Rozdział VIII - Nie mów mamie

2.4K 83 9
                                    

Obudziłam się rano z bólem kostki. Delikatnie się podniosłam i zobaczyłam na telefonie, że jest już 9.30. Wstałam z łóżka i kulejąc doczłapałam się do szafy. Wyciągnęłam krótkie czarne spodneki i niebieską koszulke z napisem "Całe życie z wariatami". Poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic, a później ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i zaplotłam sobie warkocza. Wyszłam z łazienki chwyciłam telefon i skierowałam się do windy. Zjechałam na parter i doszłam do stołówki gdzie nikogo już nie było. Podeszłam do Tomka i zapytałam czy dałaby mi jakieś śniadanie. Zrobił to z miłą chęcią. Już 5 minut później wciągałam jajecznice z bekonem. Gdy skończyłam podziękiwałam i poszłam sprawdzć gdzie teraz są piłkarze. Była 10.40 więc jeszcze przez godzine mają trening. Postanowiłam tam pójść. Kiedy byłam już na boisku grali mecze w małych grupkach. Podeszłam do trenera i przywitałam się:
-Dzień dobry trenerze.
-Cześć Kasia. Jak tam twoja kostka? - zapytał spoglądając na nią.
-Boli
-Powinnaś ją oszczędzać, a nie jeszcze nadwyrężać chodzeniem.
-Wiem wiem, ale ja poprostu nie potrafie tak cały czas leżeć i nic nie robić.
Selekcjoner się zaśmiał i powiedział:
-Dobrze niech ci będzie usiądz tam - wskazał na ławki gdzie siedzieli niektórzy ze sztabu, Kamil Glik, Grosik i Krychowiak - i jak chcesz możesz oglądać trening.
-Okej - powiedziałam i skierowałam się w tamtą stronę.
-O hej, jak tam kostka? - zapytał Glikson i wszyscy na mnie popatrzyli.
-Cześć, boli.
-Biedna - podszedł do mnie Grzesiek i przytulił. Słodko... Kiedy mnie puścił podszedł wujek i zapytał czy może mnie na chwilę "porwać" na bok. Zgodziłam się. Pomógł mi odejść kawałek dalej gdzie usiedliśmy na trawie.
-Co nawywijałaś? - zapytał poważnie.
-Przewróciłam się na schodach i skręciłam kostke.
-Ok, widze jak się męczysz i źle mi z tym może idź się połóż do pokoju albo chociaż w pomieszczeniu z telewizorem - zaproponował.
-Jezu wuuujek. Gadasz jak trener, doskonale wiesz o tym, że nienawidze wręcz leżeć i nic nie robić.
-No wiem, to obiecaj mi chociaż, że jak trening się skończy to odpoczniesz chociaż godzinę - nie odpuści.
-No ok. Obiecuje - uśmiechnęłam się i popatrzyłam na hotel.
-Ejj Kasia.
-Co?
-Nie mów mamie o tej kostce, bo cię więcej ze mną nigdzie nie puści. Dobra? - zaśmiał się Lewy.
-No dobra, a podobno dorośli uczą dzieci, że mają nie kłamać - wybuchłam śmiechem.
-Dobra, dobra chodź już do nich.
I poszliśmy, a po ok. 30 minutach trening się skończył i wszyscy poszli do hotelu. Wszyscy oprócz mnie, bo Szczęsny uparł się, że mnie zaniesie. No i zaniół mnie do pokoju z telewizorem gdzie położyłam się i razem z resztą reprezentacji zaczęliśmy oglądać jakąś słabą komedie. Nie wiadomo czemu zasnęłam. Chyba z tego bólu.
##############
Hej przepraszam, że tak późno ale była u mnie dzisiaj przyjaciółka i spędzałyśmy razem czas i tak wyszło, że teraz dopiero mam czas aby to napisać. Ale jak obiecałam tak jest. Next myśle, że będzie jutro i chyba ok. 22-22.30.
Dobranoc 😘😘

Możemy spróbować || W. Szczęsny  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz