Wstałam o 9.28. Za wcześnie jak na sobotę. Tak mi głowa nawala. Ale przecież wypiłam tylko 2 drinki......no dobra 4.
Nagle ktoś pocałował mnie w głowę.
- śniadanie do łóżka! Dla mojej perełki! - powiedział Luis, wnosząc tacę ze śniadaniem.
- Boże...jakiś ty kochany. Dziękuję.
Na tacy znajdował się twarożek, rogalik z kremem, sos toffi- mój ulubiony i cherbata.
- a ty? - zapytałam.- ja już zjadłem. Smacznego!
Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Pokazałam palcem, żeby do mnie podszedł i pocałowałam go.
- Gdy zjesz pójdziemy na spacer? - zapytał.
- Pewnie- powiedziałam z zapchaną buzią, a on tylko sie zaśmiał.
* * *
Jest taka piękna pogoda. Jest jesienny dzień, świeci słońce i spadają liście.
Luis sięgnął po kilka liści i rzucił je we mnie. Zrobiłam to samo, ale z większą grupką liści.
- Tak pogrywasz? -zapytał zadziornie. Objął rękami "połowę parku" i wyrzucił we mnie kupę liści. Jeden wylądował na mojej twarzy.
- I jak wyglądam? - powiedziałam, zachowując się jak modelka na pokazie mody.- Świetnie, tak seksownie-odparł, drocząc się ze mną.
Zdjęłam liścia z twarzy i przykleiłam jemu.
- Jakiś ty przystojny, z tym liściem bardzo ci do twarzy.
Bawiliśmy sie świetnie.
- Mam super pomysł. Ale musimy sie cofnąć. - przerwał nam zabawę Luis.
- okej.
Gdy dojechaliśmy już na miejsce, o którym mówił, nie wiedziałam gdzie jesteśmy.- Jesteśmy za Nowym Yorkiem. Zaraz ci pokażę o co mi chodzi. - powiedział, jakby czytał mi w myślach.
Weszliśmy to potężnego budynku. Na ścianach wisiały różne dyplomy, obrazy, a na półkach znajdowały sie nagrody.
Znów weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. To były zajęcia taneczne. Luis podchodził do różnych osób i się z nimi witał. Rozpoznałam tam tylko Jessie i Jordana. Domyślam się, że razem się zapisali na te tańce.- Poznajcie moją dziewczynę, Soffie. - przedstawił mnie. - będzie chodziła na nasze zajęcia.
Co? Ja? Ja się nie nadaję.
Posłałam jemu pytające spojrzenie.
- Cześć, jestem Mark.
- Siemka, jestem Viola.
- Zuzja.
Wszyscy się przedstawiali. Podeszłam do Luisa.- Co ty robisz? - szepnęłam.
- Przecież mówiłaś, że kochasz tańczyć, a Marzenia trzeba spełniać.
- Ale ja tańczyłam tylko w domu....
- ciiii....- szepnął i mocno mnie pocałował.Wtedy na parkiet wszedł chłopak. Miał czerwone włosy, brązowe oczy i lekko umięśnione ręce. Totalne przeciwieństwo Luisa. To dobrze. Wiem, że mam oryginalnego chłopaka.
- ty jesteś...-zapytał ten chłopak.
- Soffie Jorgus.
- jestem Hamon. Miło mi ciebie poznać. Na naszych zajęciach będziemy tańczyć taniec hip hop, freestyle, breakdance i jeszcze inne. Czy tańczyłaś kiedyś?- Tylko w domu. - powiedziałam, a niektórzy sie zaśmiali.
- To pokaż coś. - powiedział z szyderczym uśmiechem i włączył muzykę.
Kpili ze mnie, na pewno wiedzieli, że nie uda mi się dobrze wypaść. Nie znają mnie.Skońcętrowałam się i zaczęłam tańczyć. Pierwszo pokazałam kilka kroków z hip hopu, następnie pokazałam
Coffie milka razem z baby freezem, ustałam na rękach unosząc nogi do góry i szpagat. Myślę, że tyle mu wystarczy.Może być? Napiszcie w komie. 💜
Ps; taniec to moja pasja xd jeżeli kogoś to interesuje. Buziaki 😘😘
CZYTASZ
Nowa Ja Część1
RomansaTa książka opowiada o dziewczynie, która uzależniła się od papierosów, narkotyków i picia. Na niczym i na nikim jej nie zależy. Ale gdy poznaje nowego chłopaka w szkole, jej świat staje do góry nogami. Książka opowiada nie tylko o tej dwójce, ale i...