Pierwsza miłość nie rdzewieje

45 18 241
                                    

Jake

Po śmierci mamy wielokrotnie chciałem odejść razem z nią, nie raz, nie dwa trzymałem w dłoni żyletkę, ale zawsze powstrzymywała mnie twarz Alice znienacka pojawiająca się przed moimi oczami.

Bardzo często rozmawialiśmy przez telefon, nie było jednak możliwości, by zastąpiło nam to spotkania w cztery oczy.

I tak nasza miłość zaczęła się rozpadać.

Podczas imprezy z okazji moich piętnastych urodzin, wszystko się zmieniło. Moja koleżanka przyszła wraz ze swoją kuzynka. Była olśniewająca.
Tak podobna do Alice.
Te same blond włosy.
I identyczne zielone oczy.
Jak się później okazało podobieństwo było tylko powierzchowne.
W środku była przegniła do szpiku kości.
Arogancja biła od niej na kilometr.
Fałszywość na zawsze zagnieździła się w jej oczach.
Podczas gdy do mnie kierowała maślane spojrzenie, jej usta spotykały się z innym. Z moim przyjacielem.
Nienawidzę jej, bo to przez nią porzuciłem Alice i nie odzywaliśmy sie do siebie przez dłuższy czas.
Gdy przyłapałem Nicole z innym, opamiętałem się i zaproponowałem Alice przyjaźń.
Nie kochałem już jej.
Zrozumiałem, że nasza miłość rozproszyła się na przestrzeń dzielących nas dróg.
Odeszła.
Zanikła.
I pozostawiła tylko wspomnienia.

Niedawno dostałem wiadomość, że ona również znalazła sobie chłopaka.
Ucieszyłem się.
Wreszcie o mnie zapomniała i zaczęła żyć na nowo.
Jednocześnie poczułem bolesne ukłucie, skierowane prosto w serce.
Wmówiłem sobie, że to ze względu na to co nas kiedyś łączyło.

Teraz zapukała w moje drzwi.
Stanęła w nich z miną wyraźnie drwiącą z życia.
Policzki jej, jak przed laty poznaczone łzami.
Przez chwilę wpatrywalibyśmy się w siebie, nie wiedząc jak wykonać pierwszy krok.
Nagle poczułem jej usta na swoich.
Miałem wrażenie jakbyśmy cofnęli się w czasie i znów mieli po trzynaście lat.
Wtedy uczucie eksplodowało ze zdwojoną siłą.
Uświadomiłem sobie, że nigdy nie przestałem jej kochać.
- Kocham cię - wyszeptałem prosto w jej wargi.
Poczułem jak jej usta rozciągają się w uśmiechu.
Po chwili odpowiedziała mi tymi samymi słowami.

Odsunęła się ode mnie i przybrała poważny wyraz twarzy.

- Musimy porozmawiać - oznajmia

Kierujemy się do salonu, w którym mój wujek ogląda mecz piłki nożnej.
Widząc Alice, uśmiecha się do mnie porozumiewawczo i opuszcza pomieszczenie.

- Mów Ali, - rozpoczynam rozmowę, kiedy ona dopasowuje swoje ciało do mojego

- Brad, on mnie - mówi wyraźnie się wahając, a w mojej głowie tworzy się najgorszy z możliwych scenariuszy, niedługo mam się dowiedzieć, że moje przypuszczenia są prawdziwe

😇😇
Przepraszam za brak maratonu, ale wattpad mnie dzisiaj nieźle wkurza😠😠

Pod Tysiącem ChmurOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz