Rozdział 12

36 4 2
                                    

Nina zrobiła kilka kroków, a w następnej loży siedział...

- O cześć Adi!

- Cześć... Yy... Nina, tak?

- Tak. Słuchaj ja już musze iść, ale Emma zostaje, może dotrzymasz jej towarzystwa?

- Z miłą chęcią.- Słyszałam, że uśmiechnął się i się przesiad.

- Cześć Emma.

- A-Adrien!?!? T-ty w-wszstko slyszałeś?

Kiwnął głową na znak, że tak. Jeszcze tego brakowało, żebym miała jego na głowie. Moja twarz chyba przypominała jednego wielkiego pomidora, bo spaliłam się ze wstydu.

-No to cześć.- Widziałam uśmieszek na twarzy Niny. Ja jej kiedyś naprawde coś zrobie.

- Pa./Cześć.- Ja powiedziałam "pa", a Adrien "cześć"

Nina już poszła, a między nami zapadła cisza.

-To... Jak ci się podoba Warszawa?

-Wiesz jeszcze nie miałem okazji zwiedzić tego miasta.

- CO! Jak to?

-Gdy tylko się przeprowadziłem musiałem iść do szkoły i nie miałem kiedy.

-Musimy to nadrobić.- Zapłaciłam za zamówienie i szybkim krokiem poszłam z Adrienem w strone wyjścia.

-Więc, narpiew pójdziemy do parku, bo najbliżej.

-Dobrze, ja ide za tobą.

Przeszlimy dobre dwie godziny już mnie bolały nogi. Poszliśmy do takich wielkich leżaków i usiedliśmy.

- Too... Może opowiesz coś o sobie?

- A co byś chciał wiedzieć?

- Nie wiem, najlepiej wszystko.- Umiechnęłam się promiennie, a on odwzajemnił gest.

- No to tak... Mam 15 lat. Mieszkam w Warszawie od 3 roku życia. Wcześniej mieszkałam z rodzicami i starszym bratem w Poznaniu. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?

- Em... Chyba... Nnie...

-No to skoro nie, to teraz ty?

- Też mam 15 lat. Od dziecka mieszkałem w Gdańsku, aż do teraz. Przeprowadziłem się dlatego bo mojego tate w pracy przenieśli i musieliśmy się przeprowadzić. Mam starszą siostre, która jest już na studiach.

Gadaliśmy tak jeszcze chyba z 4 godziny. Robiło się już ciemno więc zaczęłam się zbierać do domu.

-Ja musze już iść. Jest późno i mama będzie zła.

- Mogę cię odprowadzić?

Gdy to powiedział aż mnie zatkało. Wyglądało dokładnie tak samo jak pierwszego wieczoru w Kościerzynie (rodział 4 dop.aut)

-Yyy... Halo? Emma?- Adi machał ręką przed moją twarzą.

-C-co... Aa... Tak, tak, możesz.

-No dobra, to chodź.

Gdy doszliśmy do mojego domu.

-To może masz ochote na powtórke jutro?- potarł nerwowo kark.

- Pewnie, z miłą chęcią.

Gdy wróciłam do domu, zrobiłam prace domową na poniedziałek i poszłam spać.

Młodzieńcza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz