20

1.2K 76 5
                                    

Ale gdy dotarliśmy do domu...zamurowało mnie.
Na fotelu w salonie siedziała zdrowa i cała Soffie i czytała swoją ulubioną książkę.
- ale jak...to? - zapytałem, nie wiedząc o co tu chodzi.
W tej chwili Mark, Soff, Owen i Jessie zaczęli klaskać i się śmiać.
- nabraliśmy ciebie! - wrzeszczeli - hahaha
- fajny żart, wiecie. - powiedziałem z powagą, ale byłem rozbawiony całą sytuacją, bo;
1. Nic nie jest mojej Soff
2. Nieźle mnie wkręcili.
Nie da sie ukryć, że byłem wkurzony.
- i co? Jak było? - spytała Soff opierając ręce o mój bark.
- prawie co się nie rozryczał i był mega wkurzony na tego gościa, co ciebie porwał. - powiedziała Jessie z pełnym uśmiechem na ustach.
- ten co mnie niby porwał to mój brat cioteczny. Ma na imię Jack i jest od nas o 2 lata starszy. Ale przyznaj się Luis, że to było niezłe.
- bardzo. - odpowiedziałem i wyszłem na zewnątrz.
Był leciutki wiaterek i nadal ciemność. Niedługo dochodzić będzie do godziny 4;30. Usiadłem na mostku i myślałem.
Naprawdę bałem się o Soff.
Wtedy doszła do mnie Soffie.
- no już się nie obrażaj - odparła przytulając mnie bokiem.
- ja naprawdę się wystraszyłem. Nie zdajesz sobie z tego sprawy jaki byłbym nieszczęśliwy bez ciebie. - powiedziałem i odetchnęłem z ulgą - ale przyznaję, że kamień spadł mi z serca. Nie strasz mnie więcej. - przytuliłem ją i pocałowałem w czoło.
- kocham cię, ty mój kociaku. - odparła, a nasze usta połączyły się w jedną całość.
Kocham tą zakręconą dziewczynę.
Kiedy wszyscy już poszli, położyliśmy się spać. Byłem zmęczony po całym dniu.
Zasnęliśmy w siebie wtuleni.

Soffie;Gdy się obudziłam, dalej byłam wtulona w Luisa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Soffie;
Gdy się obudziłam, dalej byłam wtulona w Luisa. Powiedzny sobie szczerze - on naprawde bardzo pięknie pachnie. A jego umięśniona klatka piersiowa - wygodna, jak poduszka z kaloryferem.
- cześć kochanie - powiedział zachrypniętym głosem i pocałował w polik.
- cześć kociaku. - powiedziałam, tym razem całując go w usta. - może spędzimy dziś cały dzień w łóżku i nie pójdziemy na uczelnię?
- tak to dobry pomysł, ale obiecałem pani Saigen, że przyjdę na poprawę z matmy. Może jutro?
- okej, to chodź zrobimy śniadanie.
W szkole;
Weszliśmy do szkoły nadal trzymając się za ręce.
Wtedy zauważyłam znak po całusie na policzku Luisa.
- hej, masz tu moją szminkę. - powiedziałam śmiejąc się i wycierając chusteczką jego policzek.
- haha dzięki.
Gdy już się przebraliśmy i usiedliśmy do ławek, by się rozpakować, podbiegła do mnie rozbawiona i zaskoczona Jessie.
- cześć! - powiedziała szybko i mnie przytuliła - nie uwieżysz!
- hej, co się takiego stało? - zapytałam i wyjmujęłam książki z torebki, kładąc je na ławce.
- Owen...zaprosił mnie na randkę! Czy to nie cudownie? Jeszcze nie wiem gdzie pójdziemy, ale czuję, że będzie superaśnie. - wyjaśniała Jess, wymachując rękami.
- serio? Szczęścia życzę.
- nie przesadzaj, my tylko...- nie dokończyła, bo właśnie w tej chwili podszedł do niej Owen i pocałował ją w policzek.
Ona zdziwiona odwzajemniła to i uśmiechnęła się.
Zdziwiona wróciła do ławki.
- czy ja o czymś nie wiem?
- ja też nie.

Nowa Ja Część1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz