiedział i usiadł na łóżku.
-Co?
-Przepraszam, że wyszedłem bez słowa... Poprostu... Kiedy dotarło do mnie, że to nie jest moje dziecko poczułem ogromny ból. Ale kiedy to wszystko do mnie dotarło zrozumiałem jak bardzo zraniłem cie moim zachowaniem. Chcę żebyś wiedziała że cie kocham najbardziej na świecie i tak samo pokocham tego maluszka. Jeśli oczywiście będziesz chciała go ze mną wychować, bo zrozumiem... - wiedziałam do czego zmierzał dlatego mu przerwałam.
-Oczywiście, że chcę je wychować razem z tobą. Kocham cię i nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli. Będziesz wspaniałym ojcem, tak samo jak jesteś wspaniałym chłopakiem - powiedziałam.
-Dziękuje. Poczekaj chwilę - Wojtek wybiegł z pokoju, a za chwilę stał w drzwiach z bukietem białych róż, wstałam z łóżka i podeszłam do niego.
-Przepraszam za cię za wszystko co się dzisiaj wydarzyło. Dzień, w którym dowiedziałaś się tej cudownej wieści powinien być jak najlepszy, a przeze mnie taki nie był. To dla ciebie - wręczył mi kwiaty, ja odłożyłam je na stolik i przyciągnęłam Szczęsnego do siebie.
-Oczywiście, że ci wybaczam mój wariacie. Może nie był najlepszy, ale wiem że od teraz będzie już tylko lepiej - pocałowałam go, a on przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Pocałunek był przepełniony wszystkimi naszymi emocjami, bólem, smutkiem, żalem, ale też  niepohamowaną radością i miłością. Jednak jak zawsze coś musiało nam przerwać, a raczej nie coś tylko ktoś mianowicie chłopacy na chacie. Zaczęliśmy się śmiać, oboje wzięliśmy telefony i położyliśmy się na łóżku. Zaczęłam czytać to co piszą:
Władca Fusów - Kasia!! Wojtek!! Żyjecie!?!
Stylista Krycha - Zostaw ich pewnie się ze sobą godzą Xd
Fabiś - A byli pokłóceni?
Lewy - No tak jakby
Władca Fusów- Czyli odezwą się tak jakoś za godzinę?!?
Stylista Krycha - No chyba tak :-D
Kasiunia - Nie żebym wam wasze jakże ciekawe rozmowy przerywałam, ale MY TU TEŻ JESTEŚMY 😂😂
Lewy - No co ty nie powiesz? Xd
Szczena - I tak dla waszej wiadomości to już dawno się pogodziliśmy, a od jakiegoś czasu czytamy co sobie tu piszecie o nas 😂😂😂
Mleko - Ty to wy szybcy jesteście! Hahaha
Lewy - Hahaahaa
Kasiunia - Wujek ty się tak nie śmiej bo coś cioci powiem 😘
Stylista Krycha - Haha ale ci pocisnęła
Kasiunia - Ty Krycha tak samo z Celią też moge porozmawiać Xd
Stylista Krycha - Nic na mnie nie masz!!!
Kasiunia - Jesteś pewien? Bo wiesz pamiętasz taki wieczór kiedy grali w fife?!?!
Stylista Krycha - Ooo nie!!
Kasiunia - Ooo taak!!
Nawałka - Ooo taak chodźcie wszyscy na kolacje!!!
Władca Fusów - Kto tu trenera dodał????
Stylista Krycha - Leeewy??
Lewy - Nie to nie ja
Nawałka - Jak za 2 minuty nie będziecie na dole, stołówka zostaje zamknięta!!!

Nikt już nic nie odpisał tylko wszyscy biegiem rzucili się w stronę stołówki. W drzwiach stał pan Nawałka ze stoperem w ręce i mierzył nam czas, czyli nie żartował.
-No minuta pięćdziesiąt trzy zmieściliście się w czasie - wszyscy zaczęli się śmiać. Po kolacji udałam się do pokoju w celu napisania do Wojtka. W sensie Wojtka masażysty bo już jakiś czas temu zaczęła boleć mnie kostka i nie wiem dlaczego.
"Do Masaż Wojtuś"
Wooooojtuś coooo rooobisz??

Odpowiedz dostałam po minucie.

"Od Masaż Wojtuś"
Zależy od tego co chcesz? :-P
"Do Masaż Wojtuś"
Od jakiegoś  czasu pobolewa mnie ta kostka, która miałam skręconą i gdybyś mi ją tak rozmasował to bym się nie obraziła :-D
"Od Masaż Wojtuś"
Teraz akurat jestem wolny, możesz przyjść. Dasz rade?
"Do Masaż Wojtuś"
Pewnie już ide Xd Dzięki wielkie <3

Na tym się skończyło, wzięłam telefon założyłam klapki i poszłam. Po chwili już moja kostka była masowana przez Wojtka.

#################
Rozdział miał być wczoraj. Miałam go dokończyć i wstawić, ale byłam na dyskotece i jak wróciłam byłam zmęczona, no i nie skończyłam, ale jest dzisiaj. Cieszmy się Xdd Stwierdzam, że trochę go zepsułam, ale ciii haha Piszcie jak Wam się podoba.

Już jutro piątek!!!!! Aaaaa i nowa piosenka Mariny!!! Już nie moge się doczekać :-D

A u góru kolejna z piosenek MaRiny <3

Możemy spróbować || W. Szczęsny  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz