Wojtek siedzi wlasnie w moim pokoju i od jakiś 2 minut myślimy czy powiedzieć chłopaką prawde czy jakoś się z tego wygręcić.
-No to co robimy? - pytam w końcu.
-Lepiej im powiedzmy prędzej czy później i tak się dowiedzą.
-Hmm... Może serio tak będzie lepiej - chwile nad tym myślałam - Okej na obiedzie im powiemy.
-Dobra, a teraz... - zaczął i dosłownie się na mnie rzucił...Leże właśnie na gołym torsie Wojtka i wsłuchuje się w bicie jego serca.
-Ono bije tylko dla was - mówi Wojtek, podnosi się lekko i całuje mnie, a później mój brzuch.
-Kochaaam cię - przytulam się moocno do niego.
-Ja ciebie też misiu - odpowiada i też mnie przytula. Leżymy tak jeszcze chwile, aż ktoś puka do drzwi, na szczęście są zakluczone.
-Coo? - krzycze.
-Moge pożyczyć słuchawki - pyta... no właśnie kto?
-Po pierwsze kto ty jesteś? Po drugie nie masz swoich? A po trzecie nie mogłeś iść do kogoś innego? - coś czuje, że zaraz oboje ze Szczęsnym wybuchniemy śmiechem.
-Po pierwsze Grosik. Po drugie nie mam, bo mi Jędza zepsuł i musze dopiero kupić. A po trzecie nie mogłem, bo tylko ty masz dwie pary.
-O bosz - szepcze - Dobra za 5 minut ci przyniose ok? - ale teraz idź już plizz - pomyślałam.
-Ok - poszedł, a my tak jak przewidywałam wybuchliśmy - hahaha dobra wstawaj grubasie, zaniose Grosikowi słuchawki i lecimy na śniadanie - powiedziałam do Wojtka.
-Po pierwsze kochanie to na obiad, po drugie tylko nie grubasie, a po trzecie chodź wziąść prysznic - mówi i ciągnie mnie do łazienki. Po wspólnym prysznicu owijam się ręcznikiem i ide do pokoju. Biore ubrania i wchodze z powrotem do łazienki. Susze włosy, które odrazu związuje w niechlujnego koka. Ubieram się (inne buty).Maluje i wychodze w pokoju czeka na mnie Wojtek z moimi różowymi słuchawkami.
-Te mu dasz?? - pyta kiedy zakładam buty..-No, a co ci w nich przeszkadza? - zaczynam się śmiać.
-Nic super są. Sam bym takie chciał - śmieje się razem ze mną.
-Nie martw się kupie ci takie na gwiazdke haha. Obiecuje - mówie i chowam telefon do tylniej kieszeni spodni.
-Trzymam za słowo, a teraz chodź - mówi i łapie mnie za ręke.
-No ide ide - dochodzimy właśnie do pokoju Kamila. Pukam i za chwile zza drzwi wyłania się wyżej wspomniany.
-Mam te słuchawki dla ciebie. Prosze - mówie i uśmiacham się głupkowato.
-Oo dzięki i jeszcze taki super, męski kolor. Dzięki zawsze o takich marzyłem - udawał podekscytowaną małą dziewczynkę. Wszyscy roześmiani poszliśmy do stołówki, gdzie była już większość. Poszłam do dziewczyn mówiąc wcześniej Szczęsnemu, że powiemy chłpakom zaraz jak skończy się obiad.No i nastał ten wiekopomny moment.
-Możemy was poprosić żebyście chwilę jeszcze zostali. Musimy wam coś razem z Wojtkiem powiedzieć - zaczęłam i za chwilę bramkarz stał obok mnie.
-Słuchajcie - zaczął - prędzej czy później i tak się dowiecie. Kasia jest w ciąży i będziemy mieli dziecko - dokończył, a po sali rozległy się oklaski i vivaty.
-Bardzo serdecznie wam gratuluje. Życze wam miłości, zdrowia i w sumie jak będzie zdrowie to będzie i szczęście. Dbaj o nich Szczęsny - uściskał nas trener.
-Haha, a my wiedzieliśmy - podeszli Krycha i Lewy - Ale i tak bardzo wam gratulujemy.
-Gratuluję, Kasia możemy później porozmawiać - powiedział Milik, a ja tylko pokiwałam głową domyślając się o co mu chodzi. Po Arku podchodzili do nas wszyscy po kolei.
-Dziękujemy wam za te cudowne słowa i gratulacje. Jesteście kochani - powiedziałam kiedy wszyscy już siedzieli.
-No to wznieśmy toast za naszych przyszłych rodziców - powiedział trener i na sale wjechały tace z szampanem, ja wzięłam sobie szklankę z sokiem.
-Za Kasię i Wojtka!! - krzyknęli wszyscy. Po kilku chwilach rozmów wszyscy rozeszli się do swoich zajęć. Po pożegnaniu się z Wojtkiem udałam się do swojego pokoju. Ledwo weszłam, a już usłyszałam płukanie do drzwi. Doskonale wiedziałam kto to - Arek. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi.
-Część - powiedział Milik kiedy tylko mnie zobaczył.
-Hej, wejdź - odsunęłam się żeby mógł wejść.
-Kasia ja wszystko wiem - rzekł Arek, a ja nie mogłam nic powiedzieć - Wiem, że to będzie moje dziecko i chcę żebyś wiedziała, że oczywiście zaakceptuje to, że to Wojtek będzie jego ojcem, a nie ja i nie mam do ciebie o to pretensji. Chciałbym tylko poprosić cie o to żebym mógł czasami się z nim zobaczyć i mieć jakikolwiek kontakt, ale jeśli się nie....
-Oczywiście, że nie zabiorę ci praw do tego żebyś się z nim widywał. Będziesz mógł przyjeżdżać kiedy tylko będziesz chciał. Dziękuję, że mnie zrozumiałeś - wstałam i go przytuliłam. Po tym gadaliśmy jeszcze przez jakiś czas.
############
Hej!! Spodziewał się ktoś takiego obrotu sprawy? Piszcie :-) Wgl ostatnio albo mi się wydaje albo zebrało mi się na takie romantyczne/miłosne scenki z Kasią i Wojtkiem. W sumie to też możecie mi napisać czy tak jest :-D
CZYTASZ
Możemy spróbować || W. Szczęsny
FanfictionZwykła dziewczyna. Sławny piłkarz. Co się stanie jeśli tych dwojga pokochają się? Czy uda im się stworzyć związek idealny? Dowiecie się czytają książke "Możemy spróbować || W. Szczęsny"