35

803 46 5
                                    

*    *    *
Obudziłam się, kiedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Wyszedł. Ale miał przecież przyjść.

- hej, czemu wyszedł? Miał przyjść. - zapytałam Amandę.

- ale zobaczył, że śpisz i wyszedł. - powiedziałam dziewczyna, marząc palcem po szybie piwnicy.  - nie wiem jak my stąd wyjdziemy.

- wyjdziemy.

- jak? Poprosisz go, żeby nas uwolnił? Powiesz proszę i to zadziała? Ja już jestem tu spory czas i jakoś nie wyszłam! - zdenerwowała się dziewczyna.

- nie denerwuj się. Wyjdziemy stąd jeszcze w najbliższym czasie. Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko wyzwania, dla których musimy stawić czoło.

Nagle drzwi się otworzyły i z nich wyszedł Jakob. Był pijany. Nawet bardzo.
- część piękna - powiedział sepleniąc - może zrobimy to i owo?

- chyba w twoich snach - powiedziałam.

- czyli nie? To więc czeka ciebie kara. - powiedział, podchodząc do mnie. Złapał za moją brodę, popartrzył w moje oczy i szybkim ruchem chlasnął mnie po twarzy.

- czemu mi to robisz? Bicie mnie sprawia tobie radość? - zapytałam, masując obolały policzek.

- jeżeli chcesz tak myśleć to myśl. Mnie to nie obchodzi. Dla mnie ważne jest, abyś była dla mnie posłuszna i robiła co ci każę. Więc zaraz się przekonasz jaka to kara. - powiedział.

Luis:

Boże, gdzie ona jest? Nie ma już jej od wczoraj. Ale dziewczyny mówiły, że wyszła od Melanie wieczorem.
A jeżeli ją porwali?
Nagle zadzwonił telefon.
- halo? Harry?- odebrałem.
- siema stary, jestem teraz w DG'gangu dowiedziałem się od Roberta z gangu, że Soffie porwano. - powiedział smutno.

- CO KUR*A? - wrzasnąłem - przekaż mu, że muszą ją odnaleźć.

- już się tym zajęli. - przerwał - Luis? Naprawdę ci współczuję. Chłopaki ją znajdą.

- mam nadzieję, cześć - odparłem i rozłączyłem się.

Muszą ją odnaleźć. Ja ją kocham.
Soffie, gdzie jesteś?

Soffie:
- zostaw mnie! Puszczaj! - krzyknęłam, gdy Jakob ciągnął mnie w stronę łóżka.
- kładź się! Słyszysz!
-nie, odwal się ode mnie! Odwal! - krzyczałam. Amanda patrzyła tylko, bojąc się, że zrobi coś i jej.
Nagle zobaczyłam, że drzwi są otwarte. Jakob ciągał się ze mną, ale i tak nie zrobiłam tego co chciał.
Dałam sygnał Amandzie, aby uciekała dopuki ma szansę.
Dziewczyna zrobiła minę, która mówiła, że zdobędzie pomoc i szybko, ale cicho wybiegła z pokoju.
Jakob był pijany i nic najpierw nie zauważył. No a ja nadal tu tkwiłam i nie wiedziałam jak stąd uciec.
- na łóżko! Teraz! - wrzeszczał, bijąc mnie i kopiąc.

A ja mówiłam tylko sobie w duchu, że zaraz przybędzie Amanda z pomocą.
Oby to zrobiła, oby była dobrą kumpelą.
Jeszcze trochę muszę tu posiedzieć i wytrzymać.

- spadaj! - powiedziałam i kopnęłam go z całej siły. Chłopak spojrzał na mnie z niedowierzaniem, podszedł do mnie i....... pocałował mnie w usta. Jaki cham! Oczywiście nie oddałam pocałunku i odepchnęłam go.
- nie chcesz zrobić tego sama, to ja, zrobię to za ciebie - odparł i zaczął mnie rozbierać. Najpierw zabrał się za koszulkę. Bezczelnie ją porwał na moim ciele.

I jak wam się podoba?
Ciekawe co się stanie.
Buziaki ;*

Nowa Ja Część1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz