Rozdział 8

39 2 0
                                    

Perspektywa Emmy

Dotarliśmy do boiska. Usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy jak starzy grają.
Powoli robiło się już ciemno.

-Dobra jest remis! Ostatni set i kończymy!

W tym roku szli łeb w łeb. Tak! Drużyna mojego taty wygrała.

-Wygraliśmy! Przegrać nie mogliśmy!- Śpiewała cała drużyna przez calutką droge do pomostu.

- No panowie chlup do wody!- Przygotowywali się przez około 10 minut i wskoczyli. Ja nie mogłam przestać się śmiać. Wpadłam na pewien pomysł.

- Adrien moge zrobić ci zdjęcie?

-No dobra.- Podał mi swój aparat. Adi ustawił się i już robiłam zdjęcie gdy  poślizgnął się biedaczek i wpadł do wody, a ja uchwyciłam ten piękny moment. I znowu zaczęłam się śmiać, aż mnie brzuch bolał.

Później był grill. Troche pogadaliśmy, pośmialiśmy, dorośli popili i każdy rozszedł się do swoich domów. Gdy byłam w domku zrobiłam nocne łazienkowe sprawy i poszłam do łóżka. Przez dłuższą chwile przyglądałam się lilii i rozmyślałam o Adrienie. Po dłuższej chwili zasnęłam.

-----------------------------------------------------------
Przepraszam za taki krótki. Miałam brak weny, ale i tak dobrze, że jest, prawda? :) ;)

Młodzieńcza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz