11; party and your heartbeat

182 19 22
                                    

Przyjęcie naprawdę się udało. Wszyscy dobrze się bawili, a rodzice Michaela nie zorientowali się, że syn ich tak naprawdę okłamuje. On odetchnął z ulgą, kiedy dali mu spokój, a później cała jego uwaga skupiła się na towarzyszącej mu brunetce. Chciał, aby Red czuła się w miarę swobodnie i dobrze w jego towarzystwie, jak i wszystkich innych i mu się udawało. Dziewczynie spodobało się na przyjęciu i nawet zdążyła się zaprzyjaźnić z siostrą Michaela, z którą w prawdzie on sam nigdy nie miał dobrego kontaktu. 

Wszystko zaczęło się od uroczystego powitania poprzez ojca Clifforda. Później inicjatywę przejął prowadzący z charyzmą w głosie i wieloma żartami w kieszeni. Rzucał nimi raz po raz, rozbawiając publiczność. Michael i Red, którzy siedzieli obok siebie przy jednym z wielu stolików śmiali się i dopowiadali sobie coś czasem do żartów, a także jedli i pili dużo wina. Później ktoś miał im załatwić transport do domu, więc nikt nie przejął się tym, że w żyłach blondyna zaczął płynąc alkohol. Kolacja była z wyższej półki. Ale bardzo smakowała Red. Nigdy jeszcze nie jadła tak dobrych rzeczy i zaczęła się już wtedy zastanawiać, jak ma podziękować blondynowi za to, że to właśnie ją zaprosił na to przyjęcie, a nie Chloe. 

Po jakimś czasie i kilku rozmowach, Michael zaprosił Red do tańca. Na początku brunetka nie chciała się zgodzić i wykręcała się tym, że nie wychodzi jej to najlepiej, ale Clifford nie dał się przekonać. Podał jej swoją dłoń i powędrował z nią razem na parkiet. Przyciągnął ją do siebie, układając dłonie tak, aby jej nie przeszkadzały i zajął się prowadzeniem. Melodia była powolna, ale przyjazna dla ucha. Red starała się nadążać za blondynem i nie patrzeć się na swoje stopy, ale trochę się tym wszystkim zestresowała i nie miała pojęcia, czy robi wszystko, tak jak trzeba. Clifford zapewniał ją, że wszystko wygląda, tak jak powinno. 

- Domyślam, że twoja mama byłaby jeszcze bardziej dociekliwa, gdybyś przyszedł tu sam - zaśmiała się cicho, aby nie zagłuszyć muzyki. Zaplotła swoje dłonie na karku blondyna, a jego dłonie zsunęły się w dół jej pleców.

- I to o wiele - przytaknął, po czym westchnął ciężko. - Czasem jest nie do wytrzymania. Możesz mi wierzyć.

- Skądś to znam - przyznała, zakładając kosmyk włosów za ucho, aby jej nie przeszkadzały. - Mam nadzieje, że jednak się nie zorientuje - dodała, zerkając mimowolnie na rodziców Michaela, którzy również wirowali na parkiecie w rytmie muzyki. 

- Na pewno nie - obrócił ją, dzięki czemu sukienka zafalowała, a Red zachichotała cicho. Posłała blondynowi uśmiech, a później z powrotem przysunęła się do niego. - Wszystko jest dobrze. Nie musisz się martwić.

- Nie martwię się - przyznała, wzruszając ramionami. - Po prostu nie chce, abyś miał później jakieś problemy, bo to nie jest zdrowe, ani tym bardziej potrzebne.

- Nie będę miał - puścił jej oczko, a później złapał jej dłoń w swoją. Piosenka się skończyła, więc Michael postanowił pokazać jej trochę ogród, na którego punkcie jego matka miała jakiegoś fioła. I to dosłownie. Udali się tam bez pośpiechu, ciesząc się swoją obecnością. 

Red czuła przyjemne ciepło, jakie biło od blondyna i przysunęła się mimowolnie do niego. Michael, widząc, że pociera swoje ramie wolną dłonią, zdjął z siebie marynarkę i narzucił ją na ciało brunetki, aby nie musiała marznąc. Podziękowała mu uśmiechem, który odwzajemnił i westchnęła z ulgą. Spacerowali powoli, czasem mijając innych gości, a czasem po prostu krzewy z różami, czy innymi kwiatami.

- Wiesz, od dłuższego czasu zastanawiam się już, czego ja tak naprawdę oczekuje - przyznał w pewnym momencie i zerknął na nią.

- W sensie? - zaciekawiła się, łapiąc z nim kontakt wzrokowy. 

- W takim sensie, że mój związek z Chloe chyba już nie ma sensu - przeczesał dłonią swoje włosy i usiadł na jednej z kamiennych ławek, jakie były rozsiane po ogrodzie. - Ciągle się kłócimy. Ona ciągle ma do mnie jakieś pretensje, a ja do niej. Nie wiem, po co to wszystko jeszcze ciągnę.

- Może po prostu boisz się zmian, co? - zapytała, wzruszając ramionami. - My z Luke'iem też ciągle się kłócimy. Naprawdę ciągle. Nie było ostatnio dnia, aby ktoś nie trzaskał drzwiami albo nie krzyczał. To nie jest normalne, ani tym bardziej zdrowe, ale boje się mu powiedzieć, że chyba nic już do niego nie czuje. Mimo wszystko nie chce go zranić. 

- Sam nie wiem, chyba tak - pokiwał głową, cały czas trzymając jej dłoń w swojej. Nie spodziewał się, że będą o tym teraz rozmawiać, ale coś w środku podpowiedziało mu, że dobrze będzie z nią pogadać o tym wszystkim. Miał tylko nadzieje, że brunetka nie będzie mu mieć tego za złe. - Za długo byliśmy razem. 

- My chyba też - pokiwała głową, mając na myśli siebie i Hemmingsa. - Czasem mam go już naprawdę dość i chciałabym się od niego uwolnić. Ale nie wiem, jak zareagowałby na to, że z nim zrywam. Poza tym nie mam też tyle odwagi, aby mu to tak po prostu powiedzieć. 

- Żałuje, że się nie spotkaliśmy wcześniej, wiesz? - przyznał, zakładając jej kosmyk włosów za ucho. Red zarumieniła się mocno. - To wszystko wyglądałoby inaczej. Zupełnie inaczej.

- Tak sądzisz?

- Tak - pokiwał głową i uśmiechnął się do niej. Objął ją swoim ramieniem, aby było jej jeszcze bardziej ciepło i posłał jej uśmiech. - Żałuje jedynie tego, że poznałem cię tak późno. 

- Lepiej późno niż wcale - zachichotała, a Michael chcąc nie chcąc musiał przyznać jej rację.

- To prawda - pokiwał głową, gdy oprała swoją głowę o jego ramię.

- Ja też żałuje, że nie poznaliśmy się wcześniej. W innym miejscu i o innym czasie. 

- Może da się to jeszcze naprawić, nie sądzisz? - spytał i spojrzał na jej twarz. Red uniosła niepewnie brwi, a później podgryzła wargę.

- N-nie wiem - stwierdziła nieśmiało, kiedy nachylił się do niej. Poczuła jego oddech na swoich ustach i zarumieniła się tylko. - Ale pewnie masz r-rację.

- Ja na ogół mam rację, stokrotko - zachichotał, a później złączył ich usta ze sobą, jakby byli stęsknionymi kochankami, którzy w końcu zobaczyli się po wielu dniach rozłąki. Red ułożyła swoje dłonie na jego klatce piersiowej i poczuła, jak bije jego serce. Wtedy jeszcze nie spodziewała się, że zaczynało bić już tylko dla niej.

~*~

co sądzicie o rozdziale?

exchange • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz