Red westchnęła ciężko, gdy zatrzymała się pod budynkiem wielkiej korporacji, w której pracował jej chłopak, a także całkiem miły blondyn, który opatrzył jej dłoń. Brunetka trzymała w dłoni kolorową teczkę, a w niej jakieś dokumenty, których zapomniał Hemmings. Zdarzało się to dosyć często, ale zbyt długo osłuchała się o jakimś ważnym spotkaniu tamtego dnia, aby tak po prostu wyjść do pracy i mu tego nie zanieść. Davenport chyba po prostu bywała zbyt dobra dla niego - jak i dla większości osób - i chociaż związek przerodził się w beznadziejne przyzwyczajenie, to ona raczej nie umiała zobojętnić się, co do Luke'a.
Weszła do środka, od razu tego żałując. Spotkało ją mnóstwo spojrzeń, które w dosyć prosty sposób oznajmiły jej, że tam nie pasuje i ma się wynosić. Byle szybko. Brunetka przełknęła ślinę, a później zerknęła na sekretarkę, która wbiła w nią swoje palące spojrzenie. Podreptała do windy, która otworzyła się po jakimś czasie i weszła do środka. Wcisnęła odpowiedni guzik, po czym drzwi się zasunęły, wszystkim szarpnęło i Red ruszyła w górę. Przyjrzała się sobie w lustrze, zakładając przy okazji kosmyk włosów za ucho. Tamtego dnia postanowiła zostawić je w spokoju i dała prostownicy odpocząć. Ponadto jej nogi otulał materiał czarnych spodni, a stopy były ukryte w takiego samego koloru trampkach. Red miała na sobie zieloną kurtkę, bo było chłodno i bluzę z jakimś mniej znaczącym logiem. W dodatku zrobiła sobie lekki makijaż i według niej samej nie było źle, ale oczywiście nie do takiego miejsca.
Kiedy usłyszała ten charakterystyczny dźwięk, który oznajmił, że dotarła na właściwie piętro, podgryzła bezwiednie wargę i zaczęła iść przed siebie. Szukała wzrokiem jasnej czupryny, czy kogoś wysokiego, ale Luke'a nie było na korytarzu. A przynajmniej nie w jej zasięgu wzroku. Za to był Michael.
- Cześć. - przywitał się, wyrywając przy okazji z rozmowy z jakimś drugim młodym mężczyzną w rubinowej marynarce. - Co tu robisz? - dodał i posłał jej uśmiech.
- Hej. - odwzajemniła uśmiech i przystanęła na chwilę. - Luke zapomniał dokumentów, stwierdziłam, że mu je przyniosę. - dodała, zakładając od nowa kosmyk włosów za ucho, chociaż wcale zza niego nic nie uciekło.
- Skleroza nie boli. - przewrócił oczami i roześmiał się, a Red po chwili wahania dołączyła się do niego. - Ślicznie dziś wyglądasz. - skomplementował ją i obdarzył kolejnym uśmiechem.
- D-Dziękuje. - zarumieniła się. - Pokażesz mi, gdzie ma biuro? - dodała, bo chciała mieć to już z głowy, chociaż z drugiej strony, to chciała jeszcze chwilę pobyć w towarzystwie Michaela. Sprawiał, że uśmiechała się z błahych powodów, co kiedyś było dla niej bardzo typowe.
- Jasne, chodźmy. - przepuścił ją przodem, po czym skierowali się pod właściwe drzwi. Mike otworzył je przed brunetką, ciągle się do niej uśmiechając. Po drodze zamienili jeszcze parę słów, co bardzo mu się podobało, tak jak i jej obecność tutaj. - Ej ty, królewna, ktoś do ciebie. - dodał, informując kumpla, że ma gościa w postaci swojej dziewczyny. - Zostawię was samych.
- Co tu robisz? - drugi raz w ciągu tych parunastu minut usłyszała to samo pytanie. Z tym wyjątkiem, że w głosie Hemmingsa słyszała pogardę i chłód, a w Mike'a ciekawość i może nawet radość?
- Zapomniałeś. - odłożyła teczkę na jego biurko. - Chciałam być miła i ci przyniosłam wszystkie te dokumenty. - dodała, wzruszając ramionami.
- Dzięki. - mruknął beznamiętnie, a później odwrócił wzrok z powrotem w kierunku ekranu laptopa. - Możesz już iść. - dodał, kiedy zorientował się, że brunetka stała tam jeszcze przez parę chwil. Red liczyła na chociaż jedno słowo wdzięczności, znane wszystkim jako 'dziękuje', ale już nawet tego chyba nie będzie miała okazji usłyszeć od blondyna. Złapali jeszcze krótki kontakt wzrokowy, a brunetka nawet otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale w końcu zrezygnowała i odwróciła się.
- Mógłbyś chociaż powiedzieć mi cokolwiek, co nie będzie odpychające. - westchnęła smutno sama do siebie i zamknęła za sobą drzwi. Starała się tym nie przejmować, ale blondyn już od jakiegoś czasu nawet takimi małymi rzeczami psuł jej humor na cały dzień. Przeczesała palcami włosy i wsunęła dłonie do kieszeni spodni, aby udać się już do windy. Do otwarcia przychodni zostało jej jeszcze trochę czasu, ale i tak chciała już się w niej znaleźć, by móc się spokojnie przygotować do pracy.
- Już idziesz? - spytał Michael, który wyrósł gdzieś za nią nie wiadomo skąd. Brunetka odwróciła się na pięcie do niego i zmierzyła go wzrokiem. Trzymał w dłoni kubek z kawą i jak zwykle miał ten swój uśmiech na twarzy.
- Tak, praca wzywa. - wyjaśniła, odwzajemniając gest. - Z resztą nie jestem już potrzebna. - dodała, mając na myśli Hemmingsa i założyła kosmyk włosów za ucho.
- Rozumiem. - przytaknął i postanowił odprowadzić ją do windy. - W każdym razie bardzo miło mi było znowu cię spotkać. - dodał, gdy czekali na jeżdżące pudło.
- I wzajemnie. - zarumieniła się kolejny raz. - Mam nadzieje, że nie ostatni. - dodała i zachichotała.
- Ja również. - oparł się o ścianę i wsunął dłonie do kieszeni spodni. Później zapanowała chwilowa cisza, a przynajmniej do momentu, w którym otworzyły się drzwiczki windy, a ze środka wydobyła się ta irytująca muzyczka. - W takim razie miłego dnia, panno Davenport. - dodał i musnął skórę na jej dłoni swoimi ustami.
- N-Nawzajem. - podgryzła bezwiednie wargę i zwlekała jeszcze przez moment przed wejściem do środka. Obserwowała go jeszcze przez moment, a kiedy drzwi już się zamykały, złapali ten ostatni jak na tamten raz i dosyć krótki kontakt wzrokowy, po czym brunetka zniknęła już na niższym piętrze.
Blondyn uśmiechnął się i stał tam jeszcze przez parę chwil, aby w końcu wrócić do pracy i już nawet Hemmings nie potrafił mu zepsuć tamtego dnia. W jakiś nieco magiczny sposób był już do końca pozytywnie nastawiony i zrobił nawet to, czego nie musiał, bo nie gonił go do tego czas. W przeciwieństwie do Hemmingsa, w którym obudziły się jakieś resztki zazdrości, które miał w sobie i obijał się już do końca dnia, a kiedy mogli już wyjść, nawet nie pożegnał się z kumplem, tylko wrócił prosto do domu, aby zrobić dziewczynie awanturę. Z resztą kolejną.
~*~
lubie ten rozdział jakoś idk

CZYTASZ
exchange • clifford
Fanfiction❝miłość poznaje się po tym, że pragniesz czyjegoś głosu, bardziej niż ciszy.❞ ━ w. kuczok ~*~ [zakończone ✔] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2016/17/18)