Przez następny tydzień codziennie i za każdym razem czułem mentalną dziurę wywiercaną w mojej głowie przez Raffe. Jak widać dałem mu jasno do zrozumienia, że jeśli chce się ruchać to nie ze mną. Musiałem sobie znaleźć dziewczynę bo coś jest nie tak, że w nowym mieście się do mnie chłopak dostawia. Spadłem bardzo nisko. Nawet teraz krojąc paprykę zastanawiałem się nad tym wszystkim.
- Możesz przestać? - spytałem czując na sobie wzrok Raffy, mój ojciec pojechał gdzieś z jego i to my mieliśmy przygotować sobie jedzenie - Tak mnie nie zabijesz
- Skąd wiesz, próbowałeś? - syknął chłopak stojący obok mnie
- Nie wiem czy wiesz... - nie patrząc na niego wyciągnąłem gwałtownie nóż do góry tak, że był przy jego krtani, po czym spojrzałem na niego w pełni podirytowany -...ale strasznie mnie wkurwiasz
- Nie wiem czy wiesz... - Raffa wściekły pchnął mnie na blat tyłem, po czym nachylił się do mnie trzymając nóż pod moim gardłem, czułem jego oddech na swojej twarzy i rozwścieczone spojrzenie -...ale to ja jestem tu tym pokrzywdzonym
- Bo co? Bo nie dałem ci się zaliczyć? Błagam trochę dojrzałego zachowania w końcu jesteś starszy.
- Nie patrzę na ciebie jak na przedmiot zaliczenia.
- Ehm a ja to papież.
- Jak widać masz o sobie małe mniemanie skoro tak uważasz. No chyba, że już jakiś chłopak cię tak wykorzystał - zastanowił się opuszczając nóż i wracając do krojenia.
- Nie. Jestem. Gejem.
- Jesteś tylko o tym nie wiesz.
- Ciekawa teoria, ale nie trafna.
Głos otwieranych drzwi przerwał naszą rozmowę. Mój ojciec wszedł pierwszy niosąc w rękach siatkę z zakupami, za nim wszedł Sam. Mężczyzna miał czarne krótkie włosy oraz zielone oczy, był wysoki, ale nie nosił miana najwyższego w naszym gronie. Zaczęli rozpakowywać zakupy wesoło rozmawiając o ich ulubionej drużynie. Ja i Raffa słuchaliśmy tego z lekką irytacją. W końcu ile można nawijać o jednym i tym samym? Kiedy skończyliśmy przyrządzać kolację usiedliśmy wszyscy przy stole. Raffael i jego ojciec byli stałymi gośćmi w naszym domu, nie zdziwiłbym się nawet kiedy by tu zamieszkali.
- No a więc mamy dla was wieści - zaczął Sam w połowie posiłku.
- Pobieracie się? W końcu, bo to się stało męczące - powiedział na w pół żartem a poważnie Raffa.
- Nie tym razem - zaśmiał się mój ojciec a ja rozważałem ucieczkę od stołu. - Razem z Sam'em dostaliśmy awans i musimy wyjechać w sprawach służbowych już jutro
- Na ile? - spytałem bojąc się w jakim kierunku podąża ta rozmowa
- Tydzień tak mniej więcej - odparł Sam.
- Nie no gratuluje - wtrącił Raffa rozpromieniony. - Ale coś jest jeszcze tak?
- Otóż mamy do ciebie prośbę - odpowiedział mój tata. - Jak wiesz nie zostawię Michaela samego z powodu, że jest od niedawna w tym mieście i nie zostawię go samego w domu z powodu...pewnych wybryków jakie już miał okazje zrobić w takich sytuacjach. Możesz przez ten tydzień zamieszkać tutaj jako jego...opiekun?
- Jasne, będzie to dla mnie spora przyjemność - zgodził się chłopak z uśmiechem, który sprawiał, że dostałem gęsiej skórki.
- Cudownie - ucieszył się mój ojciec.
- Ale ja się nie zgadzam - wtrąciłem spanikowany i zły.
- Miki przecież wiesz, że zostawiać cię samego w domu równa się z jego stratą?
CZYTASZ
My Myself & He...|| Yaoi
RomanceMichael po tragicznych wydarzeniach związanych ze swoją matką jest zmuszony zamieszkać w raz z ojcem na drugim końcu stanów. Tam poznaje Raffaela, syna przyjaciela jego ojca, który staje się niemal jego codziennością. Chłopak już po pierwszym spotka...