Dwa tygodnie później
Minęły już dwa tygodnie. Jakoś nic szczególnie sie nie działo. Chodziłam do szkoły i kilka razy spotkałam się z Adim poza szkołą. Chyba zaczęłam go lubić. Kilka razy zdarzyło się, że kogoś mi przypominał, ale nie mogłam sobie przypomnieć kogo.
Miałam teraz matematyke. Na tej lekcji siedze w trzeciej ławce od ściany z Niną. Jakoś lubie to miejsce. Natomiast Adi siedzi z Natem jego najlepszym kumplem z tego co wiem w pierwszej ławce w środkowym rzędzie. Zamyśliłam się, a patrzyłam na Adiego. Nagle on się odwrócił i wtem coś jakby zabłysło. Nie mogłam uwierzyć. Nim się spostrzegłam zadzwonił dzwonek oznajmiający przerwe.
- Nina możesz wziąść mój plecak. Ja musze załatwić jedną sprawe.
- Ok.... Emma wszystko dobrze? Zbladłaś strasznie.
- Tak, wszystko dobrze.- spóbowałam się uśmiechnąć, ale zamiast tego wyszedł mi jakiś grymas.
Poszłam do najbliższej łazienki. Odkręciłam kran i obmyłam twarz zimną wodą.
-Nie... T-to nie możliwe- mówiłam do siebie.- Przecież to nie możliwe. Emma! Popadasz już w paranoje.- Spoliczkowałam się lekko by wybić sobie tą myśl z głowy. Zadzwonił dzwonek. Na szczęście była to ostatnia lekcja. Niestety Biologia. Poszłam pod klase. Miałam fantastyczne wyczucie czasu, bo zaraz po mnie przyszła nasza nauczycielka.
Całą lekcje w myślach próbowałam wszystko złożyć w całość. Powoli wszystko stawało się jasne, tak jak puzzle. Dodawałam pokolei każdy szczegół i tuż po dzwonku oświeciło mnie. Niestety Adrien już wyszedł, więc spakowałam się tak szybko jak tylko mogłam i zaczęłam biec w strone drzwi wejściowych. W biegu jeszcze pożegnałam się z Niną i moją całą uwage zajmował On i droga by się nie przewrócić.
Nie znalazłam Adriena, ale postanowiłam spytać się Nata.
-Nat... Widziałeś Adriena?
- Tak na lekcji, ty z resztą też...
-Ale mi chodzi po lekcji...- Jak on lubi się ze mną droczyć.
- Eee... A tak, wyszedł jakieś 3 minuty temu.- Pokazał w kierunku bramy wejściowej.
- Dzięki. - rzuciłam i pobiegłam do bramy. Patrzyłam we wszystkie strony.
W końcu go znalazłam. Pobiegłam co sił w nogach omal się nie przewracając z pare razy. Gdy do niego dobiegłam stał do mnie tyłem. Objęłam go tak jakbym bała się, że to tylko sen i, że on zniknie.
Adi napiął mięśnie. Czułam to i też się nie dziwiłam. Ja bym zareagowała podobnie albo i gorzej. Szatyn obrócił się by zobaczyć kto go "napadł" i gdy tylko zobaczył, że to ja to jeszcze bardziej się zestresował. Staliśmy tak chwile w milczeniu, ale ją przerwałam.
- Nie wiem czy mnie pamiętasz... Nie wiem czy pamiętasz ale już tego nie czujesz... Nie wiem... Ale wiem, że mimo wszystko ja ci to powiem... Kocham cie! Kochałam, kocham i będe kochać.
Adrien nic nie mówił. Obawiałam się najgorszego.
CZYTASZ
Młodzieńcza miłość
Novela JuvenilOpowieść ta jest o historii pewnej dziewczyny o imieniu Emma. O jej wzlotach i upadkach. O miłości i o tragedii. To jest moje pierwsze opowiadanie, więc prosze o wyrozumiałość. Z góry dziękuje ;) i przepraszm. To nie jest tłumaczenie. Opowiadanie i...