10

1.7K 94 3
                                    

Mój bad boy załatwił z Joe, że będziemy razem mieszkać. Nie wiem jak go przekonał, ale na szczęście mu się udało. Luis zrobił nam śniadanie. Ja się lekko umalowałam, odświeżyłam i ubrałam  to:

 Ja się lekko umalowałam, odświeżyłam i ubrałam  to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jest już coraz zimniej. Jeszcze niecałe 2 miesiące i Święta Bożego Narodzenia! Kocham te święta, a zwłaszcze, że te będę spędzać z Luisem. Joe nie będzie samotny, ma dziewczynę do której prawdopodobnie zostanie zaproszony na święta. I każdy jest szczęśliwy. Tylko nie wiem co mogę dać w prezentcie dla Luisa. Jeszcze pomyślę.
Lu zawiózł mnie do szkoły. Gdy szliśmy przez korytarz, wszyscy się na nas patrzyli, jakbym nie mogła mieć chłopaka.
- nie zwracaj na nich uwagi, są zazdrośni o to, że jestem z tobą szcześliwy- szepnął mi do ucha, gdy już byliśmy przy naszych szafkach.
- ohh..ja też jestem szczęśliwa przy tobie. Luis, muszę ci coś powiedzieć. - powiedziałam i pociągnęłam jego za mury szkoły. Usiedliśmy na ławce.

- Co chciałaś mi powiedzieć? - zapytał, trzymając mnie za rękę.

- Chciałabym, abyś wiedział, że...

Nie umiałam tego jemu powiedzieć w prost. Nie byłam na tyle odważna, ale musiałam przełamać się.

- Nigdy tak się nie czułam w towarzystwie jakiegoś chłopaka. Nigdy nie miałam osoby, której bym ufała bardziej niż sobie, nigdy nie byłam radosna, tak jak z tobą. Od kąd ciebie poznałam, wiem jak to jest być szczęśliwym, uśmiecham się często, mniej palę, mniej piję. Dzięki tobie zmieniłam się. - gdy to powiedziałam, łzy zaczęły mi same spływać po policzkach. Luis otarł je, nadal słuchając. - Chciałam, żebyś wiedział, że naprawdę ciebie kocham. Te słowa mówię tylko tobie, bo jesteś jedyną ważną osobą w moim życiu.

- Oh, Soffie. - mruknął Luis i przytulił mnie do siebie, a ja go mocno objęłam. Zawsze mi brakowało czyjegoś ramienia do wypłakania się. - Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że ciebie spotkałem. Jesteś jedyną dziewczyną, która tak oczarował mnie nie tylko swoją urodą, ale i charakterem. Bardzo ciebie kocham, Soffie.

Spojrzałam jemu w oczy i uśmiechnęłam się przez łzy.

Gdy wróciliśmy do szkoły, podeszła do nas nasza wycha.

- Dzień dobry. - powiedzieliśmy w tym samym czasie.

- Dzień dobry. Chcę z wami pomówić, zapraszam do gabinetu pani dyrektor.

- yyy ...dobrze zaraz będziemy. - odpowiedział Luis i spojrzał się na mnie z pytającym wzrokiem.
- ja nic nie zrobiłam-powiedziałam podnosząc ręce w poddaniu sie.
-wiem, ja też.
W gabinecie dyrektora:
Nauczycielka założyła okulary i powiedziala;
- z naszej szkoły skradziony został dziennik waszej klasy. Na nagraniu wideo w naszej szkole widać tylko włamującą sie osobę w czarnym ubraniu z kapturem. Pewne osoby z waszej klasy zapewniały, że widziało Soffie Jorgus, wchodzącą do pokoju nauczycielskiego, gdy pracownicy szkoły byli na dyżurze.
- proszę pani, to nie prawda. Ja niczego nie ukradłam, po co miała bym to robić?
- nie interesuje mnie to! Chcę tylko wiedzieć gdzie podział sie wasz dziennik, a i teczka z waszymi sprawdzianami, bo one też zostały skradzione.

- ale ja nic nie zrobiłam, ktoś mnie wkopał w to, to nie byłam ja! - zaczęłam krzyczeć.
- spokojnie panno Jorgus, a czy ty Luisie coś o tym wiesz? - zapytała dyra, zsuwając oczulary z nosa.
-nie wiem kto to zrobił, ale jestem pewien, że nie zrobiła tego Soffie, bo cały czas była ze mną.
- dobrze, jak uważacie, ale jeżeli byłaś to ty Soffie, surowa kara będzie nieunikniona. Możecie wyjść.
Byłam na maxa wkórzona! Chcą mnie wkopać, ale dlaczego? Nic nikomu nie zrobiłam i nie miałam w planach czegoś komuś zrobić.
- nie martw sie, będzie dobrze - powiedział z troską.

- ale Luis, to jest nie do pomyślenia, czemu akurat to na mnie padło? -zapytałam ze łzami w oczach i przytuliłam sie do niego.
- ktoś chciał ci zrobić psilusa, ale ja dorwe tego cwela.
Wtedy zauważyłam jak Scailet patrzy sie na nas z dziwnym uśmieszkiem.
- patrz na nią - powiedziałam do Luisa- pewnie już plotka się rozeszła.
- to dlatego się tak na nas patrzyli.

* * *
Na długiej przerwie wyszłam na zewnątrz i schowałam sie za szkołą. Wyjełam z torebki awaryjnego papierosa i zapaliłam. Dobrze było poczuć jego smak. To przez te nerwy. Zapomniałam o nich, ale teraz jeżeli nie wyjaśnimy tej sytuacji znowu zacznę palić ze stresu. Wiem, jestem głupia, że to tak działa. Chyba wracam do szkoły.

Podoba się?
Nie przynudzam?
Koff😘❤

Nowa Ja Część1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz