Epilog

21 3 0
                                    

Ktoś wszedł do pokoju. Moim oczom ukazała sie Moja mama. Gdy tylko zobaczyła w jakim jestem stanie podbiegła do łóżka, przyciągnęła mnie do siebie i zamknęła w mocnym uścisku, który teraz bardzo był mi potrzebny.

- Skarbie, co sie stało?

- Mamo. Wróciłaś już?

- Tak. Podobno miałam tak dobre wyniki, że mnie wypuścili. A teraz powiedz co sie stało.

- A-adrien- gdy tylko wypowiedziałam jego imie od razu wpadłam w jeszcze większy płacz.

- Co ci zrobił?!- Pokazałam jej to zdjęcie. Gdy zobaczyłam jej mina zmieniła sie diametralnie.- Oj, już ja sobie z nim porozmawiam.

-Nie! J-ja musze to załatwić sama.- Nie wiem jak mam to zrobić, ale nie chce, żeby ktoś sie wtrącał.

- Napewno?

- Tak

- No dobrze, ale wiesz, że jakby co to wiesz gdzie mnie szukać.- Kiwnęłam tylko głową na znak, że rozumiem.- Pewnie chcesz teraz zostać sama, ale jak coś to krzycz, będe w salonie.

-Ok.

Kilka dni później

Mineło kilka dni. Przez ten czas nie wychodziłam z domu, zawaliłam szkołe. Adrien próbował sie do mnie dodzwonić, ale odrzucałam jego połączenia. Do domu rodzice go nie wpuszczają i jestem im za to wdzięczna. Rozumieją też mój stan i nie musze chodzić do szkoły, chociaż powinnam ze wzgledu na egzaminy.

Postanowiłam, że gdy tylko skończe szkołe pojade do cioci do Miami. Będe miała tam szkołe, a u cioci zamieszkam na czas szkoły, a później znajde jakieś mieszkanie i zaczne prace. Jestem co raz lepsza w rysowaniu, więc może nawet pójde na jakieś studia.

Kolejna kilka dni

Mijają kolejne dni, a ja wciąż cierpie. Nadal nie rozumiem czemu on mi to zrobił. Zerwałam z nim wszelki kontakt. W domu też już mnie nie nachodzi i mam spokój. Dzisiaj w szkole są ostatnie egzaminy i już nigdy go nie zobacze. Przez te dwa tygodnie dużo płakałam i rozmyślałam, ale starałam sie też uczyć. Wątpie jednak, że coś z tego wyszło.

Ubrałam sie na galowo. Jak zawsze na egzaminy. I ruszyłam do szkoły. Pierwszy był humanistyczny i trochę sie go bałam. Mieliśmy pół godziny przerwy i pisaliśmy kolejny egzamin.
Na końcu był angielski, więc luzik, całkiem nieźle władam angielskim, więc nie miałam jakiś problemów na egzaminie. Niestety w klasie gdzie mnie przydzielono był też Adrien. Cały czas czułam na sobie jego wzrok.

Na przerwach udawało mi sie unikać go, ale pech chciał, że gdy skończyłam pisać ostatni sprawdzian tak szybko sie pakowałam, że gdy wyszłam z sali zorientowałam sie że zapomniałam wziąść moich długopisów. Chciałam już otworzyć drzwi, ale same sie otworzyły, a zza nich wychodził Adrien.

- To jest chyba twoje.

Zabrałam od niego długopisy.- dzięki- odpowiedziałam oschle, bo jakoś nie mogłam inaczej. Ale w sumie nie dziwie sie sobie. Odpowiedziałam i szybko ruszyłam w strone do domu.

- Emma!

Nie zareagowałam. Poczułam uścisk na nadgarstku. Odwrócił mnie przodem do siebie.

- Zostaw mnie!

- Nie do puki mi nie powiesz co sie stało.

- Jesteś żałosny, mógłbyś przynajmniej już nie udawać!

- Co ja ci takiego zrobiłem?

Nie wytrzymałam. I zanim sie zorientowałam to spoliczkowałam go. Adrien był zaskoczony tym ruchem, więc wykorzystałam to. Wyrwałam sie z uścisku i pobiegłam do domu.

W domu nie wytrzymałam i znowu zaczełam ryczeć bo płaczem tego nazwać nie można.

Następnego dnia

Dzisiaj pierwszy dzień wakacji i mój ostatni dzień w Polsce. Nadal chce mi sie płakać jak myśle o Adrienie i nadal nie rozumiem dlaczego mi to zrobił. Nawet teraz choć wie, że z tego nic nie będzie to i tak udaje głupiego i brnie w to dalej. Emma! Przystań o nim myśleć. To jest skończony dupek i tyle. Jestem już prawie spakowana, więc będę mogła ostatnie chwile spędzić z rodziną i Niną.

Dzień wyjazdu

Jesteśmy na lotnisku i żegnam sie ze wszystkimi.

- Wszystko masz?

- Tak mamo, wszystko mam. Sprawdziłam dokładnie 3 razy.

- Uważaj tam na siebie. I przyjeżdżaj do nas często.

- Dobrze mamo. Będę tęsknić.

- Ja też skarbie.

Nie moge przestać płakać. Nienawidzę takich pożegnań.

- Cześć córuś. Tylko nie szalej tam.

- Dobrze tatuś.- Zaśmiałam sie przez łzy.

Przytuliłam sie do taty, a poźniej podeszłam do Niny.

- Cześć Emi.

- Cześć Nina.

- Napisz czasem.

- Dobrze. Ty też.

- Rozmawiałaś z nim?

- Nie mam o czym i prosze nie wspominaj o nim.-Już czuje jak łzy zbierają sie w oczach.

- Ok. Trzymaj sie.- Objeła mnie w mocnym uścisku jakby nie chciała mnie póścić. Zrobiłam to samo, ale głośnik nam przeszkodził.

Pasażerowie lotu 325 lecącego do Miami proszeni są do skierowania się do odprawy numer 5.

Udałam sie do samolotu. Zajełam miejsce i tylko czekałam na start.

Żegnaj Polsko, żegnaj dotychczasowe życie, żegnaj Adrienie...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Koniec... Koniec przygód Emmy i Adriena. Ona wyjechała, a on ją zdradził. Czy znowu sie spotkają? Życie lubi płatać różne figle. Raz lepsze, a raz gorsze... Ale jedno wiem napewno...











Jeszcze nie skończyłam z tą dwójką

Młodzieńcza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz