15; paris is always a good idea

171 13 15
                                    

Michael wyszedł z samolotu z uśmiechem na ustach. Ucieszył się, że już są na miejscu. I że lot nie był tak zły, jak myślał, ze będzie. Spojrzał na brunetkę, która z szerokim uśmiechem schodziła po schodkach na teren lotniska i sam posłał jej uśmiech. Jednak przekonał ją do tego, aby poleciała z nim i zwiedziła w jego towarzystwie Paryż. Red w prawdzie wahała się przez cały czas, a wątpliwości targały nią na lewo i prawo, ale nie mogła poradzić nic na to, że nadal nie była pewna, czy Luke w jakiś sposób się nie dowie i czy przypadkiem nie rozpęta się piekło, kiedy wrócą już do domu. Blondyn niby zapewniał ją, że wszystko będzie dobrze i nikt się nie dowie, a już na pewno nie Chloe, czy Hemmings, ale jej jakoś ciężko było w to uwierzyć. Nie wiedziała, czy robi dobrze, że właśnie znajdywała się w stolicy Francji z kimś takim, jak Michael, ale chyba i tak nie było już odwrotu. 

- Czym się tak denerwujesz? - spytał jej, gdy weszli do hali przylotów, aby poczekać na swoje bagaże.

- Niczym - skłamała, podgryzając przy okazji wargę. Blondyn uniósł brwi, mówiąc jej tym samym, że jej nie uwierzył. 

- Red, przecież widzę, że coś jest nie tak. Nie chcesz tutaj być ze mną? - spytał zmartwiony, łapiąc jej dłoń w swoje. Spojrzał na jej twarz, a brunetka pokręciła głową.

- Nie, to nie tak - westchnęła, siadając na niebieskim krzesełku. - Po prostu nadal się boje i to wszystko - dodała, chowając twarz w swoich dłoniach. - Nie mam siły na żadne kłótnie z Luke'iem, gdy wrócę. Nawet nie mam odwagi, aby mu powiedzieć, że już nie chce z nim być, a co dopiero powiedzieć mu, że pojechałam do Paryża z jego najlepszym przyjacielem na krótki urlop. Przepraszam. 

- Hej, nie musisz mnie za nic przepraszać - objął ją i przyciągnął do siebie. - Rozumiem, że się boisz, ale mówiłem ci już, że naprawdę nie musisz. Luke'a nawet nie obchodzi to, że ja wyjechałem na jakąś delegację. Siedzi pewnie teraz i myśli, jakby się wykręcić od swojej. Ma lecieć do Pekinu, czy do innego Inu, a wiem, ze mu się nie chce - zaśmiał się, aby poprawić jej humor. 

- No dobrze, załóżmy, że ci wierzę - westchnęła cicho, zakładając kosmyk włosów za ucho, po czym posłała mu niepewny uśmiech i wstała, aby podejść do taśmy i zabrać swoje bagaże. Michael odwzajemnił gest i trzymając jej dłoń w swojej, poszedł wszędzie tam, gdzie to tylko zaprowadziła. 

:::

Przylecieli rano, a po południu Michael miał pierwsze spotkanie. Musiał na trochę zostawić Red samą, co niezbyt mu się podobało, ale wiedział, że brunetka sobie poradzi. Poza tym obiecali sobie, że wieczorem, kiedy nic ich już nie będzie zatrzymywać pójdą się przejść po mieście, aby coś zobaczyć i skorzystać jak najmocniej z tego, co Paryż miał do zaoferowania. Michael bywał już wcześniej w tamtym miejscu i trochę orientował się w tym, co gdzie jest i chciał już zaplanować im jakąś wycieczkę, ale Red zadowoliła się samym widokiem wieży Eiffla. 

Kiedy wrócił ze spotkania, przebrali się i opuścili pokój. Szli ze splecionymi dłońmi, a Michael od czasu do czasu pokazywał jej coś godnego uwagi, co według niego powinno jej się spodobać. Brunetka jednak była zaskoczona i zachwycona przez cały czas. Ściskała z podekscytowania dłoń blondyna, a jemu dawało to radość i nie potrzebował do szczęścia niczego więcej. Podczas drogi pod Wieżę dużo rozmawiali, nie musząc się specjalnie wysilać, aby utrzymać stan pomiędzy sobą. Łączyło ich naprawdę wiele tematów, a w dodatku brunetka otwierała się coraz bardziej, co dawało Michaelowi wyraźne sygnały, ze naprawdę mu ufała. Cieszyło go to jak nic innego wcześniej. 

Po drodze kupili jeszcze wino i w niewielkiej budce w pobliżu Pól Elizejskich kupili sobie naleśniki. Red poprosiła o jakieś owoce, a Michael zadowolił się nadzieniem czekoladowym. Kiedy zjedli, usiedli na trawie w pobliżu budowli, ciesząc się wieczorem, sobą, a także pięknym widokiem, jaki rozpościerał się przed nimi. Blondyn użyczył im jego marynarki, aby nie siedzieli na trawie. Red bezwiednie przysunęła się do niego, przez co objął ją ramieniem i pozwolił jej oprzeć głowę o swoje ramię. Zaciągnął się jej zapachem i uznał, że naprawdę bardzo ładnie pachnie. 

- Wiesz, cieszę się, że tu ze mną jesteś - powiedział, zakładając jej kosmyk włosów za ucho.- Bardzo. 

- Ja się cieszę, że jestem tu obok ciebie - przyznała, rysując na jego koszuli jakieś dziwne wzorki. 

- Już się nie boisz? - zaśmiał się cicho, dolewając do jej plastikowego kubeczka trochę wina. Brunetka upiła łyk i wzruszyła ramionami, a później wytknęła w jego stronę końcówkę języka.

- Będziesz mi to teraz wypominał? - spytała, odpowiadając tym samym pytaniem na pytanie. Blondyn zrobił niewinną minę, jakby nie wiedział, o co chodzi i posłał jej taki sam uśmiech. 

- Może - przyznał w końcu, a później zaczął zawijać na palec pasmo jej włosów. - Jeszcze się nad tym zastanawiam - stwierdził po chwili ciszy, na co brunetka przewróciła oczami. 

- To powiedz mi, jak już się zastanowisz, bo nie wiem, czy strzelić focha czy nie - zaśmiała się, a on pokręcił głową i dołączył się do niej. Dopili do końca swoje wino, a później Michael już rozlał ostatek do kubeczków. Odłożył pustą butelkę na bok, aby im nie przeszkadzało i delikatnie stuknął się z brunetką, aby nie rozlać alkoholu. Red posłała mu kolejny uśmiech i upiła łyk, po czym westchnęła z ulgą. 

- Jutro mam trochę luźniejszy dzień, posiedzę z tobą w hotelu, a wieczorem pójdziemy na jakąś kolację nad Sekwaną, co ty na to?

- Podoba mi się taka opcja - pokiwała z uznaniem głową, a później zgniotła pusty kubeczek w dłoni. - A gdzie dokładnie pójdziemy?

- Nie mam pojęcia, tam gdzie będziesz chciała. Nad Sekwaną jest sporo knajpek i restauracji, coś na pewno ci się spodoba - przyznał, wzruszając ramionami, a później westchnął cicho. - Ale wcześniej muszę napisać jakieś sprawozdanie czy coś takiego ze spotkania i będę trochę zajęty. Wybacz. 

- W porządku, nic się nie dzieje, jakoś sobie poradzę - zapewniła go ze szczerym uśmiechem na twarzy i nachyliła się do niego. 

~*~

boze nie ma jeszcze 21 a ja już padam na twarz

exchange • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz