7

2.1K 118 5
                                    

Wstałam o 9.28. Za wcześnie jak na sobotę. Tak mi głowa nawala. Ale przecież wypiłam tylko 2 drinki......no dobra 4.
Nagle ktoś pocałował mnie w głowę.
- śniadanie do łóżka! Dla mojej perełki! - powiedział Luis, wnosząc tacę ze śniadaniem.
- Boże...jakiś ty kochany. Dziękuję.
Na tacy znajdował się twarożek, rogalik z kremem, sos toffi- mój ulubiony i cherbata.
- a ty? - zapytałam.

- ja już zjadłem. Smacznego!

Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Pokazałam palcem, żeby do mnie podszedł i pocałowałam go.

- Gdy zjesz pójdziemy na spacer? - zapytał.

- Pewnie- powiedziałam z zapchaną buzią, a on tylko sie zaśmiał.

          *  *  *
Jest taka piękna pogoda. Jest jesienny dzień, świeci słońce i spadają liście.
Luis sięgnął po kilka liści i rzucił je we mnie. Zrobiłam to samo, ale z większą grupką liści.
- Tak pogrywasz? -zapytał zadziornie. Objął rękami "połowę parku" i wyrzucił we mnie kupę liści. Jeden wylądował na mojej twarzy.
- I jak wyglądam? - powiedziałam, zachowując się jak modelka na pokazie mody.

- Świetnie, tak seksownie-odparł, drocząc się ze mną.

Zdjęłam liścia z twarzy i przykleiłam jemu.

- Jakiś ty przystojny, z tym liściem bardzo ci do twarzy.

Bawiliśmy sie świetnie.

- Mam super pomysł. Ale musimy sie cofnąć. - przerwał nam zabawę Luis.

- okej.
Gdy dojechaliśmy już na miejsce, o którym mówił, nie wiedziałam gdzie jesteśmy.

- Jesteśmy za Nowym Yorkiem. Zaraz ci pokażę o co mi chodzi. - powiedział, jakby czytał mi w myślach.

Weszliśmy to potężnego budynku. Na ścianach wisiały różne dyplomy, obrazy, a na półkach znajdowały sie nagrody.
Znów weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. To były zajęcia taneczne. Luis podchodził do różnych osób i się z nimi witał. Rozpoznałam tam tylko Jessie i Jordana. Domyślam się, że razem się zapisali na te tańce.

- Poznajcie moją dziewczynę, Soffie. - przedstawił mnie. - będzie chodziła na nasze zajęcia.

Co? Ja? Ja się nie nadaję.

Posłałam jemu pytające spojrzenie.

- Cześć, jestem Mark.
- Siemka, jestem Viola.
- Zuzja.
Wszyscy się przedstawiali. Podeszłam do Luisa.

- Co ty robisz? - szepnęłam.

- Przecież mówiłaś, że kochasz tańczyć, a Marzenia trzeba spełniać.

- Ale ja tańczyłam tylko w domu....
- ciiii....- szepnął i mocno mnie pocałował.

Wtedy na parkiet wszedł chłopak. Miał czerwone włosy, brązowe oczy i lekko umięśnione ręce. Totalne przeciwieństwo Luisa. To dobrze. Wiem, że mam oryginalnego chłopaka.
- ty jesteś...-zapytał ten chłopak.
- Soffie Jorgus.
- jestem Hamon. Miło mi ciebie poznać. Na naszych zajęciach będziemy tańczyć taniec hip hop, freestyle, breakdance i jeszcze inne. Czy tańczyłaś kiedyś?

- Tylko w domu. - powiedziałam, a niektórzy sie zaśmiali.

- To pokaż coś. - powiedział z szyderczym uśmiechem i włączył muzykę.
Kpili ze mnie, na pewno wiedzieli, że nie uda mi się dobrze wypaść. Nie znają mnie.

Skońcętrowałam się i zaczęłam tańczyć. Pierwszo pokazałam kilka kroków z hip hopu, następnie pokazałam
Coffie milka razem z baby freezem, ustałam na rękach unosząc nogi do góry i szpagat. Myślę, że tyle mu wystarczy.

Może być? Napiszcie w komie. 💜
Ps; taniec to moja pasja xd jeżeli kogoś to interesuje. Buziaki 😘😘

Nowa Ja Część1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz