Zacisnąłem dłoń na pasku od mojej szkolnej torby. No tak, już się wolne skończyło co znaczyło zmierzenie się z nową szkołą i ludźmi. Skierowałem się korytarzem wypełnionym uczniami, do sekretariatu. Wszyscy się witali jakby nie wiedzieli się kilka lat i żywo gadali lub narzekali. Ja pewnie też bym tak wyglądał jakbym wrócił do swojej starej szkoły. Za ladą biurka siedziała typowa sekretarka po czterdziestce. Jej kocie okulary prosto siedziały na lekko zakrzywionym nosie, zmarszczki odznaczały się na twarzy a brązowe włosy były spięte w wysokiego koka. Kiedy powiedziałem ciche "Dzień dobry" jej piwne oczy spojrzały na mnie obojętnie.
- W czym mogę pomóc? - spytała ochryple głosem typowej urzędniczki
- Nazywam się Michael Moonroe i przyszedłem tutaj po plan lekcji. O ile wiem miałem się zgłosić do sekretariatu - odpowiedziałem spokojnie.
- Ehm już - powiedziała grzebiąc coś niespiesznie w wysuwanej szafce na dokumenty, zanim podała mi papier spojrzała na niego. - Pierwszą lekcję akurat masz z wychowawczynią, profesor Gabriela Shaw, sala osiemnasta na drugim piętrze
- Dobrze dziękuje, do widzenia - odparłem biorąc kartkę i kierując się do wyjścia a jako odpowiedź otrzymałem niewyraźne mruknięcie znaczące chyba jakieś pożegnanie.
Spojrzałem na swój plan lekcyjny starając się zapamiętać chociaż część dzisiejszego dnia. Jak się okazało moja wychowawczyni uczy socjologi, więc pierwsza lekcja nie będzie tragedią. Oprócz tego miałem jeszcze trygonometrie, angielski, historie oraz hiszpański. Tragedii nie ma. Podążyłem schodami na drugie piętro, pod salą było kilkoro uczniów. Czułem na sobie wzrok ciekawskich osób, moje włosy na pewno się wyróżniały na tle innych. Po kilku minutach nastał dzwonek, po którym wszyscy weszli do sali. Jednak Scott ani Jocelyn nie są w mojej klasie przez co czułem się trochę zawiedziony. Podszedłem do biurka, za którym siedziała profesor Shaw, była to młoda kobieta, może około trzydziestki, ubrana w szarą dopasowaną spódnicę oraz czerwoną zapinaną koszulkę z długim rękawem. Jej czarne włosy sięgały do połowy szyi a niebieskie oczy żywo patrzyły na wszystko i na wszystkich.
- Dzień dobry ja... - zacząłem.
- Ty kochaniutki jesteś Michael? - spytała od razu przerywając mi tym samym moją wypowiedź, nie była ona jakaś chamska czy nie miła, raczej sprawiała wrażenie żywej osoby - Nazywam się Gabriela Shaw, nauczam tutaj socjologi jak i hiszpańskiego oraz jestem twoją wychowawczynią. Jak będziesz miał jakieś pytania od razu pytaj
- O-okay.
- No kochani! - zawołała wszystkich kobieta a dziewiętnaście par oczy momentalnie spoczęło na nas - Od dzisiaj to jest wasz nowy kolega Michael Moonroe. Przeprowadził się tutaj więc jest nowy nie tylko w szkole ale i mieście. Żebyście się lepiej poznali, każdy powie coś o sobie a następnie Michael odpowie na wasze pytania, zgadzasz się? - ostatnie pytanie skierowała do mnie
- Jasne.
I tak każdy z uczniów zaczął się przedstawiać i mówić coś o sobie. Próbowałem zapamiętać imiona każdego z nich ale pewnie i tak przez następne dni będą mi się mylić. Kiedy ostatnia osoba skończyła o sobie mówić drzwi od sali się otworzyły. Do klasy wszedł chłopak wyższy ode mnie ubrany w biały podkoszulek i rozpiętą koszulą w kratkę oraz czarne dżinsy, jego blond włosy spięte były w kucyka, jednak nie były, aż tak długie, jeden bok był trochę wygolony a zielone oczy były bardzo intensywne.
- Rivera można z tobą zwariować - rzekła kobieta. - Chociaż raz nie spóźniaj się na moje lekcję
- A co tęskniła za mną pani? - spytał z uśmiechem, po czym jego wzrok spoczął na mnie a twarz wyraziła tyle co zastanowienie - My się chyba nie znamy co nie?
CZYTASZ
My Myself & He...|| Yaoi
RomanceMichael po tragicznych wydarzeniach związanych ze swoją matką jest zmuszony zamieszkać w raz z ojcem na drugim końcu stanów. Tam poznaje Raffaela, syna przyjaciela jego ojca, który staje się niemal jego codziennością. Chłopak już po pierwszym spotka...